85 lat temu w Niemczech doszło do tzw. nocy kryształowej. Jej nazwa wzięła się od odłamków szkieł i kryształów z witryn żydowskich sklepów i warsztatów, zniszczonych przez podjudzone bojówki. Pogrom miał miejsce też w niemieckim wówczas Stettinie. Dziś, polscy mieszkańcy i przedstawiciele organizacji żydowskich uczcili pamięć ofiar tamtych tragicznych wydarzeń.

W miejscu, w którym stoimy stała kiedyś szczecińska synagoga. Tak jak w całych Niemczech i tu jednego dnia, i jednej nocy, z 9 na 10 listopada 1938 roku były pogromy, które przeszły do historii jako noc kryształowa. Przy przyzwoleniu policji i straży pożarnej, która pilnowała sąsiednich domów spalono synagogę. Wcześniej wyniesiono z niej cenne księgi i modlitewniki, które spłonęły na stosie  - mówiła  naszej reporterce Anecie Łuczkowskiej Róża Król z Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Żydów w Polsce.

Po dwóch latach rozebrano szczątki synagogi, za co zapłacić musiała berlińska gmina żydowska.

Przykre jest to, co się tu działo. Boli, jest jakaś zadra w sercu. Nie chce być banalna, ale to nie powinno się powtórzyć. Nie wiem, czy nasze spotkanie może mieć na to wpływ. Pamiętać i przypominać trzeba - mówiła jedna z uczestniczek obchodów rocznicy.       

Podczas nocy kryształowej w Szczecinie spalono także dom przedpogrzebowy na cmentarzu i siedzibę klubu wioślarskiego, zdemolowane zostały sklepy i przedsiębiorstwa, których współwłaścicielami byli Żydzi.

Według danych historycznych, II wojnę światową przeżyło zaledwie 17 szczecińskich Żydów.

Noc Kryształowa, która miała zorganizowany charakter, to pogrom ludności żydowskiej w Niemczech, mający miejsce w nocy z 9 na 10 listopada 1938 r. Wówczas spalono kilkaset synagog na terenie Niemiec, zbezczeszczono cmentarze żydowskie oraz kilka tysięcy sklepów i mieszkań żydowskich. Tej nocy zginęło blisko stu Żydów, a ponad dwadzieścia tysięcy wkrótce zostało osadzonych w obozach koncentracyjnych.