Mieszkańcy Olsztyna chcą, by alkohol wrócił na stacje benzynowe. Aż 92 procent ankietowanych nie widzi nic złego w sprzedaży piwa i wysokoprocentowych trunków przy dystrybutorze. Tak wynika z ankiety przeprowadzonej w tym mieście.

Napoje wyskokowe można było kupić na olsztyńskich stacjach przez dwa lata - od 1996 do 1998 roku. Później stacje nie dostały koncesji na sprzedaż alkoholu. Radni argumentowali, że to w trosce o zdrowie olsztynian. Dzisiaj wyskokową sprawą ponownie zajmie się zarząd miasta. Jak nietrudno się domyślić alkohol podzielił miejskich rajców. Andrzej Sarna, szef komisji zdrowia rady miejskiej w Olsztynie uważa, że wódka i benzyna to złe połączenie: "Generalnie jestem za tym, żeby alkohol był dostępny, ale dla ludzi rozsądnych, ludzi którzy znają konsekwencje nadużywania alkoholu. Natomiast twierdzę, że ludzie którzy nabywają alkohol na stacjach to są ci, którym w pewnym momencie braknie alkoholu i jeszcze trzeba po polsku aż się padnie wypić parę następnych butelek".

Zdaniem radnego Krzysztofa Otolińskiego wypowiedź Andrzeja Sarny to czysta hipokryzja. "Nikt w Olsztynie nie sprzeda alkoholu nietrzeźwej osobie", powiedział nam Otoliński:

Jak, zdaniem Otolińskiego, należy walczyć z alkoholizmem? "Nie poprzez zakazy, które były przez 50 lat w Polsce tylko poprzez edukację. Zakazy do niczego dobrego nie prowadzą."

O tym, czy na stacjach benzynowych będzie można kupić alkohol, radni zdecydują jeszcze w tym miesiącu. Z Andrzejem Sarną i Krzysztofem Otolińskim rozmawiał reporter RMF FM Paweł Świąder.

07:50