Węgry wprowadzają wyższe cła na żywność importowaną z Polski.

Rząd w Budapeszcie tłumaczył, że jest to reakcja na podwyższenie przez polskie władze ceł na węgierską wieprzowinę i drób. Węgrzy podnieśli taryfy na polski ser, mleko w proszku, ziemniaki, niektóre rodzaje warzyw, cukier i wyroby cukiernicze. Wydaje się, że na nowo odżył spór handlowy między obydwoma państwami, załagodzony podpisaniem umowy w maju ubiegłego roku. Przypomnijmy, że Polska i Węgry należą do CEFTY, Środkowoeuropejskiej Organizacji Wolnego Handlu.

Reakcja polskich władz

Wiceminister rolnictwa Jerzy Plewa powiedział wczoraj w Brukseli, że władze polskie przeanalizują węgierskie restrykcje w imporcie polskich towarów rolnych i w przyszłym tygodniu zajmą stanowisko w tej sprawie. "Mamy oficjalną informację, że Węgry wycofały pewne preferencje na niektóre towary importowane z Polski w ramach porozumienia CEFTA" - powiedział Plewa. Wiceminister zauważył, że jest to przedmiot sporu celnego, który trwa od pięciu lat - od czasu, kiedy Węgry wprowadziły restrykcje wobec nie objętego subsydiami eksportu ryb z Polski. "W przeszłości dochodziło do różnych zakłóceń na rynku rolnym państw CEFTA, między innymi jedną z przyczyn było to, że w ramach handlu preferencyjnego w ramach CEFTA dopuszcza się stosowanie subsydiów eksportowych" - powiedział Plewa. Jednocześnie podkreślił, że kłopoty z subsydiowanym eksportem miały także inne państwa takie jak: Czechy, Rumunia czy Słowacja. Wiceminister nie zgodził się ze stanowiskiem Węgier, które utrzymują, że decyzja Budapesztu jest odpowiedzią na ograniczenie importu węgierskiej wieprzowiny i drobiu po preferencyjnych stawkach celnych. Zdaniem wiceministra Polska w tym roku nie miała żadnych konkretnych zobowiązań w dziedzinie importu rolnego.

00:20