Zachowanie dotychczasowych odległości przy krótszych nartach - to cel Adama Małysza na zbliżający się sezon. Zgodnie z nowymi przepisami FIS, skoczkowie będą musieli zmienić dotychczasowe "deski" na krótsze. Fiński szkoleniowiec Małysza już zaczął testować nowy sprzęt. I jest dobrej myśli: Adamowi zmiana nart nie powinna zaszkodzić, wręcz przeciwnie.

Robiliśmy w Finlandii różne testy i bawiliśmy się w symulacje. Nie dokończyliśmy jeszcze badań, więc trudno o dokładne wnioski, ale z dotychczasowych rezultatów jestem zadowolony. Wynika z nich, że Adamowi zmiana nart nie powinna zaszkodzić, a wręcz przeciwnie - ocenił Lepistoe. Zastrzegł jednak, że wszystko okaże się na treningach, które rozpoczną 25 maja w Szczyrku. Najpierw na małych skoczniach. Adam musi się przyzwyczaić do nowego sprzętu, poznać go i na nim ćwiczyć. Myślę, że szybko będziemy mogli przejść na większe obiekty - wyjaśnił.

Pierwszą poważną próbą będzie Letnia Grand Prix, która rozpocznie się 7 sierpnia w Hinterzarten. Podchodzimy do tego cyklu bardzo poważnie. Plan treningowy jest tak ułożony, żeby w pełni wykorzystać starty latem. Zależy nam, by dobrze się zaprezentować - zapowiedział Lepistoe.

Zdaniem Fina, nowa długość nart będzie jednak wyzwaniem nie dla zawodników, a dla sędziów. Od nich będzie teraz jeszcze więcej zależało. Skoki będą znacznie krótsze, a to oznacza, że na jednej linii lądować będzie wielu zawodników. Gdy rozmawialiśmy w gronie trenerów, to nie rozumiemy decyzji FIS i czemu ona ma służyć. Nie znamy powodu, dla którego skrócono narty, ale trzeba się do tego dostosować - podkreślił Lepistoe.

Lepistoe ma za sobą dwumiesięczny urlop, który spędził w Finlandii. Jak mówił, cieszył się rodziną, odpoczywał, wędkował i remontował domek letniskowy. Przez zimę zamarzły mi rury wodociągowe i musiałem się tym zająć. Czas jednak wracać do pracy, bo już dość siedzenia w domu - podsumował.