Zatrzymano 18-latka, który w czasie świąt w Zabrzu dokonał napadu z bronią. Sprawca okradł o dwa lata młodszego od siebie nastolatka, przystawiając mu do głowy rewolwer. Dopiero specjalistyczne badania wykazały, że była to broń hukowa.

To było Boże Narodzenie. Wieczorem w Zabrzu-Helence do 16-letniego chłopca podszedł młody mężczyzna. Napastnik wyciągnął pistolet, przystawił chłopcu do głowy i zażądał pieniędzy.

-Wystraszony chłopiec, widząc broń, wyciągnął wszystko, co miał w kieszeniach- mówi Marek Wypych, rzecznik policji w Zabrzu.

Przestępca ukradł chłopcu pieniądze, telefon komórkowy oraz odtwarzacz MP3. Policja podejrzewa, że napastnik mógł być pod wpływem narkotyków.

-Przez chwilę bandyta prowadził jeszcze chłopca, trzymając go "na muszce", po czym nagle uciekł- opowiada Marek Wypych.

Niedługo potem okradziony chłopiec zawiadomil policjantów. Znając między innymi rysopis napstnika policja szybko go złapała.

Przeszukując mieszkanie zatrzymanego policjanci znaleźli rewolwer oraz część łupów. Ze wstępnych ustaleń wynika, że była to broń hukowa. Policja sprawdza teraz jak napastnik ją zdobył.

Zatrzymany mężczyzna tłumaczył, że napadł chłopca, bo potrzebował pieniędzy na zapłacenie długów. Policjanci dobrze go znają, bo na swoim koncie ma już m.in. inne napady i kradzieże.

Dzisiaj o jego dalszym losie zdecydują prokurator oraz sąd. Za napad grozi mężczyźnie do 12 lat więzienia.