Bez medalu wracają z Wiednia do Polski nasi szczypiorniści. Polacy przegrali z Islandią mecz o trzecie miejsce w mistrzostwach Europy w piłce ręcznej. Nasz reprezentant Tomasz Tłuczyński mówił po meczu, że teraz trzeba się podnieść i grać dalej.

O przegranej z Islandią zdecydowała fatalna w wykonaniu biało-czerwonych pierwsza połowa spotkania. Nasi reprezentanci aż 6 razy zgubili piłkę w ataku. Rywale odskoczyli na kilkubramkową przewagę i na nic zdała się szaleńcza pogoń za Islandczykami w drugiej połowie meczu. Pokazaliśmy charakter, że nie odpuszczamy, walczymy do końca. Mieliśmy szanse na dużo wyższe miejsce - mówił Tłuczyński.

Czwarte miejsce to i tak najlepszy wynik Polaków w historii startów w mistrzostwach Europy. Na osłodę pozostaje wybór Sławomira Szmala na najlepszego bramkarza turnieju.

Trener Eugeniusz Lijewski, ojciec reprezentantów Marcina i Krzysztofa, uważa, że czwarte miejsce wywalczone przez Polaków w mistrzostwach Europy w piłce ręcznej to duży sukces. Jego zdaniem w finałowych spotkaniach polskiej drużynie zabrakło wyrachowania i zdrowia. Należy cieszyć się z czwartego miejsca, choć po awansie do półfinału nasze apetyty były większe. Jesteśmy czwartą drużyną Europy, to wielki sukces. Pokonaliśmy w wielkim stylu takie potęgi jak Niemcy, Szwecja czy Hiszpania - podkreślił Lijewski.

Wenta protestuje

Trener polskiej kadry Bogdan Wenta nie może darować norweskiej parze sędziowskiej, że wypaczyła wynik meczu półfinałowego Polska - Chorwacja. W niedzielę wydał oświadczenie, na które ma nadzieję, że odpowiedzą władze europejskiej federacji. Szkoleniowiec przeanalizował zapis wideo i doliczył się dziesięciu ewidentnie krzywdzących jego zespół decyzji. W drugą stronę panowie Kenneth Abrahamsen i Arne Kristiansen pomylili się tylko raz. Wenta nie liczy sytuacji dyskusyjnych, przy których można by się spierać co do słuszności decyzji. Przed każdym meczem kapitanowie zespołów, które występują, proszą o wsparcie, fair play, doping, czystość gry, wszystkich: kibiców, zawodników, sędziów. Pytam się - po co? - jeżeli ktoś inny decyduje o twoim być albo nie być - stwierdził Wenta.

Najbardziej bulwersuje go fakt, że o pracy sędziów nic się nie mówi oficjalnie. Jedynie w kuluarach imprezy podchodzą do niego dziennikarze z całego świata, obserwatorzy EHF, trenerzy, działacze i wszyscy przyznają, że postawa panów z gwizdkiem, mówiąc delikatnie, nie do końca zasługiwała na uznanie. Ale nic się w tej sprawie nie robi.

Mimo że w przeszłości zdarzały się już sytuacje wysoce kontrowersyjne, jak chociażby te podczas MŚ 2007 w Niemczech, kiedy decyzje arbitrów pozbawiły Francuzów możliwości gry w finale po przegranej z ekipą gospodarzy po dwóch dogrywkach, nic się nie robi w tym kierunku, żeby uważniej przyjrzeć sie pracy sędziów. Polski trener pragnie swoim oświadczeniem nagłośnić sprawę, o której mówi się tylko po kątach.