Spór o Żabie Doły na granicy Bytomia i Chorzowa. Mieszkańcy nie zgadzają się na degradację tego terenu. "To niedorzeczny pomysł".

Ponad 27 lat temu na granicy Chorzowa i Bytomia utworzono specjalny zespół krajobrazowo-przyrodniczy. Wszystko po to, aby chronić występujące tam rośliny i zwierzęta. Teren ten obejmuje nieużytki, pozostałości po polach uprawnych, pogórnicze zapadliska i zbiorniki wodne. Dla okolicznych mieszkańców to miejsce wypoczynku i relaksu. Przychodzą tam na spacery, łowić ryby czy pobiegać. I chcą, aby miejsce to pozostało nienaruszone.

To jest jakiś absurdalny, niedorzeczny pomysł, żeby niszczyć takie miejsce w centrum aglomeracji śląskiej. Dziewicze, naturalne, oaza ciszy i spokoju. Naprawdę można tu wypocząć. Ciężki sprzęt tutaj to absurd totalny - mówi mieszkanka Bytomia w rozmowie z reporterem RMF FM, Marcinem Buczkiem.

Często przychodzimy tutaj rano, przed pracą, żeby sobie odpocząć. Nie wyobrażam sobie, żeby tego miejsca nie było tutaj. Tam, kawałek dalej sarny biegają - dodaje inna z bywalczyń Żabich Dołów.

Dlatego teraz podpisują się pod specjalną petycję. Są bowiem plany zakładające rozebranie biegnących tam starych, kolejowych nasypów oraz wycięcie części drzew.