Dziś, zachęcając do odwiedzenia Festiwalu Tajemnic w Książu, pokazujemy Wam Łódź, jakiej nie znacie… Na przykład kilka miesięcy temu odkryto schron przeciwlotniczy w okolicach dworca Łódź Fabryczna, a niedawno pod zapadniętą płytą podwórka na tyłach policyjnego komisariatu ukazały się… podziemne korytarze. Ale po kolei, zacznijmy od schronu przy ul. Krańcowej w Łodzi. Gazoszczelne, wielkie, metalowe drzwi kryją tajemnice tzw. prywatnego schronu. Dlaczego tak się nazywa i do czego był wykorzystywany?

Agnieszka Wyderka: Gdzie jesteśmy, ile metrów pod ziemią?

Dariusz Rzepecki, sekretarz łódzkiego Stowarzyszenia Miłośników Militariów "Kompanja Brus": Około 1,5 m; jest to szczelina przeciwlotnicza. Przed wojną władze zachęcały osoby prywatne, by budowały schrony i właśnie w takim miejscu jesteśmy. Można było wybudować schron z gotowych prefabrykatów, bądź żelbetowo-betonowo-ceglany i potem służył on jako piwnica, schowek do przechowywania żywności.

Na jakie skarby można natrafić w takich miejscach?

Zdarzało się, że znajdywaliśmy maski przeciwgazowe i niemieckie gazety. Tutaj, jak weszliśmy do tego schronu po raz pierwszy, były nawet prawdziwe, niemieckie słoiki z czasów wojny; więc tak naprawdę nie wiemy, czego się spodziewać.

Jak wiele jeszcze takich tajemnic kryje podziemna Łódź?

Schrony głównie można znaleźć na osiedlu "Mireckiego" z 1931 roku czy na "Kuraku", ale też przy szkołach, w parkach - to są najczęściej szczeliny przeciwlotnicze ceglane i wtedy wiemy, że jest to polski, przedwojenny obiekt. Najwięcej schronów pojawiło się w Łodzi po 1941 roku, gdy miasto zostało włączone do III Rzeszy i zamienione na Litzmannstadt. Wtedy Łódź obowiązywały te same wymogi, co inne niemieckie miasta - więc zaczęto budować na terenie fabryk schrony różnego typu: przeciwlotnicze, ochronne, strażnicze itd.

To możemy się spodziewać, że jeszcze Łódź nam pokaże swoje drugie oblicze?

Na pewno, bo już wiemy, że wokół naszego schronu przy ul. Konstantynowskiej 98 (jedynego w Łodzi schronu udostępnianego zwiedzającym), według danych w Urzędzie Miasta, też powinien być schron gdzieś w lesie, ale do tej pory go nie odkryliśmy. Musielibyśmy zrobić badanie georadarem, sprawdzać, wykrywać - może coś znajdziemy...

Obiekt przy ul. Konstantynowskiej prawdopodobnie powstał w 1937 roku na potrzeby Wojska Polskiego II Rzeczypospolitej. Schron kryje 8 pomieszczeń o łącznej powierzchni około 180 m kwadratowych. Strop ma grubość 40 cm i jest przykryty metrową warstwą ziemi oraz płytami detonacyjnymi. Jedna z historii, związanych ze schronem, mówi, że obiekt ma jeszcze jedną, ukrytą kondygnację i korytarz, który prowadzi do wyjścia gdzieś w lesie. Łódzki schron jest dostępny dla odwiedzających.

Szczegóły znajdziecie na stronie "Kompanji Brus"