"Gracze, którzy biorą udział w zawodach, są we czwórkę przy stole. Jest specjalna przesłona, dwójka graczy po jednej stronie, dwójka po drugiej. Jest pokój otwarty, a obok pokój zamknięty, tak, by gracze z jednej drużyny nie mogli się ze sobą komunikować. Część drużyny musi przebywać w oddzielnym pokoju" - tak polski brydżysta Michał Wróbel opisuje finał trwającego sześć dni Turnieju Open (World Transnational Open Teams Championships) w brydżu sportowym, z którego polski zespół "Slow Horses" przywiózł na początku września srebrny medal. Nasz dziennikarz Michał Dobrołowicz rozmawiał z nim o tym, jak wyglądają od kulis takie zawody i dlaczego warto uprawiać dyscyplinę, jaką jest brydż sportowy.

Nasze brydżowe mistrzostwa można porównać do innych turniejów sportowych. Nasza drużyna nazywała się "Slow Horses". Zespół może liczyć od czterech do sześciu graczy. Choć mówi się, że do brydża potrzeba czterech osób, my graliśmy w pięciu, graliśmy rotacyjnie. Na turnieju brydżowym gra się od 10.00 do 20.00 non stop, z którką przerwą obiadową. Jeden zawodnik rezerwowy bardzo się przydaje - przyznaje Michał Wróbel, polski brydżysta, który brał udział w otwartych Drużynowych Mistrzostwach Świata w Marrakeszu (World Transnational Open Teams Championships) i przywiózł z nich srebrny medal. Na naszych zawodach graliśmy kartami fizycznymi, papierowymi. Jednak na zawodach reprezentacyjnych zostały wdrożone już tablety, tam wykorzystywany jest sprzęt elektroniczny - dodaje.

Jak wyglądają zawody?

Gracze, którzy biorą udział w zawodach, rywalizują siedząc we czwórkę przy jednym stole. Jest specjalna przesłona, dwójka graczy po jednej stronie, dwójka po drugiej. Jest pokój otwarty, a obok pokój zamknięty, tak, by gracze z jednej drużyny nie mogli się ze sobą komunikować. Część drużyny musi przebywać w oddzielnym pokoju. Regulacje są takie, że sędziowie przed grą proszą, by wyciszyć telefony. Telefony nie mogą być trzymane w plecaku, czy kieszeni, muszą leżeć na stole. Jeśli telefon zadzwoni, można spodziewać się kary od sędziego za odebranie takiego telefonu - dodaje Michał Wróbel.

Jedno rozdanie trwa około 8-10 minut. W czasie turnieju byłem przy stole 40-50 rozdań. Pasją związaną z brydżem zaraziłem się od mojego dziadka jako nastolatek. Zacząłem czytać na temat brydża, najpierw edukowałem się sam, potem wspierali mnie doświadczeni gracze. Potrzebowałem czasu, by wejść na odpowiedni poziom brydżowy, teraz sam jestem instruktorem, biorę udział w obozach brydżowych, szkolę innych - opisuje Michał Wróbel.

Jeśli chodzi o grę i przygotowanie do turnieju, mamy różne formy treningów. Mamy specjalną platformę internetową, gdzie spotykają się gracze z całego świata. Są specjalne narzędzia, są treningi do licytacji, możemy tam umówić się z partnerem, rozmawiać o tym, co należy zrobić, by było lepiej - podkreśla. Brydż jest grą logiczną. Wymaga strategii. Bardzo dużo szachistów ostatnio interesuje się brydżem i odwrotnie, traktują to jak rozrywkę umysłową. Wiele osób lubi teraz grać w gry planszowe-logiczne, to dla nich rozrywka intelektualna, oni też odnaleźliby się w czasie rywalizacji czy zawodów brydża sportowego - uważa Michał Wróbel.

"Każde rozdanie jest inne"

Gdy uczę gry w brydża, opowiadam, co to jest za gra, każdy dostaje po trzynaście kart, ponieważ w talii są pięćdziesiąt dwie karty. Każda z nich ma określoną liczbę punktów: as 4 punkty, król 3 punkty, dama 2 punkty. Opowiadam, ile trzeba mieć punktów, by otworzyć licytację. Brydż jest grą, w której każde rozdanie jest inne. Gram w brydża od ponad dwudziestu lat i cały czas ta zasada się sprawdza. Kiedyś słynny zawodnik, arcymistrz Michał Nowosadzki powiedział, że trzeba przegrać dziesięć turniejów, żeby wygrać jedenasty. Nic w brydżu nie przychodzi łatwo, ten sport uczy cierpliwości - opisuje Michał Wróbel.

W brydżu, podobnie jak w rozgrywkach pokerowych, zdarza się, że zawodnicy mają na sobie bluzy z kapturem, noszą okulary, by nie dało się poznać ich emocji. W brydżu też ważne jest zachowanie, każde zawahanie przeciwnika, to, co świadczy o tym, że brydżysta ma problem. Zawodnicy potrafią wyciągać z tego wnioski i dzięki tym spostrzeżeniom celnie zagrać - podkreśla polski zawodnik.