"Jest to historyczny dzień. Będzie interpretowany jako nowa era. Ten porządek międzynarodowy, liberalny, jaki znamy, odejdzie dzisiaj w sposób symboliczny do przeszłości. Świat będzie realistyczny, nastawiony na realizację interesów państw za pomocą potęgi, siły i być może przywództwa Stanów Zjednoczonych" - powiedział w Rozmowie o 7:00 w Radiu RMF24 prof. Jacek Czaputowicz, były szef MSZ w rządzie Zjednoczonej Prawicy. "Uważam, że Trump nie odda części okupowanej Ukrainy Putinowi. To nie jest dla niego ważna rzecz. Zostawi tę kwestię do rozwiązania Europie" - dodał.
Donald Trump zostanie zaprzysiężony o godz. 12 czasu lokalnego, czyli o 18 w Polsce. Po raz pierwszy od 40 lat ceremonia nie odbędzie się na schodach przed wschodnim wejściem do Kapitolu. Została przeniesiona do Rotundy Kapitolu.
Kiedy słońce zajdzie jutro wieczorem, inwazja naszych granic dobiegnie końca, a wszyscy nielegalni imigranci będą w drodze do domu - ogłosił w niedzielę podczas wiecu poprzedzającego inaugurację w Waszyngtonie. Trump obiecał także przejęcie 50 proc. udziałów w TikToku, zakończenie wojny w Ukrainie i wszystkich innych kryzysów.
Między innymi o te zapowiedzi Piotr Salak pytał swojego gościa.
Uważam, że Trump nie odda części okupowanej Ukrainy Putinowi. To nie jest dla niego ważna rzecz. Zostawi tę kwestię do rozwiązania Europie - powiedział Jacek Czaputowicz.
Nieprzewidywalność Trumpa nie jest cechą negatywną. Zobaczymy, jakie będą jego działania. Myślę, że Putin obawia się, że prezydentura Trumpa może zatrzymać jego imperialne plany na świecie, zatrzymać ten pochód do odzyskiwania wpływów przez Rosję (...). Świat rządzony przez najsilniejszych już się rozpoczął. Nikt nie mówi dzisiaj, że Ukraina ma odzyskać terytoria zajęte przez Rosję. Ta wojna zmieniła ten świat. Trump pojawia się, gdy sytuacja jest dużo, dużo gorsza niż wtedy, gdy kończył pierwszą kadencję - stwierdził gość Piotra Salaka.
Bruksela obawia się z kolei tego, że te relacje między USA a państwami europejskimi mogą być gorsze, że Trump będzie domagał się zwiększenia odpowiedzialności UE, wydatków na zbrojenia, zaprzestania współpracy z Rosją. Przypomnę, że Trump narzucił na firmy niemieckie sankcje za współpracę w ramach Nord Stream 2, które zostały zniesione przez prezydenta Bidena - powiedział Czaputowicz w Rozmowie o 7:00 w Radiu RMF24.
Europa przyzwyczaiła się do bycia pod parasolem bezpieczeństwa Stanów i to się kończy. Chyba i w Brukseli mają tego świadomość - stwierdził były szef MSZ w rządzie Zjednoczonej Prawicy.
Trump ma trochę inny sposób rządzenia, weźmy chociaż to, że na inaugurację zaprosił przywódcę Chin. Złożył narodowi amerykańskiemu narodowi pewne deklaracje, które będzie chciał zrealizować - dodał.
Niestety jestem krytyczny wobec działań rządu, ministra spraw zagranicznych. Źle to rozgrywaliśmy, za dużo było krytyki ze strony premiera Donalda Tuska. Mówienie o tym, że Trump jest przestępcą i tak dalej - to było niepotrzebne (…) - powiedział były szef MSZ w rządzie Zjednoczonej Prawicy.
Byłoby to niezmiernie korzystne dla Polski, dla opozycji, dla rządu, gdyby prezydent USA na jedną z pierwszych wizyt udał się do naszego kraju, natomiast jest to moim zdanie bardzo mało prawdopodobne. Nie widzę powodu, dla którego z perspektywy Stanów Zjednoczonych miałby to zrobić - stwierdził.
Piotr Salak pytał swojego gościa również o to, czy np. Elon Musk może wpływać na wybory prezydenckie w Polsce. Bliski współpracownik Donalda Trumpa wielokrotnie wypowiadał się już na temat wyborów w Niemczech, czy sceny politycznej w Wielkiej Brytanii.
Trudno mi ocenić, ale czynniki zewnętrzne teraz, w tym świecie współczesnym, angażują się w wybory w innych państwach. Przypomnę zaangażowanie Komisji Europejskiej na rzecz Platformy Obywatelskiej Donalda Tuska w czasie kampanii w ubiegłym roku. Zdziwiłbym się, gdyby Stany nie oddziaływały w jakiś sposób w różnych państwach. Byłoby to normalne (...). Inauguracja to wyjątkowy dzień. Nie wszyscy zostali zaproszeni. Zaproszony został jednak Mateusz Morawiecki, bo jest Trumpowi bliski programowo - powiedział Czaputowicz.
To jest błędna koncepcja: uzależnienie obecności Ukrainy w organizacjach międzynarodowych od kwestii wołyńskiej. Niepotrzebnie to poruszaliśmy. Krytykowałem to i jak podnosił tę kwestię rząd Prawa i Sprawiedliwości, i jak podnosił ją obecny rząd. Premier (Władysław) Kosiniak-Kamysz był „bardzo jasny” w tej sprawie, minister Sikorski, premier Tusk. To było niepotrzebne. Mamy trudną sytuację - ocenił gość Piotra Salaka.
Problem polega na tym, że - moim zdaniem - rząd chciał licytować kwestie wołyńskie z Prawem i Sprawiedliwością. Wizyta Zełenskiego pokazała, że kwestia ekshumacji na Wołyniu nie jest załatwiona. Że nie wiadomo jeszcze, jak to z nimi będzie. Poza tym niektórzy mówią, że nie chodzi o ekshumacje, tylko o "pokajanie się" Ukraińców. Ta sprawa była niepotrzebnie podjęta. Jest to taka "ustawka", żeby wesprzeć w kampanii Trzaskowskiego, a Polscy tego nie lubią. To był błąd - powiedział Jacek Czaputowicz.
Prezydent Andrzej Duda zwrócił się do polskiego rządu o zapewnienie ochrony przed aresztowaniem premierowi Izraela Benjaminowi Netanjahu, jeśli weźmie on udział w obchodach 80. rocznicy wyzwolenia obozu Auschwitz. Rząd przyjął uchwałę, która to zakłada, jednak nic nie wskazuje na to, by Netanjahu miał się w Polsce pojawić.
Rząd podjął bardzo odważną decyzję, zasygnalizował Izraelowi i Stanom Zjednoczonym, że nie dla niego prawo międzynarodowe nie jest ważne - powiedział gość Piotra Salaka.
Zostało to pewnie dobrze odebrane w Waszyngtonie, ale to niebezpieczne. Teraz jest próba ratowania tej sytuacji - stwierdził Czaputowicz.