Jeżeli w parlamencie powstanie bardzo dobry, mały zespół to są w stanie wczesną jesienią przegłosować ustawę zdrowotną - mówi prezydencki konsultant ds. zdrowia Krzysztof Kuszewski. Wtedy od października można kontraktować – dodaje.

Tomasz Skory: Mamy informacje, że pielęgniarki i lekarze ze szpitala w Ostródzie, dobrowolnie oddają cześć pensji, żeby ratować placówkę przed długami, a pensje rady nadzorczej zostają podniesione o 100 procent. Jakby pan to nazwał?

Krzysztof Kuszewski: Ja bym nazwał to tak, że rada nadzorcza w szpitalu nie powinna być, bo jest rada społeczna. Jak ona sobie te pensje podnosiła, tego nie wiem, ale generalnie rzecz biorąc słyszałem, że ten szpital miałby iść ku prywatyzacji, w takim rozumiem sensie, że i załoga miałaby w tym jakiś udział. Nie znam szczegółów, wolałbym więc nie gdybać. Takie pomysły w stosunku do innych szpitali są, żeby cześć długu do pracowników oddać w formie akcji.

Tomasz Skory: Poszerzamy skalę patrzenia w takim razie. W całym kraju już kilkadziesiąt szpitali wypowiedziało umowy Narodowemu Funduszowi Zdrowia, bo Fundusz płaci za mało i szpitalom nie starcza pieniędzy na działalność. Sprawą podobno zajmował się wczoraj rząd. Pan widzi jakieś rozwiązanie?

Krzysztof Kuszewski: Nic nie wiem na temat tego, czym zajmował się wczoraj rząd.

Tomasz Skory: To nie pan jeden.

Krzysztof Kuszewski: Natomiast z całą pewnością, jeżeli taki szpital wypowie umowę, to chyba jest to rodzaj pogrożenia palcem Funduszowi, że za te pieniądze nie da się wykonać jakichś zadań, które są zawarte w kontraktach, albo które wynikają z jakiegoś zapotrzebowania.

Tomasz Skory: Ale pieniądze za leczenie Fundusz i tak musi zwrócić.

Krzysztof Kuszewski: Zwrócić nie musi, tylko musi kupić świadczenia dla ludzi. Może kupować gdzie indziej. Stało się coś niedobrego. Zamiast dyskusji, zamiast dialogu i w końcu dojścia – przecież tych pieniędzy jest x – ich nie ma więcej, nie będzie więcej, jest nasza składka. Na szczęście gdzieś się mówi, że troszkę więcej Polacy mają dochodów, więc trochę będzie więcej pieniędzy. To jest osobne zjawisko. To jest trochę takie granie pacjentem. Co się stanie? Wypowiadamy Funduszowi za te pieniądze umowy – to kto jest tu zakładnikiem? Nie prezes Funduszu jak jest zdrowy i nie dyrektor szpitala, jak jest zdrowy.

Tomasz Skory: Ale może cały problem jest urojony? Dla mnie paradoks polega na tym, że niezależnie od umów, kontraktowania świadczeń, Narodowy Fundusz Zdrowia jest zobowiązany do zwrotu kosztów leczenia tych pacjentów, którzy są ubezpieczeni. Skoro tak, to te wszystkie umowy, to kontraktowanie świadczeń, ta armia urzędników, którzy określają ile ma być złamanych nóg, ile będzie zawałów w kwietniu itd. Może to wszystko niepotrzebne?

Krzysztof Kuszewski: To jest bardzo potrzebne. Wszyscy planują w tym, to są ogromne pieniądze i to nie może być tutaj wolnej amerykanki żadnej. Te wszystkie świadczenia muszą być zaplanowane, żeby zrobić je gdzieś, to musi być baza. Nie wyobraża pan sobie chyba, że nie będzie sal operacyjnych, które muszą stać pod parą, pogotowia, za które ktoś musi zapłacić. Tutaj takiego zupełnie wolnego rynku nie ma. Może być konkurencja tylko i to jest zdrowe. Tu musi być planowanie, bo ktoś musi wiedzieć ile trzeba zainwestować np. na trzy lata.

Tomasz Skory: Wiemy co, nie wiemy jak. Panie doktorze, ja mówiąc o tym, że nie wiemy co robi rząd użyłem określenia „podobno”. W zasadzie mówimy wszystko co rząd chciał nam powiedzieć, czyli niewiele, a wątpliwości nasilają się kiedy się wie, że: a) minister zdrowia Wojciech Rudnicki jest od jakiegoś czasu w szpitalu; b) resortem kieruje wiceminister Kralkowska, zasłużona w doprowadzaniu do stanu, jaki w służbie zdrowia mamy, a ten rządowy priorytet – ustawa zdrowotna znów wczoraj został odsunięty o miesiąc do połowy czerwca – dopiero wtedy ma być gotowa ta ustawa. To się nie ma prawa udać.

Krzysztof Kuszewski: Mogę powiedzieć tylko tyle, że odsuwanie tego, jeżeli ma na celu poprawę pewnych elementów, które w tym projekcie się znalazły niezręcznie - to lepiej żeby to poprawić, a ten koniec czerwca jest terminem deadline, to już dalej nie można.

Tomasz Skory: Ale tych terminów deadline’ów było już mnóstwo. Minister Balicki mówił o marcu, rząd Millera złożył ustawę do końca kwietnia...

Krzysztof Kuszewski: ...nie złożył.

Tomasz Skory: Potem przyszedł rząd Belki, który oświadczył, że do 25 maja będzie na pewno. Wczoraj się dowiadujemy, że do połowy czerwca.

Krzysztof Kuszewski: Tam są takie miejsca, które wymagają wielkiej uwagi. Popatrzę na to ze strony możliwości przeciwdziałania korupcji w systemie, które powinna tworzyć ta ustawa ewidentnie. Ona powinna temu służyć. Powinien być jasny, czytelny system i to jako zespół ekspertów pisaliśmy. Tam są oczywiste rzeczy. Tam jest parę miejsc, które są do uznania. Ja najbardziej zadziwiłem się takim zapisem, gdzie się mówi o rodzajach leków, za które się płaci, między innymi mówi się o lekach podstawowych, a za chwilę się mówi „leki uzupełniające. I dalszy ciąg tego zdania „najnowszej generacji”. To tak, jak te różne rośliny i gazety. To lepiej poprawić teraz.

Tomasz Skory: Tak, ale poprawianie niezależnie od tego, że jest słuszne wymaga czasu. Pan wierzy, że ten rząd w stanie dymisji, ten minister w szpitalu, ten parlament w rozsypce zdążą z uchwalaniem ustawy na jesień?

Krzysztof Kuszewski: Powiedziałem, że dla mnie deadline to jest czerwiec, potem są wakacje. Ja wszystkich tych politycznych zawirowań – ja się za bardzo na polityce nie znam, więc nie chcę mówić – ale w każdym razie to jest utrudnienie. Jest bardzo mało czasu, jeżeli rząd odda to do parlamentu i jeżeli tam powstanie bardzo dobry, mały zespół, który nie będzie zespołem ludzi, którzy będą chcieli robić na tym karierę polityczną, że wszystko za darmo każdemu o każdej porze dnia i nocy – to żeśmy już słyszeli, tylko normalnie tak jak do tego trzeba podejść podejdą, to są w stanie wcześnie bardzo, gdzieś wczesną jesienią – im wcześniej, tym lepiej – głosować. Wtedy miesiąc i można od października, bo to jest już absolutnie jeśli się tego do października nie zrobi to koniec. Po prostu nie kontraktujemy według nowych zasad.

Tomasz Skory: Miejmy nadzieję, że tego ostatniego unikniemy. Dziękuję za rozmowę.

Fot. Marcin Wójcicki RMF