"Wobec powtarzających się przypadków niezakrywania ust i nosa w przestrzeni publicznej, może pójść na marne wcześniejszy wysiłek całego społeczeństwa, aby epidemia się nie rozprzestrzeniała" – uważa rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar.

Biuro RPO opublikowało w poniedziałek list rzecznika skierowany do ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego.

Rzecznik wskazał w nim, że do obowiązku noszenia maseczek w sklepach stosuje się co drugi klient placówek handlowych i usługowych. Jego zdaniem obowiązek ten w obecnym kształcie budzi poważne wątpliwości co do możliwości jego wyegzekwowania.

Bodnar przekazał, że obywatele skarżą się na problemy związane z obowiązkiem zakrywania ust i nosa w sklepach, przewidzianym w kolejnych rozporządzeniach Rady Ministrów.

Dwa problemy z maseczkami

Z jednej strony - jak wyjaśnił - klienci spotykają się z odmową lub utrudnieniami, gdy ze względów zdrowotnych nie mogą nosić maseczki. A przepisy przewidują tu odstępstwo od obowiązku zakrywania ust i nosa w miejscach publicznych. Nie ma też wymogu potwierdzenia tego zaświadczeniem lekarskim. Tymczasem skargę złożyła osoba, która miała takie zaświadczenie, a mimo to sklep odmówił jej obsługi, jeżeli nie założy maseczki.

Z drugiej strony sprzedawcy wskazują, że znaczna część klientów wchodzi do sklepu bez zakrywania twarzy. Budzi to obawy pracowników - a także innych klientów, zwłaszcza tych z grupy ryzyka - o swe bezpieczeństwo zdrowotne.

Z sygnałów i obserwacji RPO do obowiązku tego stosuje się co drugi klient placówek handlowych i usługowych. W skargach wskazuje się, że obowiązek ten w obecnym kształcie budzi poważne wątpliwości co do możliwości jego wyegzekwowania.

Co ze skutecznością nakazu noszenia maseczek?

W jednym z postępowań rzecznik uzyskał wyjaśnienia komendanta głównego policji. Wynika z nich, że stwierdzenie okoliczności wyłączających ten obowiązek z powodu zdrowia może nastąpić na podstawie oświadczenia danej osoby, jej opiekuna lub obserwacji własnych policjanta.

"Powstaje zatem pytanie o skuteczność nakazu prawnego, którego realizacja zostaje wyłączana na podstawie oświadczenia jego adresata" - zauważa Adam Bodnar. Ani zarządzający obiektami handlowymi, ani policjanci nie mają zaś uprawnień oraz niezbędnej wiedzy do oceny stanu zdrowia obywateli.

Przy wszelkich wątpliwościach dotyczących trybu wprowadzenia tego obowiązku (bo - jak podnosi RPO - nakaz taki, zgodnie z konstytucją, powinna wprowadzać ustawa, a nie rozporządzenie), rzecznik nie neguje, że noszenie maseczek może mieć istotny wpływ na ochronę zdrowia publicznego.

"Powtarzające się zaś przypadki obecności w przestrzeni publicznej osób niezakrywających ust i nosa mogą oznaczać, że wcześniejszy wysiłek całego społeczeństwa zmierzający do powstrzymania rozprzestrzeniania się epidemii może pójść na marne" - wskazał w piśmie do szefa resortu zdrowia.

"W trosce o ochronę życia i zdrowia ludzkiego, a z drugiej strony - o uzasadnione konstytucyjnie oczekiwanie obywateli ponoszenia odpowiedzialności prawnej w jasno zdefiniowanych okolicznościach", RPO poprosił ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego o stanowisko w sprawie.