We wtorek po południu na granicy Armenii i Azerbejdżanu doszło do strzelaniny. Zginęło co najmniej siedmiu żołnierzy obu stron - poinformowały resorty obrony obu krajów, cytowane w środę przez rosyjskojęzyczną redakcję stacji Deutsche Welle.

Baku poinformowało o śmierci trzech swoich żołnierzy, Erywań - o śmierci czterech i ranach odniesionych przez sześciu kolejnych, z których trzech jest w stanie bardzo ciężkim.

Każda ze stron oskarża drugą o to, że jako pierwsza otworzyła ogień. Erywań twierdzi, że armeńskie wojsko zostało ostrzelane w pobliżu wioski Tegh na terytorium Armenii w pobliżu azerbejdżańskiego miasta Lachin. Baku z kolei oskarżyło armeńską armię o intensywny ostrzał swoich pozycji w pobliżu Lachina.

Do wznowienia walk doszło po poniedziałkowym incydencie, kiedy to siły bezpieczeństwa Armenii poinformowały o zatrzymaniu jednego mężczyzny z Azerbejdżanu i ściganiu innego. Obaj wkroczyli na terytorium Armenii z nieustalonych dotychczas powodów.

Tlący się konflikt

We wrześniu ubiegłego roku w dwudniowych starciach granicznych zginęło niemal 300 żołnierzy obu stron. Były to najpoważniejsze starcia od wojny toczonej na terenie Górskiego Karabachu w 2020 roku, w której zginęło ok. 7 tys. osób. W jej wyniku Baku przejęło kontrolę nad dużą częścią spornego terytorium zamieszkanego w większości przez Ormian.

Armenia i Azerbejdżan od dziesięcioleci toczą spór o Górski Karabach, zamieszkany przez Ormian separatystyczny region będący de iure częścią Azerbejdżanu. Najkrwawsze starcia pomiędzy Ormianami i Azerami o Górski Karabach toczyły się w latach 1988-1994, po których teren stał się rządzonym przez Ormian i wspieranym przez Armenię quasi-państwem.