Nad ranem doszło do pożaru zakładu produkującego fronty akrylowe w pomorskim Kaninie. W ogniu stanęły cztery hale, z których każda miała ok. 1000 metrów kwadratowych. Pożar został już opanowany, trwa jego dogaszanie. Poszkodowana została jedna osoba.

Do pożaru doszło w niedzielę ok. godz. 4:00 w miejscowości Kanin (pow. lęborski, woj. pomorskie).

Ogień objął cztery hale produkcyjne firmy zajmującej się wytwarzaniem frontów meblowych o łącznej powierzchni 4,5 tys. metrów kwadratowych.

Budynki znajdowały się tuż obok siebie, dlatego ogień łatwo się rozprzestrzenił. Mało tego - w pobliżu zakładu są budynki jednorodzinne; z najbliższego ewakuowano dwie osoby.

W pierwszej fazie akcji skupiliśmy się na tym, żeby ogień nie rozprzestrzenił się na obiekt mieszkalny. Koniecznością była też obrona obiektów, hal magazynowych, które są zlokalizowane wokół zakładu - powiedział w rozmowie z RMF FM oficer prasowy KP PSP w Lęborku st. kpt. Marcin Elwart.

Jak przekazał strażak, w akcję gaśniczą - w kulminacyjnym momencie - zaangażowane były 33 zastępy straży pożarnej, czyli 140 strażaków.

Przed godz. 10:00 oficer prasowy KP PSP w Lęborku poinformował, że strażacy rozpoczęli dogaszanie pożaruNa miejscu pojawi się ciężki sprzęt, który będzie sukcesywnie rozbierał hale - zaznaczył.

Akcja dogaszania pożaru w Kaninie może potrwać do godz. 22:00, a nawet dłużej.

W pożarze została ranna jedna osoba - to strażak, który brał udział w akcji gaśniczej. Mężczyzna podtruł się dymem i trafił do szpitala na badania kontrolne.

Na miejscu jest duże zadymienie. Służby cały czas apelują do mieszkańców, by dla bezpieczeństwa nie otwierali okien i - jeśli to możliwe - zostali w domach.