Szwajcarka Jasmine Flury wygrała supergigant alpejskiego Pucharu Świata w St. Moritz. Reprezentantka gospodarzy wyprzedziła rodaczkę Michelle Gisin o 0,1 s, a Tinę Weirather z Liechtensteinu o 0,16. Dopiero 20. Była Lindsey Vonn. Po przejeździe przewróciła się na śnieg.

Szwajcarka Jasmine Flury wygrała supergigant alpejskiego Pucharu Świata w St. Moritz. Reprezentantka gospodarzy wyprzedziła rodaczkę Michelle Gisin o 0,1 s, a Tinę Weirather z Liechtensteinu o 0,16. Dopiero 20. Była Lindsey Vonn. Po przejeździe przewróciła się na śnieg.
Lindsey Vonn, ale tuż po ukończeniu przejazdu przewróciła się na śnieg z grymasem bólu na twarzy /ALEXANDRA WEY /PAP/EPA

Rywalizację bardzo utrudniał silny wiatr, z którego powodu zmagania były wielokrotnie przerywane.

Do mety dotarła co prawda Lindsey Vonn, ale tuż po ukończeniu przejazdu przewróciła się na śnieg z grymasem bólu na twarzy, a później z trudem się podniosła. Słynna Amerykanka została przebadana przez lekarza zawodów i dłuższy czas spędziła w namiocie dla zawodników. Następnie, utykając, udała się do samochodu. Media sugerują, że może mieć problem z biodrem lub dolną częścią pleców. Uplasowała się poza czołową "20".

Wczoraj w St. Moritz była zaplanowana kombinacja. Rano odbył się slalom, ale po południu - z powodu zbyt silnego wiatru i małej widoczności - nie można było rozegrać supergiganta. Zawody przerwano, a potem poinformowano, że konkurencja została skreślona z kalendarza. W niedzielę również ma się odbyć supergigant.

(mpw)