Sezon wakacyjny w pełni, więc dziś proponuję przenieść się na plażę. Tydzień temu pozwoliłem moim znajomym porwać się nad jezioro, skąd - oprócz opalenizny - przywiozłem parę obserwacji.

Choć plaża to miejsce publiczne, należy szanować prywatność naszych bliższych i dalszych sąsiadów. Po pierwsze więc, nie rozkładajmy naszego leżaka czy koca od razu przy kimś. Zakotwiczmy się parę metrów dalej, tak by i komuś, i sobie zagwarantować swobodę, np. w rozmowie. Po drugie, nie przebierajmy się na czyichś oczach, nawet jeśli mamy ciało jak z żurnala... Nie wszyscy lubią widok golasów. Najlepiej więc pójść do przebieralni (nawet przy małych jeziorach lub basenach montuje się takie prowizoryczne drewniane konstrukcje), owinąć ręcznikiem lub chociażby schować się za krzakiem.

Plaża, jak każde miejsce i okazja, wymaga odpowiedniego stroju. Z całą pewnością nie chodzi tu o kanony mody, które zresztą stale się zmieniają. Powiedzmy sobie jednak szczerze, że bielizna, nawet najładniejsza, na plażę się nie nadaje. Jeżeli zapomnieliśmy stroju, trudno, musimy opalanie zostawić na następny raz. Lepiej też zrezygnować ze strojów zbyt obcisłych czy zanadto eksponujących intymne części ciała. Nie wszędzie też uchodzi opalanie topless. Zanim zdecydujecie się, drogie Panie, na ściągnięcie biustonosza, zorientujcie się, czy to właściwe miejsce.

Jeżeli plaża jest częścią hotelu lub ośrodka wypoczynkowego, to zanim powrócimy na jego teren, powinniśmy się przebrać lub chociaż założyć na strój kąpielowy spodenki i koszulkę. W hotelowej restauracji czy po mieście w poszukiwaniu pamiątek nie należy chodzić w stroju kąpielowym.

Nie należy na plażę zabierać radia ani głośników. Dziś można swobodnie słuchać muzyki przez słuchawki i tak naprawdę to jedyna dopuszczalna możliwość. W każdym innym wypadku będziemy przeszkadzać innym. Każdy zresztą wie, że nad wodą najlepiej wypoczywa się przy odgłosach fal i drzew. Jeśli mowa o nasileniu hałasu, to powiedzmy też, że należy kontrolować wybuchy entuzjazmu, na przykład podczas gry w siatkówkę. Fetowanie zdobytego punktu nie musi od razu wyrwać połowy plaży z przyjemnej drzemki...

Zobacz również:

Zwróćmy uwagę na to, co mówimy i jak mówimy. Jeżeli z sąsiedniego koca dobiegają do nas opinie na nasz własny temat, to nie świadczy to najlepiej o kulturze autora tych słów, a już tym bardziej o jego dyskrecji, godnej pijanego niedźwiedzia. Warto też pamiętać o dzieciach, które bawią się wokoło. Po pierwsze, nie muszą słuchać przekleństw, po drugie, nie muszą o pewnych rzeczach wiedzieć. Innymi słowy, w towarzystwie dzieci niektórych tematów poruszać nie należy.

Zdarza się, że nagle z wody wychodzi najprawdziwsza Wenus lub Apollo i już do końca naszego pobytu na plaży nie możemy oderwać od kogoś takiego oczu. W tym przypadku nie należy zapominać o pewnej dozie subtelności w swoim zachowaniu... Dobrze więc na przykład założyć okulary przeciwsłoneczne, które nieco nas chronią przed ujawnieniem nadmiernej ciekawości...

Większość z nas uwielbia jeść na świeżym powietrzu. Piknik na plaży to jeden z najprzyjemniejszych elementów lata. Pamiętajmy jednak, by po sobie posprzątać. Niestety, na plażach wciąż zalega mnóstwo śmieci, papierów, niedopałków papierosów wciśniętych w piach, puszek po piwie. Sam miałem okazję zobaczyć to ostatnio na własne oczy. Co zaś tyczy się alkoholu, to nie zapominajmy, że plaża to miejsce publiczne, gdzie według polskiego prawa spożywanie takich napojów jest zakazane. Zakazu bezwzględnie powinni zaś przestrzegać wszyscy, którzy pływają lub uprawiają inne sporty wodne. W ich wypadku ma to już bezpośredni związek z bezpieczeństwem innych. W tym miejscu chciałbym odciągnąć wszystkich od pomysłu rozpalania grilla na plaży. Nikt nie musi się opalać w zapachu pieczonej kiełbasy czy w dymie węgla drzewnego.

Plaża to oczywiście królestwo dla najmłodszych. Drodzy Rodzice, proszę jednak nie zapominać, że wokół was jest mnóstwo innych plażowiczów. Zabawy dzieciaków nie mogą mieć wpływu na ich komfort. Dotyczy to również wesołych okrzyków. A jeżeli dziecka nie da się okiełznać - trzeba o prostu zmienić plażę.

Skoro o dzieciach mowa, muszę przytoczyć jeszcze jedną historię. Rzecz działa się na oczach moich znajomych i wywołała - słusznie - ich wielkie oburzenie. Otóż na kocu tuż obok rodzice niemowlaka bez skrępowania zaczęli dzidziusia przewijać. Po wszystkim mama i tata wesoło żonglowali pieluszką, próbując ustalić, kto powinien ją zabrać czy wyrzucić (ostatecznie zostawili ją na plaży). Moi Drodzy, wystarczy, że jeden z rodziców stworzy z ręcznika mały parawan, a drugi w tym czasie przewinie dziecko. Wystarczy, że po wszystkim pielucha trafi do worka i do kosza lub do torby. Znam (niestety) młodych rodziców, którzy uwielbiają rozmawiać ze sobą na temat produktów przemiany materii swoich maleńkich dzieci, słusznie (z medycznego punktu widzenia) dopatrując się w tym dowodów zdrowia pociechy. Proszę mi jednak wierzyć, że dla wielu osób nie jest to temat przyjemny. Podobnie widok zużytej pieluszki.

Fizjologia tyczy się też starszych użytkowników plaż. Jezioro to nie miejsce, w którym można załatwiać swoje potrzeby. W tym przypadku nie działają na mnie żadne argumenty poza tymi z dziedziny kultury osobistej. A ta nakazuje korzystać z odpowiednich, przeznaczonych do tego miejsc.

Jeżeli natrafimy na plażę nudystów i chcemy na niej pozostać, to bezwzględnie musimy się dostosować do panujących tam zasad. Nikomu chyba nie trzeba mówić, że podglądanie to nietakt dużego kalibru... Jeżeli zaś znaleźliśmy się tam przypadkiem, to po prostu opuśćmy to miejsce i idźmy dalej. Co najważniejsze, bez głośnych komentarzy.

O czym jeszcze warto pamiętać na plaży? I jakie zachowania Państwa irytują?

Tymczasem życzę miłego plażowania!

Wojciech S. Wocław

Popularyzator wiedzy z zakresu savoir-vivre'u i etykiety w biznesie, współpracuje z telewizją, radiem i prasą. Konferansjer (występował w Polsce, Armenii, Gruzji, USA, Kanadzie, Nowej Zelandii i Australii, m.in. w Sydney Opera House). Pisarz i publicysta.