Szkic olejny Rubensa, lektyka wenecka z początku XVIII wieku czy panel Jacopo del Sellaio z końca XV wieku - to tylko kilka z 38 dzieł, które zostały przywiezione z Narodowego Muzeum Sztuki w Kijowie do Zamku Królewskiego w Warszawie. Cenne eksponaty zostały przywiezione z ogarniętego wojną kraju, zgodnie z umową, na dwa lata. Za rok te wyjątkowe dzieła będą mogli oglądać zwiedzający.

Tak naprawdę tu jest chyba połowa znakomitych, bardzo ważnych i ciekawych dzieł sztuki z najwyższej półki europejskiej - mówi w rozmowie z dziennikarką RMF FM prof. dr hab. Wojciech Fałkowski, dyrektor Zamku Królewskiego w Warszawie. Wystawa, którą planujemy za rok, bo część tych prac wymaga prac konserwatorskich, poświadczy z jednej strony wielką sztukę i istnienie tych zbiorów w Kijowie, a z drugiej - przynależność całej wschodniej Europy, do cywilizacji europejskiej i kultury zachodnioeuropejskiej na najwyższym poziomie sztuki i naszego dziedzictwa - podsumowuje.

Rozmowy o przetransportowaniu dzieł do Polski rozpoczęły się na przełomie października i listopada. Jak mówi nam prof. Wojciech Falkowski, to nie była łatwa decyzja dla kijowskiego muzeum.

Była pewna obawa, Ukraińcy nie bardzo chcieli wywozić swoje dzieła sztuki, bo traktowali to jako takie przyznanie się do porażki, do klęski - tłumaczy dyrektor Zamku Królewskiego. Ale w ostatnim okresie rzeczywiście wiedzieliśmy, że transport przyjedzie, ale data była utrzymywana w ścisłej tajemnicy ze względów bezpieczeństwa - dodaje.

Część dzieł wymaga prac konserwatorskich

Zbiory przyjechały w piątek. Samo rozpakowanie doskonale zabezpieczonych skrzyń zajęło pracownikom trzy dni. Już po wstępnej ocenie wiadomo, że część dzieł wymaga zabiegów naprawczych.

Na przykład lektyka wenecka wymaga uzupełnienia malowideł. Na pewno ratunkowej ingerencji w tkaniny, bo one są zniszczone, przetarte, z dziurami. No i dach lektyki, wykonany ze skóry, jest bardzo poważnie uszkodzony, więc prace będą trwały ponad rok. Pokażemy na pewno ją na wystawie, ale ta ekspozycja nie zakończy prac konserwatorskich, które w tym wypadku są ratunkowe i wymagają bardzo długiej i dogłębnej pracy - tłumaczy Falkowski..

Prace na pewno potrwają rok, więc data zaprezentowania dzieł publiczności planowana jest na lato 2024 roku.

Unikatowe i cenne dzieła

Jednym z najcenniejszych obrazów jest Portret Stanisława Augusta w stroju Henryka IV pędzla Elisabeth Vigée Le Brun. Namalowany w 1797 r. w Petersburgu jest ostatnim z dwóch malarskich portretów króla. Obraz ten zostanie pokazany w Polsce po raz pierwszy.

Wśród przywiezionych eksponatów znalazło się także Architektoniczne capriccio z ruinami świątyni Bernarda Bellotta, dzieło, które miało stać się dopełnieniem monograficznej wystawy tego artysty, jaka miała miejsce na Zamku w 2022 r. W sprowadzonej kolekcji znajduje się też Widok z wodospadem, obraz Jeana-Baptiste’a Pillementa, artysty pracującego dla Stanisława Augusta przy modernizacji wnętrz Zamku Królewskiego.

Wśród przywiezionych dzieł znalazły się także obrazy renesansowych i barokowych mistrzów włoskich, m.in. Jacopa del Sellaio, Giovanniego Francesca Barbieriego znanego jako Guercino, Michelangela Pace zw. Michelangelo del Campidoglio. Ozdobę tej części kolekcji stanowi weduta Francesca Tironiego, malarza tworzącego w Wenecji.

Spośród dzieł malarzy flamandzkich i niderlandzkich wyróżniają się prace Jacoba Jordaensa Kupid i śpiące nimfy, szkic olejny Petera Paula Rubensa Bóg rzeki Skaldy, Kybele i bogini Antwerpii, Pejzaż zimowy Gijsbrechta Leytensa i Gabinet sztuki pędzla Fransa Franckena II. Malarstwo hiszpańskie reprezentują dwa obrazy. Pierwszy to Portret infantki Małgorzaty Teresy, kopia według Velázqueza wykonana w studio Juana Bautisty Martineza del Mazo, zięcia artysty. W zbiorze mamy też Martwą naturę z serwisem do czekolady z 1640 r., jeden z kilkunastu zachowanych na świecie obrazów autorstwa przedwcześnie zmarłego Juana de Zurbarána.

Prezentację arcydzieł z Muzeum Chanenków uzupełniają m.in. renesansowe włoskie cassone, wenecka lektyka oraz francuskie gerydony.

Sprowadzone obiekty to dzieła niezwykle cenne i reprezentatywne dla kolekcji Narodowego Muzeum Sztuki im. Bohdana i Warwary Chanenko.

Dzieła zostały nam oddane w depozyt na dwa lata - mówi nam profesor Wojciech Falkowski. I po tym okresie na pewno wrócą do Kijowa. Może nawet wcześniej, jeśli tylko sytuacja na to pozwoli - puentuje.