"Wyselekcjonowaliśmy ponad 60 okręgów wyborczych, w których opozycja, według wszystkich badań, powinna wziąć mandat" - powiedział w Porannej rozmowie w RMF FM współprzewodniczący Nowej Lewicy Włodzimierz Czarzasty, pytany o tzw. pakt senacki, który ma zostać podpisany we wtorek. Gość Roberta Mazurka mówił też o wspólnej liście opozycyjnej do Sejmu, której nie udało się stworzyć.

Dzisiaj Lewica podpisuje porozumienie o wspólnym starcie w wyborach do Sejmu. Dzisiaj podpisujemy porozumienie nie tylko z partią Razem. Partia Razem podpisuje również porozumienie z PPS-em, Unią Pracy. Są pierwsze cztery partie, które to podpiszą. Należy się spodziewać w najbliższym czasie porozumienia ze związkami zawodowymi, różnymi stowarzyszeniami, z organizacjami feministycznymi i zajmującymi się klimatem itd. Jednym słowem Lewica szykuje się do startu w wyborach i konsoliduje swoje szeregi - mówił wicemarszałek Sejmu.

Kolejny krok Lewicy to planowane na wtorek podpisanie tzw. paktu senackiego. Na czym ma polegać? Wyselekcjonowaliśmy ponad 60 okręgów wyborczych, w których opozycja, według wszystkich badań, powinna wziąć mandat. Jest wymyślony algorytm, z którego będzie wynikała - myślę, że w kwietniu - konkretna liczba. Lewicy przypadnie między 5 a 10 miejsc, bo nam tak bardzo zależy na tym pakcie senackim, że jeżeli trzeba będzie się posunąć i mieć trochę mniej, to zrobimy to, po to, żeby ten pakt senacki był - mówił Czarzasty.

Jak zapewnił, nie będzie blokował startu Romana Giertycha w wyborach, ale nie z Lewicy. Najważniejszą rzeczą jest to, żeby swoje ego i swoje zapędy opanować i się cofnąć. Jeżeli Roman Giertych zostanie przez kogoś zgłoszony, a na pewno nie będzie to Lewica, ja nie mam prawa tego blokować - powiedział.

Pakt senacki za wszelką cenę. Uważamy, że w najbliższym czasie powinno zostać podpisane porozumienie, że będziemy współrządzili razem po wyborach, żeby ludzie wiedzieli, że bez względu na to, na kogo głosują, ten głos nie zostanie zmarnowany - mówił gość RMF FM.

Dlaczego wspólną listę udało się stworzyć w wyborach do Senatu, a do Sejmu nie? Bo to idzie źle. Trzeba to jasno mówić. Tutaj każdy niech odpowiada za siebie. Pan Szymon Hołownia i Władysław Kosiniak-Kamysz jasno powiedzieli, że nie chcą jednej listy. Donald Tusk powiedział: nie będzie jednej listy, idę sam. W związku z tym my podpisujemy porozumienie na Lewicy, bo uważamy, że tak jest rozsądnie dla Lewicy - stwierdził Czarzasty.

Konsolidacja Lewicy dzisiaj, jutro pakt senacki, w ciągu kilku tygodni porozumienie w sprawie wspólnego rządzenia po wyborach i jasne powiedzenie, ile tych list będzie - podsumował najbliższe plany gość rozmowy.

Czarzasty: Nie wyobrażam sobie wspólnego rządu z Konfederacją

W internetowej części Porannej rozmowy w RMF FM Robert Mazurek zapytał o najnowszy sondaż pracowni Estymator, przeprowadzony dla tygodnika "Do Rzeczy", z którego wynika, że bez Konfederacji ewentualnego rządu po wyborach nie stworzyłoby ani PiS, ani dzisiejsza opozycja (KO, Lewica, PLS i Polska 2050).

Włodzimierz Czarzasty oświadczył, że nie wyobraża sobie wspólnego rządzenia z Konfederacją. Jego zdaniem, w sytuacji, w której to od ugrupowania Grzegorza Brauna i Janusza Korwin-Mikkego zależałoby sformowanie rządu, lepiej byłoby rozpisać nowe wybory parlamentarne. 

Nie wyobrażam sobie, żebym usiadł z panem Braunem do jednego stołu, politycznego - zaznaczył Czarzasty. Dopytywany o wariant, w którym Grzegorz Braun zostałby "schowany", wicemarszałek Sejmu stwierdził: "prowadzę często obrady; myślę, że nie ma takiego człowieka, który by schował Brauna". "Lewica na pewno nie poda politycznej ręki Konfederacji, to jest w ogóle poza możliwością" - podkreślił Czarzasty.

Czarzasty: PiS i Konfederacja to ta sama ortodoksyjna, zapyziała prawica

Lider Nowej Lewicy wyraził też pogląd, że Konfederacja to "skrzydło PiS". Ja nie widzę różnicy między PiS, a Konfederacją. Dla mnie siadanie z panem Jarosławem Kaczyńskim, czy z panem Grzegorzem Braunem jest tak samo nieodpowiedzialne, w związku z tym nie usiądę z nimi - tłumaczył wicemarszałek Sejmu.

Dopytywany, odparł, iż dostrzega różnicę między prezesem PiS, a politykiem Konfederacji. Tak, jak popatrzę na nich, to jest różnica pewnie, z wyglądu, ale w kategoriach poglądów nie - ocenił Czarzasty. Uważam, że jest to po prostu ortodoksyjna, zapyziała prawica i tyle - dodał.

Czarzasty: W przyszłym tygodniu zjazd europejskiej lewicy w Warszawie

Tematem Porannej rozmowy w RMF FM była też postawa europejskiej lewicy, zwłaszcza rządzącej w Niemczech SPD kanclerza Olafa Scholza w sprawie wojny w Ukrainie. Włodzimierz Czarzasty zapewnił, iż jego ugrupowanie stara się przekonywać kolegów z Niemiec do polskiego punktu widzenia na temat agresji rosyjskiej. Idzie mi coraz lepiej, ale nie jestem z tego procesu zadowolony - przyznał wicemarszałek Sejmu.

W jego ocenie jednak, Niemcy, w tym kanclerz Scholz, powoli zmieniają swoje stanowisko w stosunku do Ukrainy i Rosji.

Czarzasty poinformował, że w przyszłym tygodniu na zaproszenie Nowej Lewicy do Warszawy przyjadą m.in. współprzewodniczący SPD oraz zarząd Partii Europejskich Socjalistów (rodziny europejskich partii lewicowych). Mamy olbrzymią sesję i będziemy tam kładli codziennie od rana do wieczora, do późnej nocy to, że my myślimy, jako Polacy, w tej sprawie (wojny w Ukrainie - przyp. red.) rozsądnie, a Niemcy nie - zaznaczył wicemarszałek Sejmu.

Jak dodał, w zeszłym tygodniu z kolei spotkał się z ambasadorem Niemiec w Polsce Thomasem Baggerem. My nie jesteśmy w stanie przekonać SPD do wszystkich naszych racji, ale jeżeli w tej sprawie - zmiany stanowiska SPD i kanclerza Scholza - mamy jako Polacy, jako Nowa Lewica - pan Robert Biedroń, ja, kierownictwo partii, chociaż jeden procent, chociaż pół procenta (udziału), to jestem z tego dumny - podkreślił Czarzasty.

Czarzasty: To skandal, że KE nie daje Polsce pieniędzy na uchodźców z Ukrainy

Robert Mazurek zapytał też swego gościa o postawę całej Unii Europejskiej w sprawie pomocy Ukrainie. Mam takie poczucie, że UE na początku się pogubiła. Uważam, że w tej chwili przestała się już gubić i w tej chwili jest coraz lepiej - uznał Czarzasty.

Skrytykował przy tym Komisję Europejską za brak pomocy Polsce na uchodźców z Ukrainy. Cholera mnie bierze w tej sprawie (...) Uważam, że to jest skandal, że Komisja Europejska nie daje polskiemu rządowi na Ukraińców. My żeśmy to obliczyli - to jest 500 euro miesięcznie - zaznaczył Czarzasty. Jak dodał, rozmawiał o tym m.in. z ambasadorem Beggerem. Będę to mówił też w przyszłym tygodniu na spotkaniu wszystkim liderom partii socjaldemokratycznych - zadeklarował. 

Opracowanie: