Są zarzuty i 3-miesięczny areszt dla 38-latka podejrzanego o podpalenie drzwi w bazylice w Dąbrowie Górniczej. Zarzuty dotyczą sprowadzenia zdarzenia, które zagraża mieniu w wielkich rozmiarach i uszkodzenia zabytku.

Sąd przychylił się do wniosku prokuratora o 3-miesięczny areszt dla 38-letniego mężczyzny.

Za ten czyn grozi kara do dziesięciu lat pozbawienia wolności. Podejrzany usłyszał taki zarzut, przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i złożył wyjaśnienia. Co do ich treści nie mogę informować. Prokurator po zakończeniu czynności zdecydował się wnioskować do sądu o tymczasowe aresztowanie - poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Sosnowcu prokurator Waldemar Łubniewski.

38-latek w chwili zatrzymania był nietrzeźwy - miał ponad 2 promile alkoholu. Został doprowadzony do policyjnej izby zatrzymań, gdzie czekano aż wytrzeźwieje, aby mógł zostać doprowadzony do prokuratury.

Rzecznik sosnowieckiej prokuratury dodał, że śledztwo w tej sprawie jest na początkowym etapie. Potrzebne będą m.in. opinia biegłego z zakresu pożarnictwa i przesłuchania świadków.

W czwartek po godz. 22:00 policja odebrała zgłoszenie o podłożeniu ognia pod drzwi bazyliki. Dzięki szybkiej interwencji straży pożarnej nie doszło do rozprzestrzenienia się ognia.

Pierwszy kościół w tym miejscu, pw. św. Aleksandra, zaczęto budować 29 lipca 1874 r. i ukończono dwa lata i cztery miesiące później. 2 sierpnia 1957 r. prymas kard. Stefan Wyszyński ogłosił Najświętszą Maryję Pannę Anielską patronką Dąbrowy Górniczej i matką Zagłębia Dąbrowskiego.

Impreza na plebani zakończona policyjną interwencją

Sosnowiecka prokuratura od kilku dni bada też wypadek na imprezie na plebani parafii Najświętszej Maryi Panny Anielskiej. Jak opisywała "Gazeta Wyborcza", kilku księży miało zaprosić mężczyznę, który zajmuje się świadczeniem usług seksualnych. Według informatorów gazety gość duchownych miał w pewnym momencie stracić przytomność.

W związku z tym jeden z uczestników zabawy wezwał pogotowie. Ratowników nie chciano jednak wpuścić do środka. Ostatecznie - jak ustalili dziennikarze - na miejsce wezwano policję. Po jej interwencji ratownicy mogli zająć się nieprzytomnym mężczyzną.

W nawiązaniu do tych wydarzeń w piątek biskup sosnowiecki Grzegorz Kaszak wystosował list do księży, w którym napisał m.in. że reakcją na popełnione zło musi być pokuta, oceniając jednocześnie, że "przypinanie łaty wszystkim księżom z Dąbrowy Górniczej jest złe", a każde uogólnienie w tym względzie jest niesprawiedliwe.