Mimo porażki z Barceloną (O:3) trener piłkarzy Liverpoolu Juergenn Klopp chwali swój zespół w pierwszym meczu półfinału Ligi Mistrzów. "To był najlepszy mecz drużyny odkąd ją prowadzę" - powiedział niemiecki szkoleniowiec.

W środę obydwa zespoły pokazały doskonały futbol, ale bramki strzelali tylko gospodarze. Bohaterem meczu był zdobywca dwóch goli Leo Messi. "Duma Katalonii" jest niepokonana na Camp Nou w LM już 32 spotkania z rzędu, co jest rekordem rozgrywek. Jej passa trwa od 2013 roku.

Zagraliśmy świetny mecz. To, w jaki sposób im się przeciwstawiliśmy, było niesamowite. Pierwszą połowę przegraliśmy 0:1 po błędzie w obronie, ale to nie był zły wynik. W drugiej mieliśmy przewagę. Nie wiem, czy moglibyśmy grać jeszcze lepiej, myślę że nie. Ale Messi był niemożliwy do zatrzymania - mówił po spotkaniu Klopp, który zespół z Liverpoolu prowadzi od 2015 roku.

Porażkę niemiecki trener przyjął z pokorą. "Jestem szczęśliwy z tego, jak zagraliśmy. Moim zdaniem to był najlepszy mecz Ligi Mistrzów w tym sezonie. Graliśmy świetnie, ale to przeciwnik zdobywał bramki i musimy to uszanować. Czy zasłużyliśmy na coś więcej? Być może, ale w piłce nożnej zasługi nie mają znaczenia".

"The Reds" trzy lata temu przegrali finał Ligi Europejskiej, a w ubiegłym roku finał LM. Teraz wymyka im się kolejna szansa na trofeum w europejskich rozgrywkach.

Cóż, przed meczem mieliśmy większą szansę na awans. Trudno teraz mówić, że u siebie będziemy chcieli szybko odrobić straty, bo to przecież Barcelona. Będzie nam strasznie trudno, ale spróbujemy - zapewnił Klopp.

Mecz rewanżowy odbędzie się 7 maja w Liverpoolu.