Język Kurskiego czy Suskiego nie różni się od języka Palikota. PO nie zamierza odwoływać go z funkcji szefa „Przyjazne Państwo” – mówił w Kontrwywiadzie RMF FM Zbigniew Chlebowski. Szef klubu PO uważa, że także marszałek Sejmu nie ma za co przepraszać prezydenta: Politycy PiS są nadwrażliwi - dodał. Przyznał, że PO montuje koalicję z SLD, by odrzucać prezydenckie weta; z lewicą chce też dogadać się w sprawie nowej ustawy medialnej.

Konrad Piasecki: Panie przewodniczący, czy obecność PiS-u w komisji Palikota jest warta głowy samego Palikota?

Zbigniew Chlebowski: Nie. Palikot jest dobrym przewodniczącym. Komisja ma swoje osiągnięcia po tym roku – ponad 80 projektów w zdecydowanej większości przyjętych przez parlament.

Konrad Piasecki: Dobrym - niedobrym, ale jego kontrowersyjność zaczyna przekraczać już chyba wszelkie granice.

Zbigniew Chlebowski: Ale oprócz kontrowersyjności samego Palikota, jest skutecznym politykiem, przewodniczącym. Komisja ma osiągnięcia w dziedzinie likwidacji bubli prawnych, upraszczania prawa, upraszczania działalności gospodarczej.

Konrad Piasecki: Czyli PiS z komisji, Platformie lżej?

Zbigniew Chlebowski: Nie o to chodzi. Ja się dziwię, dlatego że ja mam wielkie uznanie i szacunek dla posła Poncyliusza. To bardzo pracowity i bardzo rozsądny, mądry facet. Szkoda, że takiego człowieka nie będzie w komisji „Przyjazne Państwo”. Niewielu w tym klubie jest takich polityków jak Paweł Poncyliusz.

Konrad Piasecki: Niech pan już tak nie chwali, bo to pocałunek śmierci.

Zbigniew Chlebowski: Warto.

Konrad Piasecki: Jarosław Kaczyński mówi tak: „Palikot powinien być z życia publicznego wyeliminowany, bo tak często przekracza pewną miarę, że jego obecność jest po prostu obrazą”. Podejrzewam, że jak znam pański temperament, to pan nie jest bardzo odległych od tych słów.

Zbigniew Chlebowski: Nie. Nie zgadzam się z tymi słowami, bo trzeba też miarkować to co mówi Kaczyński. Wystarczy popatrzeć na język Brudzińskiego, Kurskiego, Suskiego – często niczym się nie różni od wystąpień Janusza Palikota.

Konrad Piasecki: Czyli rozumiem, że Palikot nie zostanie zdjęty z szefa komisji?

Zbigniew Chlebowski: Nie. Jest – raz jeszcze powtarzam – dobrym, skutecznym przewodniczącym tej komisji, a że kontrowersyjnym politykiem… Z tym się trzeba pogodzić i trzeba zaakceptować.

Konrad Piasecki: I oskarżenie prezydenta, że ten powiedział do szefa BOR-u: „Won gnoju”, ujdzie mu płazem?

Zbigniew Chlebowski: Uważam, że nie ma tutaj specjalnie jakiś nadzwyczajnych powodów do rozpatrywania tego problemu. To są słowa, które być może nie powinny nigdy paść…

Konrad Piasecki: Ale słowa Palikota czy słowa prezydenta?

Zbigniew Chlebowski: Palikota.

Konrad Piasecki: Bo pytanie, czy jest w tym ziarno prawdy?

Zbigniew Chlebowski: Ja wiem, że prezydent również jako głowa państwa nienajlepiej potraktował szefa BOR-u – generała, oficera.

Konrad Piasecki: Tzn. co powiedział?

Zbigniew Chlebowski: „Proszę się natychmiast wynosić z mojego gabinetu”…

Konrad Piasecki: Padły słowa „proszę się wynosić”?

Zbigniew Chlebowski: Ponoć padły słowa „proszę się wynosić” i to nie jest też najlepsze powiedzenie, tym bardziej, że mówi to głowa państwa do oficera – generała.

Konrad Piasecki: Ale jednak od „proszę się wynosić” do „won gnoju” jest duża odległość.

Zbigniew Chlebowski: Absolutnie jest to różnica, niestosowna wypowiedź Palikota, pewnie nie ostatnia. Raz jeszcze powtarzam – musimy się do tego przyzwyczaić.

Konrad Piasecki: Wiemy za to co powiedział marszałek Sejmu dokładnie. „Jaka wizyta, taki zamach. Ślepy snajper z 30 metrów by trafił”. Powinien przeprosić prezydenta za te mocno ironiczne słowa o tym co wydarzyło się w Gruzji?

Zbigniew Chlebowski: Musimy się z jednym zgodzić. W życiu publicznym, w polityce, w publicznych debatach często używane są mocne słowa. Mam wrażenie, że politycy są nadwrażliwi.

Konrad Piasecki: Ale czy nie jest tak, że drugiej osobie w państwie nie wypada pewnych zdań o pierwszej osobie w państwie wypowiadać?

Zbigniew Chlebowski: Wtedy, kiedy usłyszałem, jaki był kontekst wypowiedzi pana marszałka, zrozumiałem, że nie chodziło bezpośrednio o samego pana prezydenta. Raczej chodziło o to, w jaki zły sposób strona gruzińska przygotowała tę wizytę i narażała prezydenta.

Konrad Piasecki: Ale nawet jeśli marszałek Komorowski został źle zrozumiany, to mógłby za to niezrozumienie przeprosić. Nie uważa pan?

Zbigniew Chlebowski: Panie redaktorze…

Konrad Piasecki: Panie przewodniczący, tak czy nie?

Zbigniew Chlebowski: Nie. Uważam, że nie ma takich powodów. Jeżeli my za każde mocne słowo będziemy musieli przepraszać… Coś się złego dzieje z politykami PiS. Ja to również mówię po wnioskach, jakie oni kierują do komisji etyki poselskiej – tylko dlatego, że polityk Platformy Obywatelskiej użył mocnych słów; tylko dlatego, że powiedział czasami w sposób dosadny; tylko dlatego, że porównał jednego do drugiego. Nie dajmy się zwariować.

Konrad Piasecki: Za chwilę pan powie, że i Andrzej Lepper był kwiatem i creme de la creme polskiej polityki - też mówił delikatnie i właściwie nie rozumiał, dlaczego wszyscy się go czepiali?

Zbigniew Chlebowski: Nie. Ale oczywiście, że nie. Były również chamskie i złe wypowiedzi - dla tego nie ma tolerancji ani akceptacji.

Konrad Piasecki: A tak nie przeproszony prezydent wyjechał w kolejną podróż i cesarz zachorował. Pech prześladuje prezydenta.

Zbigniew Chlebowski: Jakiś pech jest. Wczoraj samolot, dzisiaj choroba cesarza.

Konrad Piasecki: Odkładając cesarza i nie pochylając się szczególnie nad jego chorobą, nie wstyd panu, że polski prezydent i Polska musi wynajmować mongolskie samoloty, żeby dowieźć głowę państwa do Japonii?

Zbigniew Chlebowski: Oczywiście, że trochę wstyd. Mamy problemy z maszynami, które obsługują i głowę państwa i premiera i rząd.

Konrad Piasecki: Może zostawić już tego tupolewa w Ułan Bator i kupić wreszcie coś nowego?

Zbigniew Chlebowski: Jestem zwolennikiem w niedalekiej przyszłości zakupu dwóch, trzech nowych maszyn dla najważniejszych osób w państwie.

Konrad Piasecki: Ale czy Sejm wyskrobie na to pieniądze w tegorocznym budżecie?

Zbigniew Chlebowski: W przyszłorocznym budżecie jest przymiarka. Ministerstwo Obrony Narodowej planuje zakup.

Konrad Piasecki: Ale to są malutkie samoloty, a chodzi o wielkie, potężne maszyny, które prezydenta wezmą z Polski i dolecą do Japonii.

Zbigniew Chlebowski: Też nie przesadzajmy, jeżeli chodzi o te zakupy. Zważywszy również na kryzys, na sytuację gospodarczą Polski, na kłopoty budżetu, też trzeba miarkować te wydatki. Ale wiem, że MON przygotowuje się do zakupu takich maszyn.

Konrad Piasecki: Ale więcej pieniędzy nie będzie, niż to, co jest przewidziane dzisiaj?

Zbigniew Chlebowski: Na pewno nie będzie więcej pieniędzy.

Konrad Piasecki: Trzeba zaciskać pasa?

Zbigniew Chlebowski: Nie stać nas na to.

Konrad Piasecki: Jak wyglądało wczoraj posiedzenie rządu? Jakieś dziwne rzeczy działy się po nim. Ministerstwo Finansów odsyłało do Centrum Informacyjnego Rządu, żeby się dowiadywać co tam było, CIR odsyłało do Ministerstwa Finansów. Wygląda na to, jakby działy się tam jakieś straszne rzeczy.

Zbigniew Chlebowski: Rząd obniżył prognozę wzrostu gospodarczego w 2009 r., w związku z czym rząd musiał szukać oszczędności prawie 2 miliardów w budżecie. To rodzi zawsze kontrowersje wśród ministrów.

Konrad Piasecki: Czyli było burzliwe posiedzenie?

Zbigniew Chlebowski: Z tego co wiem, to tak.

Konrad Piasecki: Kto najgłośniej protestował?

Zbigniew Chlebowski: Większość ministrów przyciskanych przez premiera miała poważne problemy. Ale zawsze tak jest, gdy szuka się dużych oszczędności i potrzeba rzeczywiście ciąć. A premierowi zależało na tym, że jeżeli tniemy wydatki, to przede wszystkim na administrację publiczną, te bieżące. Nie ma mowy o tym, żeby rezygnować z priorytetów budżetu w 2009 roku. A więc nie wydatki prorozwojowe, nie tam gdzie obniżamy wydatki.

Konrad Piasecki: Czyli to było takie posiedzenie rządu, po którym premier mógł powiedzieć, że gdyby wiedział, co znaczy rządzenie, to by się do niego nie pchał?

Zbigniew Chlebowski: Nie. Tego typu sformułowania zawsze padają, kiedy się rozmawia z trudną stroną, jaką jest strona związkowa, a nie z własnymi ministrami.

Konrad Piasecki: Zaczął pan już negocjacje z SLD na temat wet prezydenckich?

Zbigniew Chlebowski: Tak, rozmawialiśmy o tym.

Konrad Piasecki: Jest szansa na odrzucenie któregoś z nich?

Zbigniew Chlebowski: Zobaczymy, dzisiaj jest posiedzenie klubu z władzami SLD. Wczoraj rozmawiałem z przewodniczącym Olejniczakiem. Zależy nam na tym, żeby rzeczywiście rozmawiać i w wielu przypadkach zbudować taką koalicję, która skutecznie odrzuci weta prezydenckie.

Konrad Piasecki: Przekaże pan dzisiaj projekt ustawy medialnej Szmajdzińskiemu?

Zbigniew Chlebowski: Wszystko na to wskazuje. Jesteśmy umówieni z marszałkiem Szmajdzińskim.

Konrad Piasecki: Ale z pewnością, że on zostanie zaakceptowany, czy tylko z nadzieją i wiarą?

Zbigniew Chlebowski: Jesteśmy gotowi na negocjacje, na rozmowy. Jeden warunek – nigdy ten projekt nie trafi do Sejmu jako oficjalny druk sejmowy, jeżeli nie będzie zgody na etapie tych prac.

Konrad Piasecki: Czyli najpierw zgoda SLD, potem projekt trafi do Sejmu?

Zbigniew Chlebowski: Zgoda po ich uwagach, po negocjacjach, również z naszym koalicjantem PSL.

Konrad Piasecki: Ostatnie pytanie. Aleksander Kwaśniewski będzie kandydatem rządu na sekretarza generalnego NATO?

Zbigniew Chlebowski: Nie wiem, kto będzie kandydatem rządu. To odległa sprawa.

Konrad Piasecki: Radek Sikorski nie chce.

Zbigniew Chlebowski: Radek Sikorski jest świetnym ministrem spraw zagranicznych, chce zostać w rządzie Donalda Tuska. Ja się z tego bardzo cieszę.

Konrad Piasecki: To nie kokieteria?

Zbigniew Chlebowski: Nie, nie kokieteria.

Konrad Piasecki: Nie kokieteria, że mówi, że mówi, że nie chce?

Zbigniew Chlebowski: Nie, nie, pewnie ma również swoje plany zawodowe.

Konrad Piasecki: Dziękuję bardzo.

Zbigniew Chlebowski: Dziękuję.