"O kryzysie w psychiatrii dzieci i młodzieży mówi się, od kiedy sama zaczęłam specjalizację, czyli od około 18 lat. To są zaniedbania przez ostatnich kilkanaście lat" – powiedziała w Rozmowie w południe w RMF FM dr Aleksandra Lewandowska. "Ten kryzys się pogłębia. Przed pandemią były wykonane badania oceniające stan zdrowia psychicznego dzieci i nastolatków. W grupie dzieci do 6. roku życia u 16 proc. diagnozowano różnego rodzaju zaburzenia neurorozwojowe i rozwojowe. To jest naprawdę wysoki odsetek. Jeśli chodzi o starsze dzieci i młodzież to jest pół miliona (przypadków - przyp. red.)" - dodała konsultantka krajowa w dziedzinie psychiatrii dzieci i młodzieży.

Według ekspertki dane statystyczne pokazują, że z roku na rok przybywa dzieci i młodzieży, u których są diagnozowane różne zaburzenia emocjonalne i wymagają specjalistycznej opieki.

Z każdym działaniem tak jest - jeżeli nie reagujemy w momencie, kiedy pojawiają się sygnały, to jest tylko trudniej - powiedziała dr Aleksandra Lewandowska. 

Dokonałam analizy odnosząc się do czasu sprzed pandemii i po pandemii, kiedy młodzież i dzieci wracały do szkół. Mieliśmy wówczas lawinowy napływ pacjentów do ambulatorium. U dzieci to jest praktycznie 2-krotny wzrost, u młodzieży, czyli od 12. roku życia to jest blisko 60 proc. więcej pacjentów - dodała lekarka. 

Nie uda się skutecznie pomóc dziecku bez pracy z rodziną, szkołą, przedszkolem i innymi instytucjami. Mamy na tym polu wiele do zrobienia. Potrzebna jest współpraca międzyresortowa, interdyscyplinarna - zaapelowała. 

"Mamy kryzys w relacjach, nie zwracamy uwagi na drugiego człowieka"

Mamy obecnie kryzys w odniesieniu do relacji pomiędzy najbliższymi sobie osobami, żyjącymi w jednym systemie rodzinnym czy w innej strukturze, ale również taki kryzys relacji w odniesieniu do tej uważności na drugiego człowieka - oceniła w internetowej części Rozmowy w południe w RMF FM dr Aleksandra Lewandowska.

Zaznaczyła przy tym, iż najważniejszy jest kontakt z dzieckiem, tak w przypadku rodziny, jak i pedagogów. Paweł Balinowski zapytał też swojego gościa o to, jakie sygnały u dziecka powinny budzić niepokój u rodziców czy nauczycieli. Generalnie każda zmiana związana z samopoczuciem, z zachowaniem tego dziecka czy nastolatka, utrzymująca się dłużej niż kilka dni, powinna być sygnałem alarmowym - powiedziała ekspertka.

Zdaniem dr Lewandowskiej "wywrócony do góry nogami" jest też system opieki w zakresie zdrowia psychicznego dzieci i młodzieży.

Wdrażane są działania, ale nadal jest problem. Na ten moment psychiatrów dziecięco-młodzieżowych jest za mało, powinno być więcej przynajmniej o stu czy dwustu (obecnie jest ok. 500 - przyp. red.) - powiedziała psychiatra.

Zwróciła ponadto uwagę, że często także rodzice nie rozumieją roli lekarza psychiatry. 

Czasami się rodzicom nakłada rozumienie funkcji psychologa, psychoterapeuty i psychiatry, niekiedy jest też takie myślenie, że jeżeli moje dziecko przejawia pewne symptomy natury psychicznej, to od razu pierwszy krok do psychiatry - mówiła dr Lewandowska.

"70 proc. podopiecznych poradni środowiskowych wymaga jedynie pomocy psychiatrycznej"

Przypomniała, że dwa lata temu uruchomione zostały poradnie środowiskowej opieki psychologicznej i psychoterapeutycznej dla dzieci i młodzieży. 

Co mówią dane statystyczne? Na sto procent pacjentów objętych tą opieką w tych poradniach opieki środowiskowej, 70 proc. wymaga de facto tylko opieki psychologicznej i psychoterapeutycznej (...), ale nie lekarza. (...) Około 20 proc. wymaga konsultacji i część z nich zostaje rzeczywiście pod opieką lekarza psychiatry, a 10 proc. (wymaga - przyp. red.) opieki w trybie stacjonarnym, czyli hospitalizacji - powiedziała ekspertka.

Dr Lewandowska przyznała zarazem, że kilka województw - podlaskie, świętokrzyskie, zachodniopomorskie, czy podkarpackie to "białe plamy" jeśli chodzi o poradnie środowiskowe dla dzieci i młodzieży. 

Mamy takie regiony, gdzie nie ma możliwości stworzenia ośrodka, ale wprowadziliśmy taka zmianę, gdzie jest możliwość stworzenia zespołu, czyli mamy zespół dwuetatowy i to już daje absolutnie bazę do pracy w środowisku z tym dzieckiem jak najbliżej jego miejsca zamieszkania przy współpracy właśnie z instytucjami, z osobami, które uczestniczą w procesie rozwoju wychowania tego dziecka - szkoła, opieka społeczna, kurator jeśli jest - dodała dr Lewandowska.

Według niej, w poradniach środowiskowej opieki psychologicznej i psychoterapeutycznej mogą uzyskać także dzieci i młodzież Ukrainy.

Dr Lewandowska o podejściu do zaburzeń psychicznych: Jest jeszcze wiele do zrobienia

Wiele do zrobienia - w jej ocenie - jest także jeśli chodzi o podejście do kwestii zaburzeń psychicznych, choć - jak podkreśliła - jest lepiej niż jeszcze kilka lat temu. 

Ale też to się różnie układa w różnych regionach naszego kraju. Niestety w mniejszych miejscowościach, w małych powiatach, gdzie ta wiedza dotycząca zaburzeń psychicznych, emocjonalnych jest mniej może propagowana, problem stygmatyzacji jest znacznie większy niż chociażby w dużych miastach - zaznaczyła lekarka.