Straż Miejską w Płocku zaalarmowała mieszkanka jednego z osiedli na peryferiach miasta, która idąc chodnikiem napotkała węża. Okazało się, że był to zaskroniec - gatunek będący pod ochroną. Z pomocą przybył pracownik zoo. Wąż został przewieziony w bezpieczne miejsce.

"Wczesnym rankiem, na jednym z osiedli mieszkaniowych na peryferiach Płocka, kobieta idąca ulicą napotkała węża. Na miejsce natychmiast wysłano patrol" - poinformowała rzeczniczka płockiej Straży Miejskiej - Jolanta Głowacka.

"Okazało się, że sprawczynią zamieszania jest samica zaskrońca. Ponieważ zaskrońce objęte są ochroną, wężem trzeba było się zaopiekować i przenieść go w bezpieczne miejsce. Pomógł nam w tym pracownik zoo" - wyjaśniła policjantka.

W Polsce zaskroniec zwyczajny to najpospolitszy z węży. Niestety zagrożony jest wyginięciem, dlatego też został objęty ochroną gatunkową częściową. Osobników tego gatunku nie wolno łapać i przetrzymywać.

"W razie konieczności zaskrońca powinno się jak najszybciej przetransportować na tereny podmokłe, daleko od siedlisk ludzkich, a w szczególności z dala od ruchu drogowego" - podkreśliła rzeczniczka płockiej Straży Miejskiej.

Radomir Lewandowski - z płockiego zoo, który pomógł strażnikom podczas interwencji, potwierdził w rozmowie z PAP, że znaleziona samica najprawdopodobniej jest ciężarna.

"Był to zaskroniec, aczkolwiek mocno nietypowo ubarwiony. Zwykle ten gatunek ma dosyć jednolite ubarwienie, oliwkowo-zielone. W tym przypadku, samica zaskrońca wyróżniała się intensywnym cętkowaniem" - wyjaśnił Lewandowski. 

Wąż został przez niego zabrany i przewieziony w bezpieczne miejsce - w okolice stawu, położonego na granicy płockiego zoo, gdzie żyją inne zaskrońce..

"Jeżeli spotykamy zaskrońca, nie dotykamy go. Nie jest on groźny ani jadowity, ale to gatunek chroniony. Na pewno chodnik, czy trawnik między blokami, nie jest dobrym miejscem dla zaskrońca. Dlatego w takiej sytuacji, najlepiej powiadomić odpowiednie służby, choćby strażników miejskich" - zaznaczył Lewandowski.