„To są pieniądze, które samorządom się należą. To jest przesunięcie z wypłaty przyszłorocznej na ten rok. (…) Wprowadza to totalny chaos” – tak o nowej ustawie o finansowaniu jednostek samorządu terytorialnego mówi w Rozmowie w południe w RMF FM Zygmunt Frankiewicz, senator Koalicji Obywatelskiej i prezes Związku Miast Polskich.

To jest konieczne, bo te budżety zostały tak wydrenowane, że duża część samorządów traci płynność. Najgorsza sytuacja jest, co ciekawe, w dużych miastach. To na pewno będzie doraźna pomoc, ale w tej ustawie jest zapisane, że na konto tych pieniędzy w przyszłorocznym budżecie nie pojawi się pozycja : "subwencja rozwojowa". To jest przesunięcie tych pieniędzy parę miesięcy wcześniej. Proszę sobie wyobrazić, co będzie w przyszłym roku. Jeżeli one teraz zostaną skonsumowane, to problem będzie do kwadratu. To albo brak wyobraźni, albo gra wprost tylko do wyborów, a "po nas choćby potop - alarmuje senator.

Komentując zamieszanie z dodatkiem węglowym i innymi dodatkami energetycznymi, stwierdził: To była jawna niesprawiedliwość, bo tylko pewna grupa poszkodowanych była objęta pomocą. Niezależne to było od sytuacji materialnej. Są ludzie, którzy nie dostali żadnego wsparcia, a są w równie trudniej, albo i gorszej sytuacji.

Frankiewicz: Samorządom grozi zapaść, brakuje im na bieżące wydatki

Samorządom najbardziej brakuje pieniędzy na wydatki bieżące. Dlatego, że przyrosło im zadań i problemów. A to covid, a to wsparcie uchodźców. Niektóre miasta zwiększyły populację nawet o 10 procent. Usługi publiczne są zapewniane dla większej rzeszy mieszkańców, a dochodów większych praktycznie nie ma. I jednocześnie obniżono dochody i to właśnie te bieżące - mówił w internetowej części Rozmowy w południe w RMF FM Zygmunt Frankiewicz, senator Koalicji Obywatelskiej i prezes Związku Miast Polskich.

To się dokonywało przy wszystkich operacjach na podatku dochodowym od osób fizycznych. I ostatnia zmiana związana z Polskim Ładem wywróciła już te finanse do góry nogami i straciło to motywacyjny charakter. Już nie jest powiązane ze wzrostem płac, tylko z jakimś historycznym PKB. Zmienił się system na katastrofalnie zły, który w nadchodzącej stagflacji może doprowadzić do całkowitej zapaści samorządów - tłumaczył prezes Związku Miast Polskich.

 

Mariusz Piekarski pytał swojego gościa również o to, jakie wydatki rosną najszybciej: Przed tymi obniżkami dochodów rząd się chwalił, że przekazał samorządom więcej o 22 mld niż w latach poprzedzających tę zmianę. I jednocześnie koszty usług komunalnych wzrosły o ponad 41 mld, czyli wtedy już wzrost dochodów nie nadążał za wzrostem kosztów. A teraz koszty rosną lawinowo: inflacja, uchodźcy, covid, kryzys w nośnikach energii i samej energii. To się wszystko kumuluje. Mamy do czynienia z dramatyczną już sytuacją. I proszę zwrócić uwagę, że ta sytuacja występuje w usługach publicznych: niedofinansowane szkolnictwo, zdrowie. Ludzie dostają do ręki pieniądze, ale zabiera im się usługi - tłumaczył parlamentarzysta Koalicji Obywatelskiej.

Frankiewicz o wyborach samorządowych: Chodzi o politykę

A czy pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy miałyby wpływ na finanse samorządów? To są duże pieniądze, które mogłyby iść chociażby na to, na czym nam teraz powinno wyjątkowo zależeć - już teraz, mam nadzieję, wszystkim, po latach - czyli niezależności energetycznej, odnawialnych źródłach energii. I to też nie jest wiedza tajemna, to też jest przemyślane i wiadomo co trzeba zrobić. Trzeba też na to mieć pieniądze. Ogromne pieniądze z tych opłat za emisję CO2 przejedliśmy - mówił senator.

Mariusz Piekarski pytał swojego gościa również o postulat przesunięcia terminu wyborów samorządowych. Zdaniem senatora, nie ma powodu, by ten termin ruszać. A dlaczego mielibyśmy je ruszać? Przecież ktoś podjął decyzję o wprowadzeniu 5-letniej kadencji w samorządzie i to było 4 lata temu. Wtedy to było nie do sprawdzenia? - pytał senator. Te wybory można rozsunąć, to nie jest tak, że one trafiają w dokładnie tym samym terminie. Konstytucyjne terminy zostaną spełnione, a dystans pomiędzy jednymi a drugimi może być półtoramiesięczny. W związku z tym, to nie o to chodzi. To jak we wszystkim, przynajmniej w ostatnich latach, chodzi o politykę, i myślę że tu nic się nie liczy oprócz wyniku wyborczego partii rządzącej. Reszta to margines nieistotny, to propaganda - dodał polityk.