Wczorajszy dzień na długo zostanie w pamięci mieszkańców walijskiego Wrexham. Miejscowy klub piłkarski awansował do League Two, czyli angielskiej czwartej ligi. To kolejny sukces drużyny od czasu, gdy Wrexham AFC został przejęty przez hollywoodzkie gwiazdy - Ryana Reynoldsa and Roba McElhenney’ego.

Nie tylko piłkarze, ale również aktorzy nie kryli wzruszenia po ostatnim gwizdku meczu AFC Wrexham - Boreham Wood. Na boisko szybko wbiegły tysiące fanów. Cześć kibiców odpaliła race. Wielkie świętowanie właśnie się rozpoczęło.

Walijski zespół zwyciężył wczoraj 3:1 po bramce Elliota Lee i dwóch trafieniach Paula Mullina, choć mecz dla Wrexham zaczął się fatalnie, bo już w pierwszej minucie spotkania bramkarza gospodarzy pokonał Lee Ndlovu.  To zwycięstwo zapewniło walijskiej drużynie awans do angielskiej czwartej ligi. Wrexham będzie występować na tym poziomie pierwszy raz od 15 lat.

"Najlepszy moment mojego życia"

Nie jestem pewien, że mogę przetrawić to wszystko, co się wydarzyło. Trochę brakuje mi słów - powiedział Ryan Reynolds znany z takich filmów jak "Deadpool". Jedna myśl wciąż krążyła mi po głowie. Ludzie nieustannie pytają mnie, dlaczego wybrałem Wrexham. Właśnie dlatego - ze względu na to, co dzieje się w tej chwili - tłumaczył po eksplozji radości fanów.

Słyszymy, ile to znaczy dla tego miasta i to jest dla nas najważniejsze. (...) To najlepszy moment mojego życia - powiedział McElhenney znany z gry w serialu "U nas w Filadelfii".

Nie zawsze w Wrexham było tak różowo. Najstarszy walijski klub był na krawędzi finansowego krachu, kiedy przed bankructwem uratowali go kibice. Drużyna miała też problemy sportowe, ale później w Walii pojawili się amerykańscy aktorzy. W 2020 roku kibice zgodzili się na przejęcie klubu przez gwiazdy.

Wrexham na fali wznoszącej

Jak pisze CNN, Reynolds i McElhenney zrobili to, co Hollywood robi najlepiej. Dali klubowi rozgłos i nadzieję na filmowe zakończenie. Dziś miejscowi nie potrafią uwierzyć jak wielki wpływ na miasto i klub mają aktorzy. Od czasu przejęcia o klubie zrobiło się naprawdę głośno. Miasteczko Wrexham poznali ludzie z całego świata. Mecze Wrexham można oczywiście oglądać poza granicami Walii, a na dodatek na platformie Disney+ dostępny jest serial dokumentalny "Witamy we Wrexham", który pokazuje, jak aktorzy uczą się zarządzania klubem.

Wygląda na to, że w drużynie zakochali się szczególnie Amerykanie. Specjalnie na mecz z Boreham Wood przybyła grupa fanów z USA. Jak tłumaczyli dziennikarzowi CNN, na własnej skórze chcieli zobaczyć to, co widzieli w telewizji u siebie w domu.

Zmiany widać też w sprzedaży. Klub podaje, że 80 proc. zysków pochodzi z rynku globalnego, a tylko 20 proc. z walijskiego. Do grudnia Wrexham sprzedał 24000 domowych, wyjazdowych i trzecich - rezerwowych koszulek klubowych. To bezprecedensowe.

Dla Wrexham z piłkarskiej emerytury wrócił bramkarz Ben Foster. Były reprezentant Anglii pomógł klubowi wywalczyć awans.  

W przyszłym sezonie Wrexham będzie rywalizować w League Two, na czwartym poziomie rozgrywkowym w Anglii. Klub i jego właściciele czekają więc lata pracy, jeśli w robotniczym miasteczku myśli się o grze w angielskiej ekstraklasie - Premier League.