Kajetan Kajetanowicz został liderem po drugim dniu odbywającego się w okolicach Mikołajek 67. Rajdu Polski, trzeciej rundy mistrzostw Europy. Z powodu awarii samochodów z walki o zwycięstwo odpadli Bryan Bouffier i Krzysztof Hołowczyc.

Kajetanowicz (Subaru Impreza) wyprzedza o 1.06,4 Michała Sołowowa (Ford Fiesta S2000) i o 1.15,5 lidera mistrzostw Polski Tomasza Kuchara (Peugeot 207 S2000). Prowadzący w mistrzostwach Europy Włoch Luca Rossetti (Fiat Punto Abarth S2000) jest na piątej pozycji, ze stratą 1.33,5 do lidera.

Trzykrotny mistrz Polski Francuz Bryan Bouffier (Peugeot 207 S2000) prowadził w rajdzie po rozegraniu siedmiu odcinków specjalnych. Przed startem do ósmego mówił: Wszystko jest w porządku, samochód sprawuje się bez zastrzeżeń. I właśnie na ósmym OS-ie silnik eksplodował, Francuz stanął na poboczu i czekał na swoich mechaników, aby go zabrali do strefy serwisowej po przejeździe wszystkich załóg.

Hołowczyc miał problemy na siódmym odcinku, gdy wypadł z trasy. Wcześniej także nie ustrzegł się "przygód", na piątym odcinku wypadł z drogi i wylądował na łące zalanej wodą sięgającą do kolan. Auto pomogli wypchnąć na drogę kibice, ale komora silnika była zalana i motor przerywał. W strefie serwisowej mechanicy silnik wysuszyli i Hołowczyc mógł kontynuować jazdę.

Przygoda na siódmym OS-ie okazała się groźniejsza, poważnie uszkodzone zostało tylne zawieszenie, którego w warunkach polowych, bez pomocy serwisu, naprawić nie było można. W tej sytuacji były mistrz Europy nie wystartował do ósmej próby. Już tydzień temu na Rajdzie Warmińskim sygnalizowałem inżynierom, że jest problem z tylnym zawieszeniem, które po skokach dobijało do nawierzchni. Teraz stało się, belka pękła. To jedyny problem, gdyż silnik sprawował się doskonale - powiedział na mecie etapu Hołowczyc.

Wcześniej awarię Skody Fabii S2000 miał Michał Kościuszko. Ostatniego dnia rajdu wszyscy będą mogli wystartować - o ile ich samochody zostaną naprawione - w systemie SupeRally. Pojadą treningowo, gdyż wygrać rajdu w klasyfikacji generalnej już szans nie mają.

Prowadzący w dwóch czwartkowych superoesach Rossetti w sobotę na mazurskich szutrach nie radził sobie najlepiej. Włoch startował jako pierwszy i musiał "czyścić" trasę innym kierowcom. Po dziewięciu odcinkach jest piąty. Miałem pecha, czyściłem drogę. W wielu miejscach było sporo drobnych kamyków, musiałem bardzo uważać i stąd słabsze niż się spodziewałem czasy. Ale w niedzielę nie będę już jechał jako pierwszy, powinno być lepiej. Po południu miałem trochę problemów z oponami, nie trzymały wystarczająco dobrze - powiedział.

W niedzielę kierowcy mają do przejechania siedem odcinków specjalnych. Start do pierwszego OS-10 (Ławki 1; 10,4 km) przewidziano na godz. 7.33. Ostatni OS-16 na torze Mikołajki rozpocznie się o godzinie 16.20.