Francuz Jean Todt, który od 29 października stoi na czele Międzynarodowej Federacji Samochodowej (FIA), przyznał w wywiadzie dla "La Gazetta dello Sport", że tę funkcję chce pełnić tylko przez jedną kadencję i nie zamierza kandydować w wyborach w 2013 roku. To szalone, kiedy pomyślę, że mój poprzednik Max Mosley był szefem przez 16 lat. Mam w życiu jeszcze wiele do zrobienia. Cztery lata pracy w FIA powinno wystarczyć na unowocześnienie organizacji - oświadczył.

Todt uważa, że praca w federacji wcale nie jest mniej stresująca niż jego poprzednie zajęcie, gdy kierował zespołami rajdowymi i wyścigowymi. Stres jest taki sam, momentami nawet większy niż w Peugeocie i Ferrari. Różnica jest jedna - tam mi bardzo dobrze płacili, teraz zarobki mam mniejsze. Ale robię z pasją to, co kocham - nadal działam w sporcie motorowym - stwierdził.

Todt, który przez kilka lat pracował jako szef fabrycznego zespołu rajdowego Peugeota, w 1993 roku związał się z teamem Formuły 1 Ferrari. W ciągu kilku lat stworzył razem z Rossem Brawnem zespół inżynierów, którzy przygotował bolid dla Michaela Schumachera. Niemiecki kierowca w latach 2000-2004 zdobył dla Ferrari pięć indywidualnych tytułów mistrza świata i w rywalizacji producentów.

W listopadzie 2007 roku Todta na stanowisku dyrektora generalnego Ferrari zastąpił Stefano Domenicalli. Francuz pozostał w teamie do 17 marca ubiegłego roku, gdy oficjalnie ogłosił odejście z włoskiej stajni.