Czy w szczelinach pod olbrzymim kraterem McLaughlina na Marsie kryje się woda? Czy może tam wciąż istnieć życie? NASA publikuje analizę najnowszych zdjęć, wykonanych przez sondę Mars Reconnaissance Orbiter (MRO), które pokazują niezwykle interesujący rejon Czerwonej Planety, gdzie - jak sądzą naukowcy - życie mogło w przeszłości istnieć. Jak donosi na swych stronach internetowych czasopismo "Nature Geoscience", przekonują o tym ślady skał węglanowych i gliny, które mogły się tam tworzyć się w obecności wody.

Krater McLaughlina powstał po upadku meteorytu, ma 92 kilometry średnicy i 2200 metrów głębokości. Badania wykonane z pomocą spektrometru Compact Reconnaissance Imaging Spectrometer for Mars (CRISM), zainstalowanego na krążącej po orbicie Czerwonej Planety sondzie MRO wskazują, że na dnie krateru powstały złoża gliny i skał osadowych o bogatej zawartości węglanów. To prawdopodobnie ślady wody, która zgromadziła się w tym miejscu 3,7 do 4 miliardów lat temu.

W kraterze nie zaobserwowano śladów wpływających do wnętrza strumieni, podejrzewa się więc, że jezioro powstało wskutek napływu wód gruntowych, a osady powstały już na miejscu i nie zostały przywleczone z innych rejonów Czerwonej Planety. Krater znajduje się na dnie dużego obniżenia powierzchni Marsa, co zwiększa prawdopodobieństwo, że faktycznie woda gruntowa mogła napłynąć tam ze znacznego obszaru. Analiza osadów sugeruje, że jezioro mogło mieć w szczytowym okresie nawet 500 metrów głębokości. 

Powierzchnia Marsa przez większość czasu istnienia planety była prawdopodobnie zbyt zimna i niegościnna, by mogła gościć życie. Jeśli są jakiekolwiek szanse, na znalezienie jego śladów, to trzeba ich szukać raczej pod powierzchnią planety. Takie miejsca, jak krater McLaughlina, gdzie wskutek uderzenia meteoru doszło do wymieszania warstw gruntu, znacznie to ułatwiają. Dowody na to, że w przeszłości była tam woda, sprawiają, że z punktu widzenia poszukiwań śladów życia, ten krater wart jest szczególnej uwagi.