"To, kogo nasi partnerzy koalicyjni desygnują na stanowiska rządowe, to jest ich wewnętrzna kwestia i byłoby pewną niezręcznością z mojej strony, gdybym się w to wtrącał. Co do kwestii wicepremierów - to są decyzje polityczne z udziałem również pana premiera. Kiedy się te negocjacje zakończą, to wtedy pan premier przedstawi skład całościowy nowego gabinetu" - powiedział w Popołudniowej rozmowie w RMF FM Radosław Fogiel, poseł i wicerzecznik Prawa i Sprawiedliwości, komentując negocjacje koalicyjne Zjednoczonej Prawicy. "Punkt wyjściowy - 12 ministerstw jest obowiązujący. On oczywiście może się zmienić, ale zależy nam na zdecydowanym odchudzeniu rządu, na zdecydowanym zmniejszeniu liczby resortów" - stwierdził.

Fogiel: Prezes Kaczyński ucieszy się, gdy zostaną zakończone negocjacje dot. rekonstrukcji

Prezes Kaczyński ucieszy się z tego, gdy zostaną zakończone negocjacje dotyczące rekonstrukcji rządu i będzie on funkcjonował w takiej formule, w jakiej byśmy chcieli - zaznaczył gość Marcina Zaborskiego.

Odpowiedział też na pytania dotyczące obsady stanowisk kierowniczych w spółkach Skarbu Państwa. W ostatnich dniach m.in. były poseł PiS Łukasz Zbonikowski został prezesem Wojskowych Zakładów Inżynieryjnych w Dęblinie, a żona posła PiS Adama Andruszkiewicza Kamila, była przez kilka dni prezesem Fundacji Agencji Rozwoju Przemysłu. Oboje zostali zdymisjonowani. W latach 2005-2007 poszliśmy w kierunku bardzo eksperckim, otwartych konkursów jeśli chodzi o rady nadzorcze. Trafiali tam eksperci z rynku, trafiały osoby z tytułami naukowymi i problem okazał się taki, że ich sposób myślenia o gospodarce i zarządzaniu był zupełnie sprzeczny z tym, co Prawo i Sprawiedliwość ma w swoim programie - powiedział.

W większości sytuacji, kiedy jest nabór na stanowiska kierownicze w spółkach Skarbu Państwa, te konkursy są i są to konkursy otwarte - dodał gość Marcina Zaborskiego.

Fogiel: Z pełnym przekonaniem zagłosuję za ustawą o ochronie zwierząt. Będzie w niej zakaz hodowli na futra

Okazało się, że lepiej chyba będzie, jeżeli będą ministrowe o szerszych zakresach kompetencji, mogący podejmować decyzje w całości sfer, za które odpowiadają. nie będą się te sfery nakładały na siebie między ministrami, a podział odpowiedzialności będzie jaśniejszy, rola premiera jako tworzącego strategię rządu będzie mocniej zarysowana. Uznaliśmy, że to będzie rozwiązanie optymalne - powiedział Radosław Fogiel pytany, dlaczego jeszcze niedawno Mateusz Morawiecki dzielił poszczególne ministerstwa, a dziś prawdopodobnie część z nich zostanie połączona.

Marcin Zaborski zapytał wicerzecznika PiS także o to, czy zagłosuje za ustawą o ochronie zwierząt, zakładająca m.in. zakaz hodowli na futra. Jestem za traktowaniem zwierząt w sposób humanitarny i z pełnym przekonaniem zagłosuje za tą ustawą - odpowiedział Fogiel. Na uwagę, że niektórym koalicjantom PiS pomysł nieszczególnie się podoba i liczą, że ostateczny projekt będzie zakładał raczej kontrolę ferm futrzarskich, niż całkowity zakaz hodowli, Fogiel odparł: Niestety, musze z bólem powiedzieć, że zakładają błędnie. Projekt jest praktycznie gotowy, trwają ostatnie szlify. Czy zatem niebawem trafi do Sejmu? Takie są nasze plany - powiedział Fogiel.

W programie padło też pytanie, czy Jarosław Gowin był namawiany, żeby zgłosił swoją kandydaturę na rzecznika praw obywatelskich. Z tego co wiem, nie było takich rozmów - odpowiedział Fogiel.

Marcin Zaborski, RMF FM: Panie pośle, dlaczego Prawo i Sprawiedliwość nie stworzyło zapowiadanego już wiele lat temu przejrzystego systemu powoływania zarządów i rad nadzorczych spółek skarbu państwa?

Radosław Fogiel, PiS: To jest kwestia w ogóle szersza, z którą politycy mierzą się nie od dziś.

Tak, PiS od pięciu lat.

No oczywiście, może przyjść ktoś i powiedzieć: sprywatyzujmy wszystko, problem zniknie. No, ale akurat jeśli chodzi o Prawo i Sprawiedliwość - my nie jesteśmy zwolennikami takiego ultraliberalnego podejścia. My uważamy, że są spółki, są działy gospodarki, w których państwo udział mieć powinno.

To zupełnie inny problem. Panie pośle, miała powstać rada do spraw spółek, na czele, której miał stanąć autorytet, ekspert ze środowiska naukowego. - to jest wasz pomysł. Miały być otwarte konkursy na prezesów spółek - to są znów wasze zapowiedzi. Minęło pięć lat i co? Nie ma tego.

Do tego, panie redaktorze, zmierzam, może przez wstęp trochę przydługi ale, żeby nakreślić sytuację, bo z podobnym problemem mierzyliśmy się, kiedy sprawowaliśmy władzę w latach 2005-2007. Wtedy poszliśmy w kierunku bardzo eksperckim, właśnie otwartych konkursów, jeśli chodzi o rady nadzorcze - trafiali tam eksperci z rynku, trafiały osoby z tytułami naukowymi, z SGH, z innych uczelni. I problem okazał się taki, że ich sposób myślenia o gospodarce, o zarządzaniu był zupełnie sprzeczny z tym, co Prawo i Sprawiedliwość ma w swoim programie.

I dlatego teraz postawiliście na ludzi Prawa i Sprawiedliwości w spółkach skarbu państwa? I dlatego np. Łukasz Zbonikowski, były poseł PiS-u został prezesem Wojskowych Zakładów Inżynieryjnych w Dęblinie? Dlatego Nikodem Matusiak, syn posła Prawa i Sprawiedliwości został prezesem spółki Inova z grupy KGHM? To dlatego pani Kamila Andruszkiewicz, żona pana wiceministra cyfryzacji, została prezesem zarządu fundacji Agencji Rozwoju Przemysłu? Itd., Itd.

Przede wszystkim, wszystkie z tych osób, które pan redaktor był łaskaw wymienić, już chyba tych funkcji nie pełnią albo przynajmniej ich zdecydowana większość...

Ale zostały tymi osobami - prezesami czy członkami zarządów.

No tak, oczywiście, żeby przestać pełnić funkcję, musiały nimi najpierw zostać.

To pytanie jest inne, panie pośle, proszę pozwolić - czy oni wszyscy, czy wszystkie osoby brały udział w otwartych konkursach, w których mogły pokazać swoje kompetencje i umiejętności, i zweryfikować się z innymi kandydatami?

Dobrze, panie redaktorze, bo trochę chaotycznie rozmawiamy. Zależy mi na tym, żeby powiedzieć o jednej sprawie, która trochę naświetla ten problem i już odpowiadam na pańskie pytanie. Rzecz jest tym, że, jeśli chodzi o zarządzanie, a szczególnie nadzór nad spółkami skarbu państwa, trudno oczekiwać, żeby rząd i tworzące go środowiska polityczne, które mają pewien sposób myślenia o gospodarce rozwoju - można się spierać czy słuszne, bo ostatnie lata pokazały, że chyba nie najgorszy - chciałyby, żeby również ta dziedzina była kierowana w sposób zgodny z tym, co my sądzimy o np. rozwoju państwa, o polityce gospodarczej państwa.

Panie pośle, wracamy do pytania. Czy te osoby, które przywołałem - szefowie, prezesi wzięli udział w otwartych konkursach? Czy nasi słuchacze - pani Izabela z Augustowa, czy pan Krzysztof ze Szklarskiej Poręby albo pani Celina ze Szczecina mieli szansę zmierzyć się z tymi osobami i wystartować w takich otwartych konkursach na prezesów w spółkach skarbu państwa?

Panie redaktorze już odpowiadam, jedno zdanie skończę. Jedno zdanie.

Nie. Proszę odpowiedzieć, to jest bardzo ważne pytanie. Dla naszych słuchaczy także.

Dobrze. Panie redaktorze, nie znam szczegółów każdej z tych rekrutacji, ale wiem doskonale i myślę, że wszyscy wiemy, że w większości sytuacji, kiedy jest nabór na stanowiska kierownicze w spółkach skarbu państwa, te konkursy są i są to konkursy otwarte.

Nie, panie pośle. Dobrze wiemy, że takich konkursów otwartych nie ma, bo nie wprowadziliście tego systemu, mimo zapowiedzi już przed pięciu lat, a Prawo i Sprawiedliwość szło do władzy, obiecując w swoim programie, cytuję: "eliminowanie zjawisk patologicznych, takich jak korupcja nepotyzm i czerpanie prywatnych korzyści z majątku państwowego".

Panie redaktorze, powtarzam ja nie mam w pamięci oczywiście całego zestawu wszystkich spółek, jak wygląda rekrutacja. Ale sięgam pamięcią do tego, co było w sferze publicznej chociażby niedawno. Zmiana prezesa PGNiG - był konkurs, w którym startował pan prezes Kwieciński. Zmiana zarządu PGE GiEK Bełchatów - konkurs. Więc tak, jak mówię - nie dam sobie ręki uciąć, czy jest to 100 proc., ale te konkursy się odbywają. Nie zgodzę się tutaj z panem redaktorem.

Efekt jest taki, że musicie wycofywać się z tych decyzji, co sam pan przed chwilą, pan pośle potwierdził.

Ale uważam, że większą wartością jest wycofanie się z błędnej decyzji, niż w niej tkwienie. I jedno to zdanie, które chciałem powiedzieć - pan redaktor chciał, żebym najpierw odpowiedział, więc odpowiedziałem - jeżeli chcemy, żeby pewien sposób działania spółek skarbu państwa - które są spółkami specyficznymi, to nie są wolne rynkowe elektrony - był zachowany, to też musimy stawiać na osoby, które dają rękojmię realizacji programu, z którym szliśmy do wyborów.

Tyle, że wcześniej krytykowaliście taki model, panie pośle. Idąc do wyborów przejmując władzę krytykowaliście ten model wcześniej, u swoich poprzedników, dlatego dopytuję. Ale, żebyśmy nie zatrzymali się na tym wątku, panie pośle...

Ale, panie redaktorze, ja nie o tym mówię. Ja mówię o podejściu np. do zarządzania - pierwsza z brzegu duża spółka, Orlen. Są ekonomiści, są menedżerowie, którzy byliby np. co do zasady przeciwni konsolidacji Orlenu z Lotosem. My uważamy, że jest to wartość, więc trudno oczekiwać, żebyśmy obsadzali w radzie nadzorczej Orlenu osoby, które uważają, że to jest zły ruch. Dlatego nie możemy po prostu wejść na pracuj.pl i wziąć dowolnego, pierwszego z brzegu menedżera. I o to mi chodzi - o pewną filozofię zarządzania majątkiem skarbu państwa.

Panie pośle, idźmy dalej. Czy prezes Jarosław Kaczyński ucieszył się z zapowiedzi powrotu do rządu Jarosława Gowina?

Nie wiem, czy jest to kwestia radości czy jej braku. Pan prezes Kaczyński raczej ucieszy się z tego, gdy zostaną zakończone negocjacje dotyczące rekonstrukcji rządu i będzie on funkcjonował w takiej formule, w jakiej byśmy chcieli.

I to oczywiste, że Jarosław Gowin, jeśli wróci do rządu, to będzie wicepremierem?

Panie redaktorze, to, kogo nasi partnerzy koalicyjni desygnują na stanowiska rządowe, to jest ich wewnętrzna kwestia i byłoby pewną niezręcznością z mojej strony, gdybym się w to wtrącał. A co do kwestii wicepremierów, to są to decyzje polityczne z udziałem również pana premiera. Kiedy się te negocjacje zakończą, pan premier przedstawi skład całościowy nowego gabinetu i wtedy będziemy mieli wszystko jak na dłoni.

A propos składu - czy to, że będzie kilkanaście ministerstw - 12, maksymalnie 15, to już jest przesądzone?

To ja może tylko jedną uwagę natury ogólnej, bo...

Króciutko, bo kończymy tę część rozmowy, panie pośle.

Rozumiem. Jestem w takiej sytuacji, że nie bardzo sobie mogę pozwolić na dywagacje czy wróżenie z fusów, a na razie póki negocjacje trwają to również nie chcę o nich zbyt szeroko mówić. Więc lojalnie uprzedzałem pańskiego wydawcę, że w sprawie rekonstrukcji dużo nie powiem i od razu proszę o zrozumienie.

Ale pan nie wie, czy kilkanaście ministerstw to jest sprawa przesądzona, czy wciąż negocjujecie?

Nie, panie redaktorze, ten punkt wyjściowy - 12 ministerstw jest obowiązujący. On oczywiście może się nieco zmienić, ale tak - zależy nam na zdecydowanym odchudzeniu rządu, na zdecydowanym zmniejszeniu liczby resortów.