Brudna kłótnia w Kompanii Węglowej. Chodzi o przetarg na firmę piorącą robocze ubrania górników. Wygrał go związek zawodowy Rybnik 90. Takiego rozwiązania nie akceptuje między innymi górnicza Solidarność.

Pod adresem zwycięzcy przetargu posypały się gromy. Firmę atakuje głównie Solidarność. Przede wszystkim dlatego, że związek zawodowy Rybnik 90 nie jest związkiem zawodowym, a firmą, którą tylko tak nazwano.

Po drugie, zdaniem związkowców - Rybnik 90 na górniczych brudach, chce zrobić brudny interes. Firmie zarzuca się między innymi nieprawidłowości przy zatrudnianiu pracowników. Marek Klementowski twierdzi, że w firmie pracują bezrobotni opłacani przez Urząd Pracy. Wątpliwości Solidarności budzi także jakość usług świadczonych przez Rybnik 90. Marek Klementowski zaznacza, że oddając do nich ubranie do prania, wcale nie mamy pewności, że dostaniemy tą samą odzież.

Zbigniew Madej, rzecznik Kompanii, nie chce komentować informacji Solidarności. Jego zdaniem Kompania Węglowa nie może "bawić się" w instytucję dochodzeniowo-śledczą. Zadaniem komisji przetargowej było, opierając się na ustawie, wybranie najkorzystniejszej oferty. Tak też się stało.

Wybór ten został jednak oprotestowany i przetarg nie jest jeszcze ostatecznie rozstrzygnięty. Madej nie obawia się jednak, że przeciągający się w czasie wybór "pralni" doprowadzi do tego, że górnicy będą pracować w brudnych ubraniach.

Nie wiadomo, kiedy przetarg ostatecznie zostanie rozstrzygnięty. Może to potrwać kilka tygodni, a nawet miesięcy. Wiele wskazuje na to, że mimo zarzutów brudy prać będzie Związek Zawodowy Rybnik 90. Zbigniew Madej jednak uspokaja - szczegóły współpracy z Kompanią Węglową będą szczegółowo zapisane w umowie. Jeśli zwycięzca przetargu nie będzie się z niej wywiązywał - zostanie na niego nałożona kara.