Złota Piłka dla Roberta Lewandowskiego? Od kilku dni czytelników bombardują przypuszczenia, doniesienia, rzekome przecieki i grad znaków zapytania. Do wręczenia tej prestiżowej niegdyś nagrody pozostał już tylko miesiąc. Polscy kibice liczą, że tym razem nie będzie to „Le Cabaret”, a trofeum wreszcie znajdzie się w rękach Roberta Lewandowskiego. Ciągle pojawiają się zatem nowe przecieki. Ile to wszystko jest warte i czy Lewandowski rzeczywiście ma szansę za Złotą Piłkę?

W piątek o poranku pojawił się kolejny przeciek. Twitter rozgrzewa się coraz bardziej, bo tym razem przeciek nie potwierdza nadziei polskich kibiców. Złotą Piłkę ma otrzymać jednak Leo Messi.

Wcześniej w internecie pojawiła się inna lista, na czele której był oczywiście Robert Lewandowski. Mógłbym teraz przytaczać tutaj dziesiątki statystyk; liczyć gole, asysty, mecze, czas zdobywania bramek, ale to już zostało zrobione. 

Każdy ekspert i dziennikarz ma swojego faworyta. Każdy, który ma zaszczyt oddania głosu (a jest to przecież ekskluzywne grono), głosuje bardziej lub mniej obiektywnie, kierując się statystykami lub sercem. I właśnie tutaj dochodzimy do sedna sprawy.

Źle urodzony Lewandowski

Robert Lewandowski (tak powiedzmy to subiektywnie: najlepszy piłkarz świata) może, ale nie musi być laureatem nagrody. Dlaczego? Głównie z tego powodu, że na zwycięzcę Złotej Piłki głosuje cały świat. W tym dziennikarze zza oceanu lub z innych oddalonych od Europy miejsc. Owszem oni śledzą naszą Champions League, ale żyją również swoimi kontynentalnymi rozgrywkami. Żyją też tym, co widzą na billboardach czy w mediach społecznościowych. A tutaj zawsze więcej znaczyć będzie marka niż to, co rzeczywiście piłkarz osiągnął.

Przez lata gry w Barcelonie Leo Messi zbudował sobie fenomenalną markę. Sama Barcelona jest przecież marką rozpoznawalną na całym świecie. Już w poprzednich latach mówiło się, że niestety Bundesliga i sam Bayern Monachium nie mogą porównywać się do marketingowych (po)tworów jakimi są (lub jeszcze niedawno były) Real Madryt i Barcelona.

Patrząc piłkarsko - Messi na pewno stracił na przejściu do PSG. Jednak śmiem twierdzić, że w świadomości dziennikarzy z całego świata wciąż pozostał tą samą marką, którą był przed laty.

I tak jak często kupujemy oczami gorsze, ale lepiej opakowane produkty, tak samo wielu ankietowanych głosuje sercem i sympatią. To nie wróży dobrze Lewandowskiemu. Nie oznacza też wcale, że tej Złotej Piłki nie dostanie. Jednak silenie się na przewidywania, to wróżenie z fusów, a poleganie na przeciekach to naiwność.

Przecieki Bońka

Choć nie można odmówić byłemu prezesowi PZPN-u przyjemnego stylu bycia i umiejętności wzbudzania sympatii, to jedna antycypacja bardziej funkcjonowała u niego na boisku niż dziś, kiedy pełni czasem rolę piłkarskiego eksperta.

Tym razem Zbigniew Boniek posilił się doniesieniami jednego z dziennikarzy, według którego laureatem Złotej Piłki ma zostać jednak Lewandowski.

Można jednak założyć, że ten przeciek jest tyle wart co poprzednie. Stawiam dolary przeciwko orzechom, że laureata nie zna nawet głosujący polski dziennikarz Maciej Iwański.

Natomiast w formie anegdoty można przytoczyć inne przewidywania Zbigniewa Bońka, który pisał, że nie ma tematu przyznania polskiego obywatelstwa Matty’emu Cash’owi.

Złota Piłka zostanie wręczona 29 listopada.


Opracowanie: