Justyna Kowalczyk zwyciężyła w biegu łączonym (2 x 5 kilometrów) w rosyjskim Rybińsku. Polka zdecydowanie prowadzi w klasyfikacji generalnej, a po dzisiejszym biegu zwięszyła swój dorobek o 115 punktów. Ma już prawie 600 punktów przewagi nad Arianną Follis i Marit Bjoergen.

Pod nieobecność kilku czołowych biegaczek, m.in. Marit Bjoergen, Charlotte Kalli czy Petry Majdic Polka była zdecydowaną faworytką biegu. Trener Aleksander Wierietielny ostrzegał jednak przed zbytnim optymizmem. Do Rybińska przyjechaliśmy z gór. Będzie ciężko, bo startujemy trzeci i czwarty dzień po treningach na wysokości. Naszym głównym celem są jednak lutowe mistrzostwa świata w Oslo - przekonywał.

Zawodniczki rozpoczęły od techniki klasycznej. Już na pierwszym pomiarze czasu (1,4 km) cztery biegaczki (Kowalczyk, Longa, Saarinen i Follis) uzyskały kilka sekund przewagi nad rywalkami. Po 2,5 km prowadziła Longa tuż przed Kowalczyk, a z czołówki wypadła Arianna Follis. Na pierwszej lotnej premii (3,9 km) Polka była minimalnie szybsza od Saarinen, dzięki czemu zdobyła 15 dodatkowych punktów do klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. W połowie dystansu tempa nie wytrzymała Marianna Longa, która do Polki i do Finki traciła niemal 8 sekund.

Na drugą część dystansu zawodniczki zmieniły narty i rozpoczęły bieg stylem dowolnym. Longa udowodniła, ze jest specjalistką od tej techniki i na szóstym kilometrze dogoniła Saarinen. Kowalczyk cały czas utrzymywała jednak bezpieczną przewagę nad rywalkami i na 1,5 km przed metą miała ponad 15. sekund przewagi nad Włoszką i 20. sekund nad Finką. Na mecie wyprzedziła drugą w wyścigu Longę o 10 sekund.

Jutro zawodniczki wystartują w sprincie, a pojutrze w sztafecie.