Piłkarska reprezentacja Polski przygotowuje się do sobotniego meczu z Izraelem. Trener Jerzy Brzęczek zapewnił, że sytuacja polityczna w kraju gospodarzy nie wpłynęła na przygotowania do spotkania. "Przekaz medialny jest inny niż rzeczywistość" - zaznaczył. We wtorek ostrzelano terytorium Izraela ze Strefy Gazy.

Polacy nie obawiają się o swoje bezpieczeństwo w Jerozolimie, gdzie w sobotę zagrają z Izraelem w eliminacjach piłkarskich mistrzostw Europy. Biało-czerwoni przygotowani są jednak na trudny mecz z rywalem, który dobrze spisuje się przed własną publicznością.

Spotkanie w Jerozolimie odbędzie się kilka dni po rakietowych atakach na Izrael ze Strefy Gazy. Rozważano jego przeniesienie lub odwołanie, ale ostatecznie zdecydowano o rozegraniu meczu zgodnie z planem.

To, co się działo, nie miało na nas większego wpływu. Normalnie przygotowaliśmy się do meczu. Spędziłem półtora roku w Maccabi Hajfa. Ten czas szybko minął, zawsze przyjeżdżam tu z miłymi i wspaniałymi wspomnieniami sportowymi. Z własnego doświadczenia przekazywałem zawodnikom, że wygląda to trochę inaczej niż w przekazach medialnych. To dawało mi pewien spokój - zapewnił szkoleniowiec na konferencji prasowej.

Podopieczni Brzęczka są już pewni miejsca w przyszłorocznym Euro. Zdaniem selekcjonera ostatnie mecze eliminacji - z Izraelem i ze Słowenią w Warszawie trzy dni później - będą dobrym sprawdzianem charakteru drużyny.
Bez względu na to, jaka jest sytuacja, jaki jest mecz, trzeba dawać z siebie wszystko. To bardzo ważny etap dla naszego zespołu - podkreślił szkoleniowiec.

W pierwszym meczu pomiędzy tymi drużynami w Warszawie gospodarze zwyciężyli 4:0. Brzęczek nie spodziewa się, aby w rewanżu poszło Polsce równie gładko.

Zdajemy sobie sprawę, że tym razem czeka nas trudniejsze zadanie. Izrael jest mocny, szczególnie w ofensywie. Przy stanie 0:0 w Warszawie miał szansę na zdobycie bramki, ale mecz ułożył się inaczej - skomentował.

Dodał, że Izrael przed własną publicznością jest mocniejszy niż na wyjazdach.

NIE PRZEGAP: Euro 2020: Dziesięć drużyn z pewnym awansem

To bardzo trudny teren. Od dłuższego czasu ta drużyna chyba nie przegrała meczu u siebie. To świadczy o sile tego zespołu. Ma niesamowity potencjał. Eran Zahavi zdobył 11 bramek i jest na tym etapie najlepszym strzelcem eliminacji. Jeśli spojrzymy, jakie to były bramki, to co najmniej połowa z nich może kandydować do gola sezonu. Zdajemy sobie sprawę, jak bardzo dobry to jest napastnik. W Warszawie wygraliśmy "na zero", w tym meczu też nie będziemy chcieli pozwolić na to, aby zawodnicy ofensywnej formacji dochodzili do sytuacji bramkowych. Jutro wieczorem okaże się, jak będziemy realizować nasze założenia taktyczne - powiedział Brzęczek.

Z Izraelem bez Rybusa

W meczu nie weźmie udziału Maciej Rybus, który doznał urazu podczas rozgrzewki przed meczem Lokomotiwu Moskwa w miniony weekend. Na pewno nie będzie do naszej dyspozycji - poinformował Brzęczek.

W pierwszej połowie spotkania Lokomotiwu boisko z urazem musiał opuścić również Grzegorz Krychowiak, ale 29-letni pomocnik jest już w pełni sił po wstrząśnieniu mózgu.

Jeśli chodzi o grę w kasku, to Grzegorz na pewno nie może sobie na to pozwolić. To nie wchodzi w rachubę - zażartował Brzęczek o Krychowiaku, który znany jest ze stylowego ubioru.

W pełni zdrowy jest również Robert Lewandowski, mimo że prawdopodobnie w grudniu czeka go operacja przepukliny. Jeszcze przed wylotem do Izraela z powodu kontuzji mięśni brzucha zgrupowanie opuścił Arkadiusz Milik. Napastnik Napoli wrócił do klubu, gdzie przechodzi kolejne badania.

Biało-czerwoni mają 19 punktów i prowadzą w grupie G. Izrael ma 11 "oczek" i praktycznie nie ma już szans na zajęcie drugiego miejsca, również premiowanego awansem.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Thierry Henry szkoleniowcem klubu z MLS