"Pushbacki (zmuszanie migrantów do powrotu za granicę, którą przekroczyli - przyp. red.) muszą przejść do historii. Mam nadzieję, że to będzie decyzja nowego ministra spraw wewnętrznych, ja w każdym razie będę o to postulować" - powiedziała posłanka Koalicji Obywatelskiej Katarzyna Piekarska, która była gościem Piotra Salaka w Popołudniowej rozmowie w RMF FM. Parlamentarzystka mówiła również o swojej walce z nowotworem i podkreślała, że "profilaktyka naprawdę ratuje życie". "Jakbym poszła (na badanie - przyp. red.) 2-3 miesiące później, to może byśmy już nie rozmawiali" - mówiła.

Piotr Salak na początku rozmowy poruszył temat przebytej przez posłankę choroby nowotworowej.

Czuję się bardzo dobrze, wygrałam i robię wszystko, żeby namówić nasze wspaniałe Polki i wspaniałych Polaków, żeby się badali profilaktycznie, bo - co widać na moim przykładzie - profilaktyka naprawdę ratuje życie. Jakbym poszła (na badanie - przyp. red.) 2-3 miesiące później, to może byśmy już nie rozmawiali - powiedziała.

Jak podkreśliła, "jest coś takiego, że jak człowiek choruje na bardzo poważną chorobę - a rak do takich należy - no to pierwsza myśl jest taka, że trzeba napisać scenariusz pogrzebu, testament". Człowiek uczy się korzystać z każdej chwili - mówiła. Zaznaczyła, że "później, jak da tej chorobie kopa, nie powiem, gdzie, to stara się wykorzystać to doświadczenie".

Staram się, żeby mammobusy, cytobusy były podstawiane w małych miejscowościach, żeby kobiety miały szansę się zbadać - dodała parlamentarzystka.

Katarzyna Piekarska zachęcała, aby "nie bać się korzystać z psychologa". Mnie kontakt z psychologiem bardzo pomógł - zaznaczyła i dodała: "Mnie wyprowadzono z głębokiej depresji".

Jak ja nieraz słyszę od naprawdę wykształconych, mądrych ludzi, którzy mówią: 'pójdę się zbadam, jeszcze mi coś znajdą', to naprawdę ręce opadają - podkreśliła.

Na własnym organizmie przetestowałam jak wygląda leczenie nowotworu w Polsce. I o ile na początku jest dobrze (...), to potem - gdy pacjent jest wypisany - trzeba się o wszystko upominać, o rehabilitację, o pomoc psychologiczną - mówiła.

Jak mówiła, otrzymała od koleżanek i kolegów z polityki "gotowość pomocy", również ze strony osób z klubów opozycyjnych. Szkoda, że człowiek musi się rozchorować, żeby doświadczyć dobrego zachowania kolegów z opozycji, ale bardzo jestem za to wdzięczna, bo to też pomaga - mówiła.

"Afera wizowa to gigantyczny skandal"

Piotr Salak zapytał posłankę o to, czy będzie w rządzie. Nie, ja zostaję w Sejmie, w komisjach - administracji i spraw wewnętrznych, a także jestem w prezydium komisji sprawiedliwości i praw człowieka - mówiła.

Na pytanie o to, czy powinien być mur na granicy, powiedziała, że "na pewno trzeba pilnować granic i ta granica musi być lepiej strzeżona". W tej chwili wcale - pomimo zbudowanej zapory - nie oznacza, że nie mamy nielegalnych imigrantów - podkreśliła.

Posłanka KO stwierdziła, że "afera wizowa to gigantyczny skandal". Gdyby ci sami ludzie, którzy doświadczali pushbacku ze strony straży granicznej, pojechali, kupili sobie te wizy, to normalnie wjechaliby do Polski - mówiła.

O pushbackach

Uważam, że to, z czym trzeba skończyć, to pushbacki. Pushbacki muszą przejść do historii. Mam nadzieję, że to będzie decyzja nowego ministra spraw wewnętrznych, ja w każdym razie będę o to postulować - podkreśliła.

Straż graniczna mówiła, że nie były i nie są stosowane na polskiej granicy - zwrócił uwagę dziennikarz.

Ja mam inne wiadomości, że jednak pushbacki były stosowane. Trzeba będzie też bardzo dokładnie przejrzeć wszelkie zmiany, których dokonał poprzedni rząd, jeśli chodzi o kwestie związane z ustawą o cudzoziemcach i być może, nawet na pewno w niektórych kwestiach tę ustawę zmienić - powiedziała Piekarska.

Nie chcę wpuszczać wszystkich do Polski - dodała. Od razu powiem to jasno i kategorycznie: granica musi być dobrze strzeżona, w tej chwili dobrze strzeżona nie jest, bo bardzo wielu cudzoziemców, którzy przychodzą od nas, przechodzą do Niemiec i Niemcy przekazują nam te osoby - powiedziała posłanka.

"Wierzę gorąco, że zamrażarka robi 'wyjazd'"

W internetowej części Popołudniowej rozmowy w RMF FM Piotr Salak zapytał posłankę KO Katarzynę Piekarską między innymi o prace w Sejmie nad dwoma projektami ustaw liberalizującymi prawo do przerywania ciąży. Projekty w połowie listopada złożył klub Lewicy i do tej pory nie nadano im nawet numerów druku. Wierzę gorąco w to, co powiedział pan marszałek Hołownia, że zamrażarka robi "wyjazd", więc mam nadzieję, że bardzo szybko oba projekty znajdą się w pracach Sejmu - powiedziała parlamentarzystka.

Wyraziła nadzieję, że w parlamencie znajdzie się większość do tego, by uchwalić proponowane zmiany, które z jednej strony częściowo znoszą karanie za pomoc w aborcji, z drugiej przewidują legalną aborcję do 12. tygodnia ciąży. My (Koalicja Obywatelska - przyp. red.) nie mamy z tym problemu - uważamy, że aborcja powinna być dopuszczalna na życzenie kobiety do 12. tygodnia i to poprzemy. Poprze to też Lewica. Z tego, co wiem i słyszę, to parę, czy nawet więcej osób z Trzeciej Drogi również poprze te rozwiązania - zaznaczyła Piekarska.

Przyznała, że ewentualnie przegłosowane ustawy może zawetować prezydent Andrzej Duda i nie wykluczyła, że być może nowe prawo wejdzie w życie dopiero po zmianie na urzędzie głowy państwa.

"Chcemy wprowadzić kilka zakazów, m.in. sprzedaży żywych karpi"

Katarzyna Piekarska, która do warszawskiego studia RMF FM przyszła w specjalnej koszulce z hasłem "Prawa zwierząt teraz", zadeklarowała wolę wprowadzenia szeregu zmian w ustawie o ochronie zwierząt - na początek takich modyfikacji, które nie budzą zbytnich kontrowersji. Chodzi między innymi o zakaz trzymania psów na uwięzi, zakaz występów zwierząt w cyrkach, a także zakaz sprzedaży żywych karpi. Naprawdę w XXI wieku trzymanie psa na krótkim łańcuchu powinno już przejść do historii - zaznaczyła Piekarska, która jest przewodniczącą Parlamentarnego Zespołu ds. Ochrony Praw Zwierząt.

Przekonywała ponadto, że ludzie nie chcą już oglądać zwierząt w cyrkach, podobnie jak popierają zakaz sprzedaży żywych karpi. Chodzi po prostu o to, żeby nie nosić tego nieszczęsnego karpia w torebce, gdzie on się po prostu męczy, czy w jakimś wiaderku z małą ilością wody. Potem on sobie pływa w tej naszej wannie i jest zabijany. Nie chodzi o to, żeby tych ryb nie jeść, jeżeli ktoś lubi, tylko o to, żeby nie pomnażać cierpienia - tłumaczyła posłanka Koalicji Obywatelskiej.

Piekarska: Trwają prace nad projektem ws. zakazu hodowli zwierząt na futra

Parlamentarzystka poinformowała ponadto, że trwają prace nad projektem ustawy, który miałby zakazać hodowli zwierząt na futra. Nowe regulacje prawne przygotowuje - we współpracy z ekspertami i organizacjami pozarządowymi - posłanka KO Małgorzata Tracz z Zielonych. Będzie długi okres wejścia w życie tych przepisów (...), bo bez względu na to, co ja o tej branży sądzę, to jest ona w Polsce legalna. Jeżeli się wygasza jakąś branżę, to trzeba to zrobić w sposób zgodny z legislacją, czyli długi okres wejścia w życie i rekompensaty dla hodowców w ten sposób, że im szybciej likwidujesz, tym dostajesz większą rekompensatę - wyjaśniła Piekarska.

Jej zdaniem, ten okres mógłby wynosić np. pięć lat. Trzeba też pamiętać, że z roku na rok jest coraz mniej ferm. Jest też bardzo dużo protestów ludzi, którzy mieszkają obok, bo jest tam po prostu gigantyczny smród. I to nie są protesty działaczy organizacji pozarządowych - przypomniała posłanka.

Oprócz tego - jak dodała - wprowadzony miałby zostać obowiązek czipowania zwierząt oraz utworzona specjalna baza danych domowych czworonogów. 

Rozmawiałam już z Krzysztofem Gawkowskim, który będzie odpowiadał za cyfryzację. Powiedział, że jest jak najbardziej na "tak" - powiedziała Piekarska.

Opracowanie: