Żużlowiec Bartosz Zmarzlik zdobył kilka dni temu brązowy medal drużynowych mistrzostw Polski wspólnie z kolegami z Moje Bermudy Stali Gorzów Wielkopolski. Teraz przed naszym zawodnikiem walka o trzeci tytuł indywidualnego mistrza świata. W piątek i sobotę decydujące zawody cyklu Grand Prix na MotoArenie w Toruniu. Zmarzlik to Mistrz Świata z 2019 i 2020 roku. Celuje w trzeci tytuł. "Można już powoli podsumowywać sezon. To był dla mnie dobry rok i jest nadal. Wiadomo, że nie ma jeszcze tej wisienki na torcie, ale zrobimy wszystko, żeby była" - obiecał żużlowiec w rozmowie z RMF FM.

Kilka dni temu zakończył się sezon w Speedway Ekstralidze. Klub Bartosz Zmarzlika - Moje Bermudy Stal Gorzów Wielkopolski - wywalczył w nim brązowy medal. Złoto po 15 latach trafiło w ręce Betard Sparty Wrocław. Motor Lublin z kolei zgarnął srebro. To drugie podium w historii tej drużyny. Od poprzedniego minęło 30 lat. Jak ligowy sezon ocenia Zmarzlik?

Bardzo mocno śledziłem cały sezon. Chyba każdy jest zadowolony z rozstrzygnięć. Wrocław sięgnął po złoto. Lublin po tylu latach znalazł się w finale, także też się cieszy. Stal Gorzów po takim przebiegu roku też ma satysfakcję z brązowego medalu. Kolejny sezon za nami i to jest dla mnie mega ciekawa rzecz, bo im jestem starszy, tym kolejne sezony mijają szybciej. Jak dla mnie za szybko - mówił Bartosz Zmarzlik w rozmowie z RMF FM.

Teraz pora na dokończenie kolejnego sezonu cyklu Grand Prix. W klasyfikacji generalnej mistrzostw świata Zmarzlik zgromadził dotychczas 157 punktów. Lider Rosjanin Artiom Łaguta 158. To oznacza, że dwie decydujące imprezy cyklu Grand Prix, które zaplanowano w Toruniu w piątek i sobotę, będą na pewno niezwykle emocjonujące.

Bez względu na to, co się stanie, będzie ok. Można już powoli podsumowywać sezon. To był dla mnie dobry rok i jest nadal. Wiadomo, że nie ma jeszcze tej wisienki na torcie, ale zrobimy wszystko, żeby była - zadeklarował Zmarzlik.

Żużlowiec Moje Bermudy Stali Gorzów Wielkopolski trenował niedawno na MotoArenie. Czy to da mu teraz przewagę nad rywalami?

Nie jesteśmy w stanie, trenując w kilku zawodników, tak wymieść tor, by warunki były porównywalne z tym, co wydarzy się w trakcie Grand Prix - tłumaczył Zmarzlik w rozmowie z RMF FM. Poza tym piątek będzie różnił się od soboty. Warunki będą inne niż to co działo się na torze wczoraj czy w poprzednim tygodniu. Oczywiście, takie treningi to plus. Mam wypracowaną jakąś bazę, ale ona niczego nie gwarantuje. Po prostu wolałem pojeździć w Toruniu - dodał. W tym tygodniu nie miałem żadnych startów i żeby nie zastygnąć musiałem potrenować. Lepiej było odbyć takie treningi w Toruniu niż w Gorzowie Wielkopolskim, w którym w tym sezonie już nie będę jeździć - podsumował żużlowiec. 

Opracowanie: