Konrad Piasecki: Zapytam wprost, czy posłowie lewicy okazali się szowinistycznymi męskimi świniami?

Izabela Jaruga-Nowacka: To może jest powiedziane za dużo, ale myślę, że rzeczywiście nie docenili wagi problemu równego statusu kobiet i mężczyzn. Myślę, że społeczeństwo wie, bo chciałoby więcej kobiet w parlamencie, rządzie – około 50 procent, natomiast jak widać parlament i rząd są zdominowane w znakomitym stopniu przez polityków.

Konrad Piasecki: Organizacje kobiece narzekają, że kobiet nie ma w Prezydium Sejmu, nie ma na stanowiskach wojewodów, w rządzie są tylko dwie – jest to oznaka, że mężczyźni znowu nie dopuścili, nie pozwolili, skrzywdzili?

Izabela Jaruga-Nowacka: Nie skrzywdzili, niemniej wpływ kobiet jest minimalny. Jak pan pamięta poprzedni rząd prowadził politykę patriarchalną i prorodzinną. My chcemy by obywatele chcieli decydować sami, żeby i kobiety i mężczyźni mieli podobne możliwości.

Konrad Piasecki: A może jest to oznaka słabości kobiet-polityków?

Izabela Jaruga-Nowacka: Niewątpliwie tak.

Konrad Piasecki: Małych ambicji?

Izabela Jaruga-Nowacka: Kobiety mają ambicje i chciałyby sprawować funkcje w polityce – przecież nie mówimy o przypadkach kiedy kobietom odmówiono sprawowania funkcji. Im nie była taka możliwość przedłożona, albo one nie walczyły o tę pozycję.

Konrad Piasecki: A pani walczyła?

Izabela Jaruga-Nowacka: Tak, o to by mieć większy wpływ na to co się dzieje w Sejmie, czy też na to co się będzie działo w rządzie.

Konrad Piasecki: Wicemarszałek Sejmu?

Izabela Jaruga-Nowacka: „Walczyłam” nie jest dobrym słowem – ja nadal walczyć będę. Niepowodzenie nie może przesądzać o klęsce. Problem równego statusu jest nadal aktualny i myślę, że będziemy go podejmować

Konrad Piasecki: Skoro pani nie wywalczyła to oznaka tego, że mężczyźni prześladują?

Izabela Jaruga-Nowacka: Nie. Nie doceniają wagi problemu. Nie doceniają, że dobra demokracja to taka gdzie 50 procent kobiet i 50 procent mężczyzn ma wpływ na swoje życie.

Konrad Piasecki: Pani naprawdę uważa, że się nie udało dlatego, że jest pani kobietą?

Izabela Jaruga-Nowacka: Nie dlatego, że ja jestem kobietą, tylko dlatego, że władza w partiach politycznych jest w rękach polityków mężczyzn. To oni decydują kto jakie funkcje obejmie i jaki kształt będą miały te funkcje.

Konrad Piasecki: Marek Pol to męski szowinista?

Izabela Jaruga-Nowacka: Ja pana do tego nie przekonuję, ja tylko twierdzę, że nie doceniają tego, że prawdziwa demokracja to jest współodpowiedzialność kobiet za rządzenie. My zresztą wiele nie chcemy - pół władzy i całą pensję.

Konrad Piasecki: To zapytam o pani obietnice przedwyborcze. Obiecywała pani utworzenie w Sejmie komisji ds. równego statusu kobiet i mężczyzn. I gdzie ta komisja?

Izabela Jaruga-Nowacka: Ta propozycja została przyjęta przez koalicję wyborczą SLD-UP. Zapewniam, że postaram się aby taka komisja powstała i wtedy przestaniemy dywagować czy kobiety są dyskryminowane, czy mężczyźni są dyskryminowani, bo na to odpowiedzą nam fakty społeczne i dane liczbowe.

Konrad Piasecki: Uważa pani, że pierwszym projektem ustawy zgłoszonym przez UP, byłaby jakaś ustawa prokobieca a nie ustawa o obcięciu zarobków Rady Polityki Pieniężnej?

Izabela Jaruga-Nowacka: Polityk musi reagować na wydarzenia bieżące. To część członków RPP wystąpiła, moim zdaniem, z absolutnie haniebnymi żądaniami w takiej sytuacji w jakiej jest państwo. Jeżeli mówimy o oszczędnościach i domagamy się tych oszczędności od wszystkich to ludzie, którzy zarabiają krocie nie mogą oczekiwać, że dostaną więcej. Powinni dać przykład postawy obywatelskiej.

Konrad Piasecki: Ale także pani koleżanka partyjna wystąpiła – Wiesława Ziółkowska.

Izabela Jaruga-Nowacka: Bardzo nad tym ubolewam.

Konrad Piasecki: Dlaczego tak się stało? Zapytała ją pani?

Izabela Jaruga-Nowacka: Nie rozmawiałam z Wiesią, natomiast uważam, że dokonała się zupełna alienacja – sytuacja w kraju jest niedobra, i nie może być tak, że osoby publiczne nie mają poczucia społecznego.

Konrad Piasecki: A nie pachnie to pani trochę populizmem? Przecież zarobki tej dziewiątki ludzi nie mają żadnego znaczenia dla dziury budżetowej, dla sytuacji państwa.

Izabela Jaruga-Nowacka: Ale konieczne jest poczucie solidaryzmu społecznego. Uważam, że ludzie którzy korzystają z pieniędzy budżetowych powinni mieć te kwoty dostosowane do sytuacji w kraju. Opowiadam się za tym, by zamrożone były te płace a nawet obniżone.

Konrad Piasecki: Czy pani podobnie jak Leszek Miller zrezygnowała już z myśli o zmianie ustawy antyaborcyjenj?

Izabela Jaruga-Nowacka: Ja nie. I mam nadzieję, że pan przewodniczący Miller też z tego się nie wycofa.

Konrad Piasecki: Leszek Miller już powiedział, że nie wierzy w powodzenie przeprowadzenia takie nowelizacji więc nie ma sensu się za to zabierać.

Izabela Jaruga-Nowacka: Dlatego, że wiemy, iż ustawa w gruncie rzeczy nie działa, że jest pewną formą hipokryzji, to mam nadzieje, że lewica nie będzie chciała tkwić w tej hipokryzji, tylko dostosować prawo do rzeczywistości i zrobić wszystko żeby w Polsce w sposób autentyczny dążyć do zminimalizowania liczby przerwań ciąży.

Konrad Piasecki: To kiedy pojawi się projekt liberalizacji ustawy?

Izabela Jaruga-Nowacka: Powinien się pojawić na początku przyszłego roku.

Konrad Piasecki: A co zostanie w nim zapisane?

Izabela Jaruga-Nowacka: To, że kobieta ma prawo decydować o swoim macierzyństwie, że ono powinno być prawem a nie przymusem.

Konrad Piasecki: A kto ma współdecydować? Tylko kobieta chce dokonać aborcji i dokonuje?

Izabela Jaruga-Nowacka: Myślę, że trzeba działać w taki sposób by dać kobiecie pewną wiedzę. Edukacja seksualna – na to kładziemy nacisk. Poprzez prewencję zapobiegać niechcianym ciążom. Ale jeśli kobieta uzna, że nie może mieć dziecka, to powinna mieć do tego prawo i myślę, że taki kształt będzie miała ta ustawa.

Konrad Piasecki: SLD i UP nie mają sejmowej większości. Na kogo pani liczy jeszcze w dziedzinie tej ustawy?

Izabela Jaruga-Nowacka: Na Platformę. Być może na Samoobronę.

Foto: Marcin Wójcicki RMF