Czarne chmury zbierają się znowu nad koncernem Airbus. Głośny projekt budowy wojskowego samolotu A400M może zostać zatrzymany - twierdzą francuskie media. Z powodu kryzysu, znacznego wzrostu kosztów przedsięwzięcia i gigantycznych opóźnień w jego realizacji, potencjalni klienci coraz bardziej odwracają się do tej maszyny plecami.

Z zakupu A400M zrezygnowała najpierw RPA, Chile coraz bardziej się waha. Wielka Brytania zmniejszyła zamówienie o trzy maszyny. Najwięcej zamieszania wywołały jednak oświadczenia niemieckich władz, które nie wykluczają, że kupią 50 maszyn tego typu zamiast 60.

Przedstawiciele wojskowej filii europejskiego koncernu alarmują, że jeżeli tak się stanie, to cały projekt przestanie być opłacalny. Tym bardziej, że łączny koszt przedsięwzięcia wzrósł - głównie z powodu problemów technicznych - z 20 do ponad 25 miliardów euro.

Jeżeli projekt nie trafi do kosza, to pierwsze samoloty tego typu mają zostać dostarczone klientom - m.in. Niemcom, Francji, Wielkiej Brytanii i Hiszpanii - w 2013 roku, czyli z czteroletnim opóźnieniem w porównaniu do pierwotnych planów. Ostateczna decyzja w sprawie przyszłości A400M ma zostać podjęta na jesieni tego roku.