Dzisiejsze święto dziennikarzy, a takim świętem jest niewątpliwie przyznanie nagród pisma "PRESS" . O kondycji polskiego dziennikarstwa Barbara Górska rozmawia z Jackiem Żakowskim i Andrzejem Jonasem.

Barbara Górska: Czy dziennikarze są coraz bardziej, czy coraz mniej, potrzebni w naszym kraju?

Jacek Żakowski: Ja myślę, że coraz bardziej, bo świat jest coraz bardziej złożony. Trzeba go coraz lepiej rozumieć. Bez dziennikarzy, ludzie, którzy są coraz bardziej zabiegani, zagonieni, nie są w stanie zrozumieć napływających informacji, które do nich dochodzą.

Barbara Górska: Pan mówi świat, a ja mówię o Polsce.

Jacek Żakowski: Polska też jest częścią świata.

Barbara Górska: Nie wyróżnia się pod tym względem.

Jacek Żakowski: Trochę się wyróżnia, bo u nas świat był prosty 10 lat temu, a teraz jest złożony tak jak wszędzie indziej, a może nawet trochę lepiej. Więc jest pewna różnica, że większy szok przeżywamy.

Barbara Górska: Wynika z tego, ze jesteśmy po to, aby ten świat i tę Polskę tłumaczyć ludziom?

Andrzej Jonas: „Tłumaczyć”, to jest słowo, którego dziennikarze najczęściej nie lubią, bo zaraz następne po nim jest pedagogika społeczna, a to już jest naprawdę wywołujące białą gorączkę. Ja myślę, że pomagać zrozumieć, to znaczy informować prawdziwie, o tym co się dzieje, ukazując związki między zjawiskami, ukazując ludzi. Ale tu od razu dotykamy bardzo istotnej kwestii, jaki jest ten model właściwy dziennikarstwa. Czy dziennikarz to jest stojak do mikrofonu, lustro, czy też to jest człowiek, który przepuszcza tą wiadomość przez siebie, zanim pokaże ją swojemu czytelnikowi czy też słuchaczowi. Ja opowiadam się za dziennikarzem inteligentnym. Aczkolwiek nie twierdzę, że ci, którzy pracują jako lustra, są dziennikarzami nie inteligentnymi, tylko moim zdaniem ta inteligencja powinna być świadomie przez dziennikarza używana. Ponieważ to nie jest takie banalne odbijanie zdarzeń.

Barbara Górska: Na ile powinniśmy kreować rzeczywistość, a na ile powinniśmy być obiektywnymi, rzetelnymi, ale jednak kronikarzami?

Jacek Żakowski: No ja myślę, że zawsze dokonujemy wyboru. I każdy dziennikarz jest inteligentny. Niektórzy są inteligentni inaczej, to znaczy dokonują złego wyboru informacji i na przykład zasypują swoich odbiorców, czytelników czy słuchaczy i informacjami nieważnymi, niepotrzebnymi im, które im nic nie dają. Ale na ogół rynek eliminuje tych gorszych dziennikarzy, bo ludzie po to kupują prasę i słuchają radia, żeby móc żyć, żeby się dowiedzieć co jest dobre, co jest bezpieczne, co się dzieje, jak można zrobić interesy, gdzie warto pójść do kina, który polityk bardziej kłamie itd.

Barbara Górska: Uparcie będę próbowała dziś uzyskać od panów odpowiedź na pytanie, co jest w tych kategoriach polskich dziennikarstwem najwyższej próby, jednak tym najbardziej użytecznym społecznie? Bo nawet w czasie tego konkursu mogliśmy przekonać się, że są takie główne kategorie. Jest to dziennikarstwo polegające na rozliczaniu polityków z ich głupoty, obłudy i niemocy. Jest dziennikarstwo śledcze, antykorupcyjne, bardzo ostatnio aktywne. No i jest wreszcie to kronikarskie, rejestrujące na zimno rzeczywistość, bez aspiracji jej zmieniania. Panów zdaniem, w panów guście jest które? Unikacie tej odpowiedzi?

Andrzej Jonas: Ależ nie ta odpowiedź już padła. Najlepsze moim zdaniem jest dziennikarstwo, które poprzez informowanie o tym co się dzieje, pomaga zrozumieć co się dzieje. Ponieważ to co niezrozumiałe tworzy potworny grunt dla strachu, dla zjawisk niesłychanie niepożądanych, dla polityków, którzy potrafią na tym strachu korzystać, także dla biznesmenów, którzy potrafią na nieuczciwej informacji doskonale zarabiać. Więc najważniejsza, jakkolwiek banalnie by to zabrzmiało, w naszym zawodzie jest prawda, a także świadomość społecznych skutków naszej pracy. Bez takiej świadomości, bez przekonania, że zawsze to co dziennikarz przekaże tym odbiorcą zawsze jakiś społeczny skutek wywiera, nie warto chyba uprawiać tego zawodu.

Jacek Żakowski: Ja myślę, że najważniejsza jest zdolność do hierarchizowania informacji. I tak naprawdę w dziennikarstwie najważniejsze decyzje zależą od redaktorów, od tych, którzy planują pierwsza kolumnę, od tych, którzy decydują o czym rozmawiać, pani Barbaro, o czym ma pani dzisiaj rozmawiać. Pani nominowała dzisiaj ten temat, chociaż są tysiące innych tematów. Może pani dokonała dobrego tematu, może złego.

Barbara Górska: Ten by dzisiaj najbliższy memu sercu...

Jacek Żakowski: Od tych reporterów, którzy pozwalają reporterom robić jakieś tematy, a innych nie pozwalają robić, z różnych powodów. Oni decydują o tym jaki obraz świata mają nasi odbiorcy i ponoszą za to odpowiedzialność. Bywały takie przypadki w historii, kiedy media z różnych powodów wprowadzały ludzi w błąd, także z żądzy sensacji czasami, nie dając im prawdziwego obrazu świata i wtedy ponoszą za to odpowiedzialność. Za życie innych ludzi.

Barbara Górska: A gdybyście panowie mieli krótko odpowiedzieć na pytanie, dlaczego w rankingach popularności dziennikarz ostatnio tak dużo, dużo lepiej wypada niż polityk, niż członek władzy?

Andrzej Jonas: Ja myślę, że to nie dlatego, że dziennikarz się wspina po tej drabinie, tylko dlatego, że ci inni spadają z tej drabiny. Natomiast wracając do tego co powiedział Jacek - ja myślę, że Jacek jako dziennikarz idealny i idealistyczny nie wspomniał i o niesłychanie ważnym czynniku jaki kształtuje dziennikarstwo, mianowicie jest to rynek. Redaktorzy to nie są ludzie, którzy istnieją w obrębie zamkniętej redakcji i dokonują niezależnego wyboru. Oni dokonują tego wyboru, niestety, a czasami i słusznie w oparciu o to czego oczekuje od nich rynek. I albo będziemy mieć takie potworki dziennikarskie jak gonienie za sensacją, przedstawianie każdej informacji wyłącznie od tej strony co w niej jest obrzydliwego, wstrętnego; a także będziemy mieli odpowiadanie na społeczne potrzeby informacji o tym co dzieje się w tych ukrytych miejscach. Bo to nie zawsze jest tak, że dziennikarska potrzeba pcha ich w zakryte rozmaite rewiry.

Jacek Żakowski: Ja myślę, ze dlatego się wspinamy, ze jesteśmy coraz lepsi naprawdę.

Barbara Górska: A nie dlatego, że oni spadają, jak pan Andrzej słusznie zauważył? Trochę żerujemy na ich potknięciach, błędach...

Jacek Żakowski: A oni się nas boją. Ja się boję tego momentu, kiedy politycy zaczną wywierać zemstę i mówić o korupcji dziennikarzy, która ma miejsce, tak jak w świecie polityki...

Barbara Górska: Ale nikt na razie nie stawia nas pod trybunał stanu. Nie palą naszych kukieł podczas demonstracji...

Jacek Żakowski: Bo się nas na razie boją. Ale któregoś dnia przestaną się nas bać. Chociaż na pewno jesteśmy coraz lepsi i coraz szybciej się uczymy. Dziennikarze i media nie popełniają już tylu błędów co 5, 8 lat temu, kiedy wykreowaliśmy zbiorowo Stana Tymińskiego. Właściwie daliśmy mu prezydenturę rękoma dziennikarzy. Teraz by to się już nie mogło powtórzyć, moim zdaniem.

Andrzej Jonas: Ja tez myślę, że dziennikarze przebyli bardzo długą drogę, od momentu, kiedy społeczeństwo krzyczało „prasa kłamie”, do momentu, kiedy tak wysoko nas plasuje w rankingach.