W sporze Miodowicz-Wassermann stoję po stronie Miodowicza - mówi w rozmowie z RMF FM były szef Urzędu Ochrony Państwa, Zbigniew Siemiątkowski.

Konrad Piasecki: Czy pańskim zdaniem kierowany przez Konstantego Miodowicza kontrwywiad brał udział w inwigilacji partii politycznych?

Zbigniew Siemiątkowski: Nie wiem. Nie znam żadnych faktów, nie znam żadnych dowodów, poza materiałami, które są w tak zwanej szafie Lesiaka.

Konrad Piasecki: Jeden z oficerów kontrwywiadu Urzędu Ochrony Państwa mówił, że była taka narada, w której zlecano oficerom kontrwywiadu wnikanie do partii politycznych i zakładanie tam siatki agenturalnej.

Zbigniew Siemiątkowski: Rozumiem, że jest on gotowy powtórzyć to przed prokuratorem. Wtedy prokuratorzy będą mieć jeden z materiałów, na podstawie których mogą toczyć postępowanie sprawdzające.

Konrad Piasecki : Ale w tej szafie znalazł się dokument podpisany przez Konstantego Miodowicza zalecający przekierowanie jakiegoś agenta na kierunek partii politycznych i prawicowych.

Zbigniew Siemiątkowski: Pamiętam wypowiedź pana Wassermanna – to nie było w szafie Lesiaka tylko w materiałach, które zostały odnalezione po kwerendzie zleconej przez ministra Wassermanna.

Konrad Piasecki : Czyli gdzieś obok szafy Lesiaka?

Zbigniew Siemiątkowski: Czyli w jakieś innej szafie. Nie w szafie Lesiaka.

Konrad Piasecki : Ale tej innej pan nie widział?

Zbigniew Siemiątkowski: Takich szaf było dwieście, jeśli nie więcej. Oszalałbym, gdybym wszystkie szafy miał sprawdzać.

Konrad Piasecki : W sporze między Wassermannem i Miodowiczem, po której stronie pan staje?

Zbigniew Siemiątkowski: Na podstawie tego, co pokazał pan Wassermann staję po stronie Miodowicza. Jestem chyba ostatnią osobą, która byłaby podejrzewana o sympatię do pana Miodowicza, pamiętając jego wyczyny razem z panem Wassermannem na komisji do spraw Orlenu. Dwóch przyjaciół, którzy spijali sobie z dzióbków wtedy, kiedy trzeba było z czerwonym walczyć na komisji orlenowskiej, dzisiaj wytacza przeciwko sobie największe działa. To jest rozgrywka między panami na prawicy. Na podstawie tego, co pokazał Wassermann uważam, że to jest błędne zinterpretowanie dokumentu świadczące o tym, że Wassermann nie potrafi czytać materiałów operacyjnych.

Konrad Piasecki : Czy dał się pan nagrać Aleksandrowi Gudzowatemu?

Zbigniew Siemiątkowski: Nie wiem. To jest kolejna rewelacja, o której czytam ze zdziwieniem.

Konrad Piasecki : A było jakieś spotkanie, które mogło być nagrywane?

Zbigniew Siemiątkowski: W swoim życiu spotkałem pana Gudzowatego dwa razy: raz u siebie w gabinecie, kiedy poprosił o spotkanie ze mną jako p/o szefa Urzędu Ochrony Państwa.

Konrad Piasecki : Mógł wtedy nagrywać?

Zbigniew Siemiątkowski: Wtedy trzeba przyjąć założenie, że przyszedł z magnetofonem i w ukryciu mnie nagrał.

Konrad Piasecki : I miał obok siebie ochronę, bo to zdaje się ochrona pana Gudzowatego nagrywa wszystkich.

Zbigniew Siemiątkowski: Nie miał. Znalazł się w Kancelarii Premiera i była awantura na dole z Biurem Ochrony Rządu, gdyż Biuro Ochrony Rządu nie chciało wpuścić ochrony pana Gudzowatego. I słusznie, bo po budynkach rządowych ma prawo poruszać się tylko państwowa ochrona z bronią, a nie ochrona prywatnych ludzi. Drugie moje spotkanie z panem Gudzowatym było przy okazji towarzyskiego spotkania u państwa Urbanów. Wtedy mógł mnie ewentualnie nagrać, bo nie widziałem, żeby wokół niego kręcili się ochroniarze. Nie mówiłem tam nic takiego, co bym dzisiaj publicznie nie powtórzył.

Konrad Piasecki : A co pan wtedy mówił? Pamięta pan? Bo pewnie niedługo się dowiemy.

Zbigniew Siemiątkowski: Oczywiście, że pamiętam. O tym, aby przedstawił dowody świadczące o tym, że zawiązany jest spisek na jego życie i życie jego syna. Bo do tej pory poza tym, że on o tym mówi i poza tym, że były próby weryfikowania tych informacji, to nic się nie sprawdziło.

Konrad Piasecki : Czy to możliwe, aby służby specjalne inspirowały artykuły wymierzone w interesy Gudzowatego?

Zbigniew Siemiątkowski: Niech pan się zapyta dziennikarzy, którzy zbierali tego typu materiały.

Konrad Piasecki : Oni chronią źródła informacji.

Zbigniew Siemiątkowski: Ja na ten temat nic nie wiem, żeby inspirowały. Z własnego doświadczenia tylko wiem, że interesy które robił pan Gudzowaty na pierwszy rzut oka wydawały się kontrowersyjne. Z tego też powodu nie trzeba było żadnych inspiracji służb, aby pisać o tych jego różnych fantastycznych pomysłach.

Konrad Piasecki : Dziękuję.

Zbigniew Siemiątkowski: Dziękuję.