"Z całą pewnością Rosja jest klientem Chin, zabiega o wsparcie chińskie - polityczne, finansowe i gospodarcze. To pokazuje, w jakim miejscu na arenie międzynarodowej dzisiaj znajduje się Rosja" - mówił szef Biura Polityki Międzynarodowej Kancelarii Prezydenta Marcin Przydacz w Rozmowie w południe w RMF FM. W ten sposób skomentował wizytę chińskiego przywódcy Xi Jinpinga w Rosji.

Na tej drabinie szacunku międzynarodowego to Rosja jest tym państwem, które prosi inne duże mocarstwo o wsparcie. Na efekty tych rozmów przyjdzie nam jeszcze poczekać - dodał minister Marcin Przydacz.

Chiny mają tutaj dużą rolę do odegrania, zarówno w sensie pozytywnym, jak i możliwie negatywnym. Ja cały czas liczę na to, że ta rola Chin raczej będzie skłaniała się w kierunku pozytywnym, w celu przywrócenia pokoju i stabilności - podkreślał polityk w rozmowie z Krzysztofem Berendą.

Czy wiadomo o czym mogą rozmawiać Chińczycy z Putinem? 

Z całą pewnością Władimir Putin przekonuje Xi Jinpinga do udzielenia wsparcia, z drugiej strony musi się też głęboko tłumaczyć za to, co wydarzyło się na Ukrainie. Mamy takie przekonanie, że Władimir Putin obiecywał różnego rodzaju partnerom międzynarodowym, jeszcze rok temu, że ta operacja specjalna, jak on to nazywał potrwa niedługo, że Ukraińcy będą  witać z kwiatami rosyjskich żołnierzy - podkreślał gość Rozmowy w południe w RMF FM.

Krzysztof Berenda pytał też swojego gościa o to, czy Polsce i obozowi zachodniemu udało się dotrzeć do chińskiego przywódcy i przekonać go do zakończenia tej wojny. 

Musimy pamiętać, że Chiny również prowadzą swoją globalną grę, globalną politykę, która nie zawsze jest spójna z naszym rozumieniem. Rolą dyplomacji jest szukanie tych kanałów kontaktu i akurat prezydent Andrzej Duda, ma otwarty kanał komunikacyjny z przewodniczącym Xi, który był w Warszawie kilka miesięcy temu, w ciągu rok były dwie wizyty - odpowiedział minister Przydacz. 

Dodał, że rozmowy telefonicznej między obu politykami ostatnio jednak nie było. 

Kontrowersyjna wypowiedź polskiego ambasadora w Paryżu

W Rozmowie  w południe w RMF FM pojawił się też wątek odwołania ambasadora Polski w Paryżu - Jana Rościszewskiego. Chodzi o ostatni wywiad ambasadora dla jednej z francuskich telewizji, w którym Rościszewski miał powiedzieć cyt: Jeżeli Ukraina nie zdoła obronić swojej niepodległości, to nie będziemy mieli wyboru jako Polska, będziemy musieli zaangażować się w ten konflikt.

Stanowisko Polski jest jasne, Polska nie jest częścią tej wojny i nie chce być częścią jakiejkolwiek wojny, wojna jest złem.  My jako dyplomacja pana prezydenta wspólnie z rządem robimy wszystko by Polska była bezpieczna i trzymała się z dala od jakiejkolwiek działalności agresywnej - tłumaczył Marcin Przydaczdodając, że na biurku prezydenta nie ma wniosku o odwołanie ambasadora. 

Polityk wyjaśnił, że wypowiedź ambasadora oznaczała jedno, jeśli Ukraina padnie to Rosja będzie miała apetyt na dalsze podboje

Będzie polsko-izraelskie porozumienie dot. ochrony wycieczek izraelskich

Na antenie RMF FM minister Przydacz ujawnił też, że jest porozumienie w sprawie uzbrojonej ochrony izraelskich grup młodzieży, które przyjeżdżały do Polski. Jutro mają je podpisać w Warszawie ministrowie spraw zagranicznych Polski i Izraela. 

Tak to porozumienie jest przewidziane, żeby obecność z bronią izraelskich agentów ochrony nie powodowała pewnych niezdrowych emocji wokół tych wycieczek - dodał.

Chodzi o to, że nie każdemu podobało się, że izraelscy agenci z bronią chodzą po polskich ulicach. Gdy im tego odmówiliśmy, to Izrael zawiesił te wycieczki. Teraz problem ma zostać rozwiązany. Było to jedną z głównych przeszkód w stosunkach między naszymi krajami.

Przydacz: współpraca z Niemcami tak, ale nie na zasadzie "junior-senior partner"

W internetowej części Rozmowy w południe w RMF FM Krzysztof Berenda zapytał też swojego gościa o nieporozumienia w relacjach polsko-niemieckich. Marcin Przydacz przekonywał, że Polska twardo realizuje swe interesy. 

Jeżeli potrzeba jest nam budowy sojuszniczych działań, to oczywiście robimy to wspólnie z Niemcami. Mówi pan, że się nie dogadujemy. No dogadaliśmy się - przekonaliśmy Niemcy co do tego, żeby również przekazali Leopardy, przekonaliśmy Niemcy do tego, aby przekazały baterie Patriot. Przekonaliśmy też Niemców do akceptacji kolejnych 10 pakietów sankcyjnych, tak że naprawdę w tym zakresie dużo dobrego się wydarzyło - podkreślał Przydacz.

Apelował, by nie tworzyć narracji, iż Polska jest "trouble makerem". "Dzisiaj to Polska wyznacza pewnego rodzaju trend. Myślę, że w polityce wschodniej rzeczywiście ten środek ciężkości przesunął się nieco na wschód. I bardzo dobrze. Rozmawiamy i będziemy rozmawiać z Niemcami, bo to są nasi sąsiedzi i ważni partnerzy, sojusznicy, ale nie na zasadzie "junior - senior partner", tylko równorzędnych partnerów - zaznaczył szef Biura Polityki Międzynarodowej.

Przydacz: ambasador Cichocki zakończy swoją misję w Kijowie w tym roku

W Rozmowie w południe padło też pytanie o obsadę polskich placówek w Kijowie i Tel Awiwie. Minister Przydacz poinformował, że w tym roku misję swą zakończy ambasador RP w Ukrainie Bartosz Cichocki. 

Jest przyjęte, że po 4-5 latach ambasadorowie kończą swoją misję. Ambasador Cichocki pełnił swoją rolę bardzo aktywnie i odważnie. Przypomnijmy - to był jedyny ambasador, który podczas ataku na Kijów cały czas był w Kijowie, trzymał wysoko polską flagę, pokazując, iż Polska nie wierzy w upadek Ukrainy. Myślę, że za to należy mu się gigantyczny szacunek, natomiast z całą pewnością będzie też kończył swoją misję. Myślę, że w tym roku to się wydarzy i będzie wysłany nowy ambasador - powiedział Przydacz.

Dopytywany, czy następcą Cichockiego może zostać Jakub Kumoch, minister potwierdził, iż były ambasador RP w Turcji i b. szef Biura Polityki Międzynarodowej wróci do służby zagranicznej. Nie odpowiedział na pytanie czy to właśnie Kumoch zastąpi Cichockiego. 

Co do tego trwają jeszcze dyskusje, ale obstawiałbym inne kierunki - zaznaczył Przydacz. Przyznał zarazem, że wciąż nie ma kandydata na ambasadora RP w Izraelu. Przypomniał, że poprzedni szef placówki w Tel Awiwie, Marek Magierowski (obecnie ambasador RP w Waszyngtonie) został w 2021 r. poproszony o opuszczenie kraju. To był jeden z naszych najlepszych dyplomatów (...) W tym momencie trwa poszukiwanie jeszcze lepszego kandydata - powiedział Przydacz.

Opracowanie: