Phoenix Suns pokonali Detroit Pistons 92:89 w swoim drugim meczu sezonu zasadniczego NBA. Nasz środkowy - Marcin Gortat - zanotował pierwsze double-double i był najlepszym strzelcem zespołu.

Gortat zdobył 16 punktów (miał tyle samo zbiórek) i trzy razy blokował rzuty rywali. Polak na parkiecie spędził 35,5 minuty. 16 "oczek" dołożył także Michael Beasley. Bardzo dobrze spisał się również rozgrywający Goran Dragić - 15 punktów i 10 asyst. Wśród rezerwowych wyróżniał się z kolei Shannon Brown - 14 punktów. Najwięcej punktów dla Detroit zdobyli Tayshaun Prince - 18, Jason Maxiell - 16 i Brandon Knight - 13 (także 10 asyst).

Gortat świetnie spisywał się w pierwszej kwarcie, rzucił w niej tyle punktów co w całym pierwszym meczu sezonu (10), do tego zbierał piłki na obu tablicach i blokował rywali. Dobra gra Polaka na niewiele jednak się zdała, bo kwartę czterema punktami wygrali gracze z Detroit. Kiedy na początku drugiej kwarty Gortata zastąpił Jermain O'Neal przewaga rywali wzrosła do 8 punktów. Powrót na parkiet podstawowych graczy dał jednak nowy impuls do gry, bo na przerwę "Suns" zeszli prowadząc 4 punktami. Prowadzenia nie oddali już do końca, choć było nerwowo, bo drużyna z Phoenix pozwoliła zbliżyć się "Pistons" na zaledwie dwa punkty.

Koszykarzy Suns czeka teraz seria trzech spotkań wyjazdowych. W niedzielę ich rywalami będą Orlando Magic, w poniedziałek aktualni mistrzowie Miami Heat, a w środę Charlotte Bobcats. Ponownie we własnej hali wystąpią w piątek 9 listopada przeciwko Cleveland Cavaliers.

Los Angeles Lakers znów zawiedli

Po raz kolejny zawiódł "dream-team z Los Angeles Lakers. Tym razem "Jeziorowcy" dali się ograć lokalnemu rywalowi - drużynie Clippers 95:105. Nie pomogło aż 40 punktów Kobe'ego Bryanta, bo pozostali zawodnicy w ofensywie grali co najwyżej przeciętnie. Najwięcej punktów dla Clippers zdobył Jamal Crawford - 21. Wysoką porażkę zapisali na swoim koncie także inni faworyci - Miami Heat ulegli New York Knicks 84:104. Gospodarzy do zwycięstwa poprowadził Carmelo Anthony - 30 punktów, 10 zbiórek. LeBron James trafiał do kosza z 50-procentową skutecznością, uzyskał 23 punkty. Decydująca okazała się pierwsza kwarta wygrana przez drużynę z Nowego Jorku 33:17.