W połowie stycznia powinny ruszyć przesłuchania przed sejmową komisją do spraw wyborów kopertowych - zapowiedział w Popołudniowej rozmowie w RMF FM Dariusz Joński. Poseł Koalicji Obywatelskiej odniósł się także do likwidacji podkomisji do spraw ponownego zbadania katastrofy smoleńskiej. "Tam poszły ogromne pieniądze i trzeba to rozliczyć" - mówił.

Dariusz Joński poinformował, że we wtorek odbędzie się robocze posiedzenie sejmowej komisji ds. wyborów kopertowych. Chciałbym, żeby jeszcze przed świętami było kolejne posiedzenie, na którym byśmy zdecydowali, o które dokumenty występujemy, bo to nieco trwa. Będziemy musieli wystąpić i do sądu, do prokuratury, do tych wszystkich instytucji, które te dokumenty posiadają i wezwać pierwszych świadków. Chciałbym, żeby jeszcze przed świętami już pojawiły się pierwsze nazwiska, konkretne daty i godziny, kiedy świadkowie się pojawiają w Sejmie na przesłuchanie. Myślę, że pierwsze przesłuchania (odbędą się - przyp. red.) jeszcze w styczniu - około połowy stycznia - tłumaczył.

Jak zaznaczył, lista świadków może być bardzo długa. Dlatego, że tych osób, które mogły przekroczyć uprawnienia, złamać prawo, może być bardzo dużo. Jesteśmy przecież na gorąco po raporcie NIK, która skierowała kilka zawiadomień do prokuratury na najważniejszych polityków w kraju, a w tym raporcie roi się od łamania prawa. Nie chciałbym więc mówić dokładnej liczby. (...) Czeka nas bardzo intensywna praca i mam nadzieję, że posłowie będą na to gotowi. Bo jak już rozpoczniemy te przesłuchania, to jedyne przerwy, jakie będą, to na posiedzenia Sejmu, bo wtedy się komisja nie może odbywać. A w tygodnie niesejmowe bądź przed posiedzeniami Sejmu chciałbym, żeby ta komisja pracowała - mówił.

"Mogło dojść do łamania prawa i konstytucji"

Czy przed komisją powinni stanąć prezes Poczty Polskiej oraz szef Państwowej Wytwórni Papierów Wartościowych? - dopytywał prowadzący rozmowę Piotr Salak. 

Tak, dlatego że jeśli nie było podpisanych umów, a jedni drukowali karty - mówię o PWPW, a drudzy organizowali wybory - mówię o Poczcie Polskiej, i ponieśli dość spore koszty z tym związane, to trzeba odpytać ich na tę okoliczność. Na pewno będzie premier Morawiecki, bo on podejmował decyzje, na pewno wicepremier Sasin. Oczywiście dobrze byłoby zaprosić Jarosława Kaczyńskiego, który w 2021 roku powiedział, że to on osobiście podejmował w tej sprawie decyzje. To wszystko nam wyjdzie w trakcie tych przesłuchań, które będą się odbywały. Natomiast ta lista może być długa, bo sprawa jest bardzo poważna. Tu nie chodzi tylko o pieniądze. Tu mogło dojść do łamania prawa, łamania konstytucji i to wszystko musi być sprawdzone - zaznaczył. 

Wyobraża pan sobie, że Jarosław Kaczyński powie, że nie stawi się przed komisją? - pytał Piotr Salak. 

Wyobrażam sobie wszystko, jeśli chodzi o polityków PiS, ale na to są odpowiednie zapisy ustawy o komisji śledczej. (...) Nie ma świętych krów, każdy, kto będzie uchwałą przegłosowany i zaproszony na komisję, musi się na tej komisji stawić. Możemy rozmawiać o terminie, bo czasami różne powody mogą decydować, że dana osoba nie przyjdzie w konkretny dzień, ale nie wyobrażam sobie, że ktoś ostatecznie nie będzie mógł się pojawić na komisji - podkreślał. 

Kiedy komisja skończy pracę? W uchwale o powołaniu komisji śledczej w sprawie wyborów kopertowych nie ma wskazanej daty, ale chciałbym, żeby to raczej było liczone w kwartałach, a nie latach. Były komisje śledcze, które trwały grubo ponad rok, a nawet dłużej, a ja bym chciał, żeby ona była sprawnie przeprowadzona i żebyśmy to liczyli w kwartałach. To zależy od świadków, od tego, co powiedzą, od przekazanych informacji - dodawał. 

"Ważnym elementem jest przekazywanie naszych danych firmie Poczta Polska"

Poseł Koalicji Obywatelskiej był również pytany, czy komisja śledcza ds. wyborów kopertowych będzie na świadków wzywała również samorządowców, którzy udostępnili Poczcie Polskiej dane. 

Nie mówiąc o konkretnych nazwiskach, to uważam, że bardzo ważnym elementem jest przekazywanie naszych danych firmie Poczta Polska - mówił Joński. To jest bardzo istotne, żeby to do końca wyjaśnić. (Część - przyp. red.) samorządowców już w trakcie ogłaszania tego w 2020 roku protestowało. Wielu z nich powiedziało, że to jest niezgodne z prawem i nie przekazywało tych danych - dodał polityk Koalicji Obywatelskiej. Jego zdaniem, ten wątek może dotyczyć nie tylko samorządowców, ale również "prawników, konstytucjonalistów".

"O tym, kto będzie wzywany, a kto nie, decyduje komisja"

Dariusz Joński został również zapytany czy przed komisją ds. wyborów kopertowych może zostać wezwany również Zbigniew Ziobro. Ostatnio pojawiły się informacje, że z uwagi na swój stan zdrowia kierowanie Suwerenną Polską przekazał Partykowi Jakiemu.

O tym, kto będzie wzywany, a kto nie, decyduje komisja. To wszystko zależy od tego, co usłyszymy na tej komisji i jakie informacje się tam pojawią - mówił Joński. W przypadku prokurator Wrzosek ktoś podjął decyzję, żeby trzy godziny po tym, jak wszczęła postępowanie sprawdzające, czy nie doszło do złamania prawa, o umorzeniu i jednocześnie odstawieniu prokurator Wrzosek od tej sprawy. Z późniejszymi nawet problemami dla niej. To między innymi komisja ma na celu wyjaśnić - mówił Joński.

Polityk Koalicji Obywatelskiej był również pytany, czy komisją ds. afery wizowej może pokierować jego partyjny kolega - Michał Szczerba. Poczekajmy do decyzji, sprawy personalne nie są dla nas najważniejsze - powiedział Joński.

"Komisja Macierewicza nie będzie już dezinformowała społeczeństwa"

Dariusz Joński był też pytany o likwidację podkomisji do spraw ponownego zbadania katastrofy smoleńskiej. Zamykamy komisję Macierewicza i jednocześnie rozpoczynamy rozliczanie tych wszystkich pieniędzy, które on wydał i wyrzucił w błoto na tzw. pseudoekspertów i pseudoraporty. Te sprawy muszą być wyjaśnione. Ludzie tego oczekują, bo to były publiczne pieniądze. Więc myślę, że najciekawsze przed nami - na co poszły te pieniądze, dla kogo i za co. Na pewno ta komisja Macierewicza nie będzie już dzieliła Polaków i nie będzie dezinformowała społeczeństwa. Natomiast tam poszły ogromne pieniądze i trzeba to rozliczyć - mówił. 

Minister Tomczyk już zapowiedział audyt tych wydatków. Na pewno zostanie taki przeprowadzony. Pamiętajmy, że Macierewicz wydawał ogromne pieniądze. A pamiętajmy, że wydawał je po to, żeby przekazywać dezinformację, wiec paragrafy się mogą znaleźć, jeśli tylko i wyłącznie zostanie przedstawiony pełen raport - dodawał.

Czy wrak Tupolewa zostanie w Rosji?

To jest dobre pytanie, co się w ogóle działo przez ostatnie lata. Ja pamiętam, jak PiS dochodził do władzy, to mówił, że poprzednicy nie potrafili, a oni ściągną wrak. Ja nie wiem, co się stało w tym czasie. Wydaje mi się, że już kompletnie im na niczym nie zależało i żadnych ani rozmów, ani chęci woli sprowadzenia tego wraku (nie było - przyp. red.). Ja nie przypominam sobie żadnej konferencji, ani żadnej wypowiedzi poważnego polityka PiS-u, który by powiedział cokolwiek, co się dzieje z tym wrakiem, na jakim etapie to jest. Czas podsumować te wszystkie działania, nowy minister obrony narodowej, wiceministrowie bardzo serio traktują ten temat i na pewno przedstawią pełną informację w tym zakresie - podkreślał gość RMF FM.

Joński o odwołaniu Bosaka z prezydium Sejmu

Koalicja Obywatelska podejmie decyzję ws. odwołania wicemarszałka Sejmu Krzysztofa Bosaka na klubie, najprawdopodobniej we wtorek. Osobiście uważam, że nie powinno być miejsca dla ludzi, którzy akceptują tego typu zachowanie. Ja byłem na sali, kiedy Grzegorz Braun wrócił na salę po tej całej akcji. I widziałem, jak pan wicemarszałek Krzysztof Bosak podał mu rękę. Po tym wszystkim nie zareagował. Mało tego - podczas głosowania, żeby faktycznie ukarać Brauna finansowo za to, co zrobił, pan Bosak się wstrzymał. To jest w jakimś stopniu też akceptacja tego wszystkiego - mówił w internetowej części Popołudniowej rozmowy w RMF FM Dariusz Joński 

Poseł Koalicji Obywatelskiej odniósł się również do pierwszych zatrzymań w sprawie afery w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju. Czy osoby, które zostały zatrzymane, są powiązane z politykami partii republikańskiej? 

Nie mam wglądu w akta tych spraw, ale wiem, że kiedy kontrolowaliśmy NCBIR z Michałem Szczerbą, to natrafiliśmy na wszelkie powiązania polityczne i akceptację tego, co się działo w NCBiR nie tylko jeśli chodzi o obsadę stanowisk, ale również podziału tych środków. Nie wyobrażam sobie, że to mogłoby się dziać bez akceptacji politycznej. A doskonale wiemy, która partia nadzorowała NCBiR - stwierdził Joński.

Opracowanie: