„W gospodarce jest strasznie dużo do posprzątania. To gospodarka w istotny sposób doprowadziła do porażki PiS-u. Pierwszą rzeczą, którą trzeba się zająć po przejęciu władzy, jest kwestia budżetu na przyszły rok. On jest nierealny” – mówił w Porannej rozmowie w RMF FM Ryszard Petru, poseł-elekt Trzeciej Drogi. Gość Roberta Mazurka mówił też o tym, czy widzi się w roli przyszłego ministra finansów.

Ryszard Petru wraca do Sejmu po czterech latach nieobecności. Poselski mandat zdobył, startując z listy Trzeciej Drogi. Na pytanie Roberta Mazurka czy w Sejmie będzie członkiem kluby PSL, czy Polski 2050 Szymona Hołowni, odpowiedział, że dołączy do klubu sejmowego Polski 2050.

"W gospodarce jest strasznie dużo do posprzątania"

Robert Mazurek zapytał swojego gościa o rządowe aspiracje: "czy minister Ryszard Petru to właściwy tytuł?" - pytał prowadzący Poranną rozmowę w RMF FM. "W najbliższej kadencji chcę się zajmować gospodarką. W tym momencie dopiero rozpoczynają się rozmowy między koalicjantami i nie ma sensu spekulować, kto obejmie jaką tekę. Uważam, że w gospodarce jest strasznie dużo do posprzątania. To gospodarka w istotny sposób doprowadziła do porażki PiS-u" - mówił Ryszard Petru.

Gość w RMF FM dodał, że nowy rząd w pierwszej kolejności powinien zająć się przyszłorocznym budżetem, który "jest nierealny, ma olbrzymi deficyt, mamy całą masę pieniędzy poza budżetem państwa, mamy chaos" - podkreślił Petru.

"Jest dużo rzeczy do uporządkowania od razu. Polacy zagłosowali na opozycję, bo chcą zmian na lepsze, a nie trwania w tym, co było" - kontynuował poseł-elekt.

"Polskę można zorganizować lepiej za te same pieniądze"

"Chciałbym przysłużyć się narodowi, zmieniając Polskę na lepsze. Polskę można zorganizować lepiej za te same pieniądze. Kluczem jest powołanie dobrego rządu. Odłóżmy etykiety partyjne, to muszą być ludzie, którzy znają się na rzeczy. To wymaga bardzo głębokich reform, szczególnie w zakresie finansów" - kontynuował gość Roberta Mazurka.

Ryszard Petru dodał, że oprócz budżetu pozostaje kwestia podatków: "Można bardzo szybko uprościć system podatkowy" - stwierdził.

Pytany o to, czy widzi się w roli ministra finansów, Ryszard Petru stwierdził: "Minister finansów nie może mieć tych kompetencji, które ma dzisiaj, musi mieć znacznie większe. Nie może być to osoba, która wykonuje polecenia partyjne, nie patrząc na konsekwencje makroekonomiczne, na kwestie inflacji, na kwestie tego, czy to uderzy w grupy społeczne, a tak było za rządów PiS-u" - mówił.

"Trzeba znaleźć kompromis między obietnicami poszczególnych partii"

Robert Mazurek zapytał swojego gościa o realizację obietnic wyborczych. Lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz dzień po wyborach zapewnił, że nie zrezygnuje m.in. z darmowych akademików. "To będzie rząd koalicyjny, trzeba znaleźć kompromis pomiędzy obietnicami poszczególnych partii. Kluczem do tego będzie bilans otwarcia, w jakiej sytuacji przejmujemy gospodarkę po PiS-ie" - stwierdził gość w RMF FM. "Jako przedstawiciel Trzeciej Drogi nie będę się wycofywał z żadnego jej postulatu" - dodał Petru.

Ryszard Petru odniósł się również do podwyżek dla nauczycieli, które obiecała Koalicja Obywatelska podczas kampanii wyborczej. Każdy nauczyciel miałby dostać podwyżkę o co najmniej 30 proc. i nie mniej niż 500 zł brutto. "Sprawa jest bardzo prosta, żeby komuś dać dużo więcej, trzeba szukać oszczędności. Pewne oszczędności są oczywiste, chociażby dotacje do telewizji publicznej, analiza projektu CPK. W krótkim okresie czasu mamy ważniejsze priorytety. Finanse publiczne mogą ograniczyć możliwość realizacji niektórych obietnic w krótkim okresie czasu" - mówił gość Roberta Mazurka.

Ryszard Petru podkreślił, że duże oszczędności zapewniłoby m.in. wprowadzenie kryterium dochodowego w programie Rodzina 800 plus.

"Gospodarkę można uzdrowić w 12 miesięcy"

"Dzisiaj Andrzej Duda ma przed sobą historyczne wyzwanie - przyspieszyć powołanie rządu większości parlamentarnej, która jako jedyna może powołać rząd. Nie ma sensu, żeby grał na rzecz PiS-u. I ma szanse przejść do historii jako osoba, która była w stanie wznieść się ponad partyjne relacje z PiS-em" - mówił Ryszard Petru w internetowej części Porannej rozmowy w RMF FM.

Petru nie odpowiedział na pytanie o to w jaki sposób nowa większość sejmowa zamierza doprowadzić do postawienia przed Trybunałem Stanu prezydenta Andrzeja Dudy. Poseł-elekt Trzeciej Drogi mówił za to, że trzeba przyjrzeć się działalności Narodowego Banku Polskiego, w kontekście potencjalnych wniosków o Trybunał Stanu. "W moim przekonaniu NBP złamał konstytucję - finansował deficyt budżetowy, czego mu nie wolno robić. To musi być zbadane. Jeżeli była łamana konstytucja, muszą być wyciągnięte z tego właściwe wnioski" - mówił.

W programie padło też pytanie o pomysł utworzenia na Śląsku ministerstwa przemysłu. "Nie jestem zwolennikiem przenoszenia ministerstw poza granice Warszawy" - odpowiedział krótko Petru. Nowy poseł Trzeciej Drogi jest za to zwolennikiem podwyżek dla nauczycieli. "Jestem za podwyżką dla nauczycieli, zgłaszałem to w kampanii wyborczej. Kwestia tego, jak szybko będzie można to zrealizować. Podwyżka jest potrzebna, trzeba ją zrobić szybko, trzeba zrobić głęboką reformę całego systemu edukacji" - mówił. 

Zastrzegł jednak, że nie wszystkie obietnice wyborcze zostaną zrealizowane. "Jeżeli byśmy zsumowali postulaty różnych partii, wyjdzie nam suma zawrotna. Tak się nie robi. Te postulaty trzeba zderzyć z rzeczywistością, zarówno polityczną - co jest możliwe jako kompromis, i realną gospodarczą. PiS oszukiwał, jeśli chodzi o kwestie gospodarcze. Mamy dużo ukrytych zobowiązań, które mogą w nas zaraz uderzyć. A Polacy oczekują sprawnych zmian, ale jednocześnie bezpiecznych. Trzeba jak najszybciej przejąć władzę w Polsce. Gospodarkę możemy naprawić w ciągu 12 miesięcy" - mówił Petru.