Nasza najlepsza snowboardzistka Jagna Marczułajtis zamierza podać do sądu trenera polskiej kadry Pawła Dawidka. Miał on naubliżać zawodniczce używając wulgarnych słów. Miało do tego dojść podczas zakończonych we wtorek snowboardowych mistrzostw Polski. Dawidek w rozmowie z reporterem RMF FM zaprzecza.

Trzykrotna olimpijka, czternastokrotna mistrzyni kraju, w drugim poniedziałkowym przejeździe decydującym o awansie, upadła pod koniec trasy. Od trenera miała usłyszeć: "stara p... do domu, dzieci bawić". Nie mogę się pogodzić z tak nagannym i niesportowym zachowaniem trenera, dlatego, aby nigdy więcej nie powtórzyła się taka sytuacja, zamierzam wnieść do sądu pozew cywilny o zniesławienie - powiedziała Marczułajtis. Jak dodała: "wykrzykiwał te słowa w radości, że wygrała jego zawodniczka".

Miała nią być córka obecnego prezesa Polskiego Związku Snowboardu, z którą Marczułajtis po pierwszym przejeździe wygrywała.

Trener polskiej kadry w rozmowie z Maciejem Pałahickim, odrzuca te oskarżenia. To jest jakieś kłamstwo, bo nic takiego się nie pojawiło tam. I jakie macie państwo dowody, że to się wydarzyło- powiedział Dawidek. Jego nieetyczne zachowanie potwierdziły do tej pory 33 osoby.