Nie wiem, kto napisał Trumpowi ten fragment przemówienia, ale zrobił to w sposób wręcz genialny. Słowa te bowiem będą miały taką samą moc jak inne słowa, które trzydzieści lat temu, w czerwcu 1987 r. wypowiedział papież w Gdańsku

Obawiałem się, że przemówienie prezydenta USA Donalda Trumpa będzie takie samo jak przemówienie prezydenta Baracka Obamy, wygłoszone w Warszawie w 2014 roku, czyli dobrze przygotowane, ale mdłe i puste. Na szczęście stało się inaczej. Słowa, które padły pod pomnikiem Powstania Warszawskiego, a także towarzyszące im emocje z pewnością przejdą do historii.

Szczególnie poruszył mnie fragment przemówienia dotyczący obrony w sierpniu i wrześniu 1944 r. przejścia przez Aleje Jerozolimskie, które były główną arterią przelotową, a które rozdzielały powstańców ze Śródmieścia Północnego od ich towarzyszy broni ze Śródmieścia Południowego. Przejścia tego Niemcom nigdy nie udało się zdobyć, choć polało się wiele krwi obrońców, w tym także bohaterskich łączniczek. Nawiązując tego Trump powiedział: "Aleje Jerozolimskie i przejście przez nie wymagały ciągłych napraw, wsparcia i posiłków. Ale wola ich obrońców pozostała niezłamana. Zostało utrzymane przez Polaków. Pamięć o tych, którzy zginęli, rezonuje przez dziesięciolecia. Zachód uratowano dzięki krwi patriotów. Każde pokolenie musi odegrać swoją rolę w jego obronie. Każdy fragment cywilizacji jest warty bronienia go za cenę życia."

Nie wiem, kto napisał Trumpowi ten fragment przemówienia, ale zrobił to w sposób wręcz genialny. Słowa te bowiem będą miały taką samą moc jak inne słowa,, które trzydzieści lat temu, w czerwcu 1987 r. wygłosił Jan Paweł II. Papież powiedział wówczas do zgromadzonej młodzieży: "Każdy z Was, młodzi Przyjaciele, znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte, jakiś wymiar zadań, które trzeba podjąć i wypełnić, jakąś słuszną sprawę, o którą nie można nie walczyć, jakiś obowiązek, powinność, od której nie można się uchylić, nie można zdezerterować. Wreszcie, jakiś porządek prawd i wartości, które trzeba utrzymać i obronić, tak jak to Westerplatte. Utrzymać i obronić, w sobie i wokół siebie, obronić dla siebie i dla innych".

Mam nadzieję, że dalsze relacje USA z Polska, nie zawsze do tej pory szczere i konsekwentne (głównie z winy Waszyngtonu), nabiorą konkretnych kształtów, zwłaszcza w obliczu zagrożeń, o których prezydent Trump tak wiele mówił.