Prawie 300 związkowców z górniczej Solidarności przyjechało dziś do Warszawy, by rozmawiać z wicepremierem i ministrem gospodarki Januszem Steinhoffem o sytuacji w górnictwie.

Górnicy przyjechali wręczyć ministrowi petycję, aby nie wybierano prezesów nowych koncernów węglowych. Trzy koncerny mają powstać w miejsce likwidowanych siedmiu spółek węglowych, a do tego górnicy nie chcą dopuścić: "Nie możemy się zgodzić na dalszy wzrost odejść z kopalń. Nie możemy się zgodzić na dalszy spadek płacy, a niestety te rozwiązania w dalszym ciągu to zakładają. My nie możemy się zgodzić na bardzo daleko idącą obawę układów naszych zbiorowych pracy, które właściwie rozwiązują większość naszych problemów" - powiedział szef górniczej Solidarności Henryk Nakonieczny. Trzech przedstawicieli pojechało do Kancelarii premiera, bu uzgodnić warunki wręczenia petycji. Według górników musi się to stać w Ministerstwie Gospodarki i w obecności wszystkich protestujących. Jak powiedział Nakonieczny protestujący chcą spotkać się z ministrem i chcą jasnej deklaracji. Nie zadowolą ich obietnice tylko konkretne działania. Górnicy są spokojni, zapowiadają jednak, że nie wyjdą z ministerstwa dopóki nie dojdzie do konkretnych rozmów. Na razie nikt nie zamierza usunąć protestujących, chociaż w okolice resortu gospodarki przyjechało dość dużo policji.

foto RMF

12:10