Śmiertelne żniwo wybuchu w północnych Chinach wzrosło do 47 osób. Według chińskiej agencji osiemdziesiąt pięć osób zostało rannych, a dziesięć uważa się za zaginione. Policja poszukuje mężczyzny, który nielegalnie składował materiały wybuchowe.

Do wybuchu doszło w miasteczku Mafang w prowincji Shaanxi około godziny trzeciej nad ranem czasu miejscowego. Policja poszukuje właściciela ładunków wybuchowych, który bez żadnych zabezpieczeń składował je w domu brata, po tym jak władze zamknęły jego nielegalną fabrykę. Brat i cała jego rodzina zginęli w wybuchu. Nielegalny magazyn i okoliczne domy są zrujnowane.

Chińskie władze podjęły ostatnio ostrzejsze środki przeciwko nielegalnym producentom materiałów wybuchowych, po tym, jak bomba domowej roboty spowodowała w marcu śmierć 108 osób w mieście Shijiazhuang. Mężczyznę, który zdetonował bombę i trzy osoby, które sprzedały mu ładunki, skazano na śmierć. Również w marcu, w wyniku eksplozji w szkole w prowincji Jiangxi, zginęło 42 uczniów i nauczycieli.

rys. RMF

09:50