Minister obrony Jerzy Szmajdziński ujawnił, że Wojskowe Służby Informacyjne, dzięki działalności operacyjnej, znalazły w Iraku kilkanaście jednostek broni chemicznej. Wcześniej informację tę podał w wywiadzie radiowym sekretarz obrony USA Donald Rumsfeld.

Polscy żołnierze znaleźli w Iraku 16 lub 17 pocisków zawierających gaz musztardowy i sarin - poinformował Rumsfeld. Zawsze wiedzieliśmy, że Saddam Husajn miał broń, której nie zadeklarował i prowadził nad nią badania - podsumował Rumsfeld.

Rumsfeld ujawnił, że Jerzy Szmajdziński powiadomił go o odkryciu na początku tygodnia na szczycie NATO w Stambule.

Zapytany, dlaczego jako pierwszy o sprawie poinformował amerykański sekretarz obrony, Szmajdziński wyjaśnił, że nie chcieliśmy o tym mówić wcześniej dopóki Amerykanie nie zbadają w miejscu, gdzie to jest możliwe, jaki to dokładnie bojowy środek chemiczny.

Minister powołał się przy tym na sprawę rakiet Roland, znalezionych w ubiegłym roku w Iraku przez polskich żołnierzy, o których polscy wojskowi przedwcześnie powiedzieli, że są najnowszej produkcji francuskiej.

Według Szmajdzińskiego, nie ulega wątpliwości, że znaleziono broń chemiczną. Pytany, kiedy ją znaleziono, Szmajdziński odpowiedział, że było to więcej niż 2 tygodnie temu. Dodał, że nie wiadomo jeszcze, z jakiego okresu pochodzi broń.

Dowódca Wielonarodowej Dywizji Centrum-Południe generał Mieczysław Bieniek odmawia wszelkich komentarzy dotyczących znalezienia przez Polaków w Iraku pocisków z bronią chemiczną.

Ze źródeł zbliżonych do dowództwa Wielonarodowej Dywizji, nieoficjalnie wiadomo, że odnalezione pociski mogą zawierać broń chemiczną używaną przez Saddama Husajna w wojnie z Iranem.

Znalezisko może mieć związek z próbą ataku na amerykański konwój wojskowy w połowie maja. Powstańcy, którzy próbowali wtedy zdetonować 155 milimetrowy pocisk artyleryjski przerobiony na bombę, prawdpodobnie nie zdawali sobie sprawy, że wewnątrz pocisku znajduje się sarin. Bomba została wykryta przez Amerykanów, doszło jednak do częściowej detonacji, zanim saperzy rozbroili ładunek. Zatruło się wtedy dwóch żołnierzy.

Rzecznik wojsk USA w Iraku wyjaśniał wtedy, że był to pocisk starego typu, w którym sarin powstaje już po wystrzeleniu z działa na skutek zmieszania się ze sobą substancji znajdujących się w dwóch oddzielnych komorach.

Politolog, amerykanista prof. Krzysztof Michałek twierdzi, że należy dokładnie zbadać, z którego roku jest znaleziona broń. Jeśli pochodzi z czasu po 1991 roku, to znalezisko jest sensacją.

Jeśli byłaby to broń, którą wyprodukowano po 1991 roku lub trafiła do Iraku po tej dacie, gdy ONZ nałożyła sankcje na ten kraj, byłaby to sensacja. Jeśli jest starsza - to pewnie będą się jeszcze trafiać takie znaleziska - mówi prof. Krzysztof Michałek.

Według niego nie jest przypadkiem, iż Amerykanie na ujawnienie tej wiadomości wybrali właśnie dzień, w którym obalony dyktator Saddam Husajn pierwszy raz stanął przed irackim trybunałem specjalnym. Zapewne celowo wybrano ten moment, by wzmocnić argumentację tych, którzy mówili, że wojna jest po to, by zlikwidować broń chemiczną i masowego rażenia, jaką ma Irak - powiedział prof. Krzysztof Michałek.

Sarin to bojowy środek trujący z grupy paralityczno-drgawkowych. Jest bezbarwną cieczą bez zapachu. Po dostaniu się do organizmu poraża układ newrowy, wywołując śmierć.

Gaz musztardowy to gęsta ciecz o charakterystycznym zapachu musztardy. Opary gazu musztardowego są silnie trujące, środek powoduje też oparzenia skóry. Gaz musztardowy po raz pierwszy zastosowano, jako gaz bojowy, koło Ypres w lipcu 1917 roku.