61 lat po dokonanym przez władze hitlerowskie morderstwie na obrońcach Poczty Polskiej w Gdańsku rodziny ofiar otrzymają od niemieckich władz odszkodowanie.

Podpisana w środę w tej sprawie ugoda to wynik wieloletnich starań. Zgodnie z dokumentem, wdowy po zamordowanych otrzymają 10 tysięcy marek, a dzieci po 5 tysięcy. Czy jednak takie kwoty zadawalają rodziny ofiar? Okazuje się, że ugoda nie była takim sukcesem, na jaki liczono – adwokaci żądali sum dwukrotnie wyższych, choć - jak podkreśla koloński adwokat Andrzej Remin - "udało się wciągnąć wszystkie rodziny w proces odszkodowawczy. Dzięki temu osoby, które z formalnych przyczyn prawdpopodobnie by ten proces przegrały, także dostaną odszkodowanie w wysokości 5 tysięcy marek". Pieniędzy nie otrzymają natomiast rodziny pocztowców, którzy zginęli w trakcie regularnych walk. O odszkodowania mogli starać się jedynie krewni tych, których bezpodstawnie skazano na śmierć przez rozstrzelanie. O tym, że taki wyrok był bezprawny, sąd w Lubece wypowiedział się przed dwoma laty.

Posłuchaj relacji korespondenta radia RMF z Berlina, Tomasza Lejmana:

00:00