NFZ powinien móc negocjować z lekarzami, którzy nie przystąpili do konkursu, a spełniają kryteria, które upoważniają do udzielania świadczeń zdrowotnych. Dziś sytuacja jest idiotyczna – mówi RMF poseł SLD Władysław Szkop z sejmowej komisji zdrowia.

Tomasz Skory: W co czwartym powiecie brak wystarczającej liczby ofert, by zabezpieczyć podstawową zdrowotną. Prezes NFZ mówi, by się nie przejmować – opieka medyczna będzie jakoś zapewniona. Kto odpowiada – według pana – za ten bałagan?

Władysław Szkop: Tak z imienia i nazwiska, to poprzednicy pana Panasa.

Tomasz Skory: Np. Aleksander Nauman?

Władysław Szkop: Jeszcze byli inni. Tak naprawdę sam szef niewiele odpowiada. Odpowiada dyrektor medyczny, czy osoba zajmująca się świadczeniami zdrowotnymi. Myślę, że pan Krzysztof Panas nie miał już szansy na poprawę konkursu; tak naprawdę miał 2-3 dni do ogłoszenia od jego nominacji. To są skomplikowane rzeczy, ale niezależnie od tego, kto personalnie za rzeczy ponosi odpowiedzialność - myślę, że pan premier spojrzy na to, bo to jest w jego gestii - to ta informacja nie jest informacją, która mogłaby uspokajać.

Tomasz Skory: Z całą pewnością. Sądzi pan, że premier powinien wyciągnąć konsekwencje wobec kierownictwa NFZ za ten bałagan?

Władysław Szkop: Do osób, które przygotowywały te oferty, całą procedurę konkursową i muszę powiedzieć, że to nie chodzi o Krzysztofa Panasa, obecnego prezesa. To są osoby z poprzedniego układu.

Tomasz Skory: Ale mamy teraz taką sytuację, że lekarze twierdzą, iż nie chcą podpisywać umów z monopolistą – NFZ – bo te umowy są dla nich jawnie niekorzystne. Prezes NFZ mówi, że z tymi, którzy nie podpiszą, nie będzie rozmawiać – zachowuje się dokładnie, jak monopolista. Czy posłowie będą to tolerować? Ci koalicyjni, rząd? To przecież prowadzi do jakiejś rewolucji, ktoś nazywa to stanem wojennym w służbie zdrowia.

Władysław Szkop: Mamy dwóch monopolistów na tym rynku. Jednym jest lekarz, dzięki swojej wiedzy i możliwości, których nikt inny nie posiada. Drugim monopolistą jest płatnik.

Tomasz Skory: Ale siła ekonomiczna lekarza jest nieporównywalna z kimś, kto ma budżet ponad 30 mld zł.

Władysław Szkop: I nie o siłę ekonomiczną, tylko o potrzebę i możliwość istnienia na rynku ten monopolizm lekarza stąd wynika, pewien rodzaj niezastąpialności. Myślę, że zwarły się dwie siły monopolizujące rynek. Z tym, że mamy pewien problem, był taki czas, nazywano rodzajem nieposłuszeństwa publicznego, brak pierwszego ruchu. Przystąpienie do konkursu uniemożliwia dalsze ruchy, czyli negocjacje umów zawieranych.

Tomasz Skory: Czyli mówi pan to, co prezes Panas: nie będzie rozmów z tymi, którzy nie wykazują na tyle dobrej woli, by przystąpić do konkursu, tak?

Władysław Szkop: I zapyta pan, co zrobią w tym momencie parlamentarzyści? Otóż jest nowelizacja ustawy, złożona przez PSL, i wedle mojej opinii – mówię tu jako Władysław Szkop, nie jako wiceprzewodniczący komisji – powinno się stworzyć możliwość NFZ podjęcie rozmów i negocjacji z osobami, które nie przystąpiły, a spełniają wszystkie wymogi i kryteria, które upoważniają do udzielania świadczeń zdrowotnych. Sytuacja powstała jest idiotyczna.

Tomasz Skory: Zgadza się, zupełnie absurdalna, ale do tego czasu nie da się zamknąć tego konkursu przed początkiem 2004 roku. Zatem w NFZ lęgną się pomysły przekazania podstawowej opieki zdrowotnej domom opieki szpitalnej, przychodniom, które zatrudniałyby tych „niepokornych” jako podwykonawców usług medycznych. To jest kolejne piętro tego absurdu.

Władysław Szkop: Podzielam pański pogląd.

Tomasz Skory: Podsumowując, w kraju mamy kilka, kilkanaście, może kilkadziesiąt milionów pacjentów, potencjalnych albo obecnych...

Władysław Szkop: 300 mln porad rocznie.

Tomasz Skory: ...dokładnie. Czy któremuś z tych pacjentów ktokolwiek powie za to wszystko przepraszam?

Władysław Szkop: Dziś powiedziałbym jako pierwszy. Ale też dopowiem do tego, że w sytuacjach zagrożenia zdrowia i życia nie wyobrażam sobie w ogóle możliwości, by mogło coś się zdarzyć. Po prostu sobie tego nie wyobrażam.

Tomasz Skory: Ale bywa, że zdarzenia przekraczają naszą wyobraźnię...

Władysław Szkop: Tak bywa.

Tomasz Skory: Dziękuję bardzo za rozmowę.